Brancz

  • last month
Transcript
00:00:00No, ludzie kochani, o lasce szłam i tak cholera jasna, pierwsza jestem.
00:00:30Przyjęcia w hotelu wymyślili. Ja bym sama obiadu zrobić nie mogła.
00:00:42Nie mogę zresztą. Ale się spóźniają. Psiakrew.
00:00:50Zawsze czekam i czekam pierwsza jak samotny biały żagiel.
00:01:03Pieniądze na hotele wyrzucać to mają, ale żeby matce wykupić sanatorium albo kuchnię wyremontować to nie.
00:01:19Witamy na branczu w hotelu Helton. Na ranczu? W ranczu.
00:01:35Breakfast śniadanie i lunch lunch obiad. Za jednym przysiadem śniadanie z obiadem?
00:01:41Oczywiście. Czy życzy sobie pani czegoś do picia? No pewnie. W ustach mi zaschło.
00:01:47Po tej defiladzie przez te sale balowe wody mi przynieść dziecko.
00:01:54Oczywiście gazowanej, nie gazowanej? A co to za różnica? Byle nie za zimnej i szybko.
00:02:00Oczywiście.
00:02:04Witamy na branczu w hotelu Helton.
00:02:33Jakieś podać? Nie gazowanej?
00:02:35Że co? Tak, tak, tak.
00:02:40A dla pani?
00:02:41Ja poproszę gazowaną. Albo nie, nie gazowaną. Albo nie. Macie tu jakiś energetyk?
00:02:45Przypuszczam, że się znajdzie. Spytam.
00:02:47A jak nie będzie?
00:02:48To soda light.
00:02:49Oczywiście.
00:02:53No bo mam problem z całym tym, no wiesz.
00:02:55Ale z czym? No nic nie wiem.
00:02:57No z moim ślubem.
00:02:59Z jakim ślubem?
00:03:03Naprawdę to ty nic nie wiesz? Mama ci nic nie powiedziała?
00:03:07Nie no ludzie, kochanie, no co tu się dzieje na miłość boską? No dlaczego mnie nikt nic nie mówi?
00:03:12Twoja matka o swoim nowym kocie mówi więcej niż o tobie.
00:03:15Jest i to, i to.
00:03:17Że co, ślub? Kto? Kto?
00:03:19I soda light, i energetyk.
00:03:20A, no to proszę zostawić i to, i to.
00:03:23Czy zostawić panią kartę, czy może najpierw wybiorą panie coś z bufetu?
00:03:26No niech już pani młoda zostawi tę kartę.
00:03:29Oczywiście.
00:03:33Jezus Maria, jak jeszcze można sobie rękę zwichnąć takie to ciężkie.
00:03:37Pani pozwoli, że ja pomogę?
00:03:38No tak, bardzo proszę.
00:03:40Dziękuję bardzo. No już niech pani mokra sobie idzie, niech już sobie idzie. Pa, pa, pa.
00:03:44Oczywiście.
00:03:47Przyniosę czekadełko.
00:03:48Co?
00:03:51Mam problem z ojcem.
00:03:53Z którym ojcem?
00:03:54No z moim ojcem. Ojciec jest jeden.
00:03:56Ten Knecht?
00:03:57No a który? No mój ojciec.
00:03:59A Szymon?
00:04:00Szymon. Szymon technicznie to ojczym.
00:04:03No jaki technicznie ojczym? Neluś, przecież on cię wychował.
00:04:05No wiadomo, no dla mnie tak naprawdę ojcem jest tata Szymon, ale ojcem tak naprawdę biologicznym jest, no, tata Zdzisław.
00:04:14No ten Knecht, no wiem, wiem. Przecież wiem. No i co?
00:04:17No ja po prostu nie wyobrażam sobie, żebym mogła go zapłacić na ślub.
00:04:20Z drugiej strony wiem, że jak go nie zaproszę, to będzie płacz i ciężka obraza na pięć lat albo dłużej.
00:04:26No to niech się obraża ciężka idiota.
00:04:29A matka co na to?
00:04:30No wie, że ślub to mój dzień i to ja mam się dobrze czuć i sama mam zadecydować.
00:04:34No to zaproś dziada i niech go szlak trafi.
00:04:36A swoją drogą Neluś, czy to nie za wcześnie na orzenek, co?
00:04:41No, zastanowiłaś się? Przemyślałaś to sobie?
00:04:47Taka śliczna dziewczyna, a tego kwiata to pół świata.
00:04:51Jakiego kwiata?
00:04:52Chłopów, chłopów!
00:04:56Chodzi o to, że skoro i tak chcemy być razem, tak naprawdę to jemu bardziej zależy niż mi.
00:05:02A komu, komu, co? Znam go, co?
00:05:04No, jak to komu? O co ty, babciu, myślisz, że ja co tydzień mam nowego narzeczonego?
00:05:08A co, cały czas ten Olwak?
00:05:10Olaw! On ma na imię Olaw, tyle razy ci mówiłam.
00:05:14Nie możesz zapamiętać prostego imienia Olaw.
00:05:18Proste? To dzikie imię jakieś. A swoją drogą, Neluś, dlaczego ty takie dziwne imiona wybierasz?
00:05:24Najpierw był ten Oleksy, teraz Olwak.
00:05:29Aleks był.
00:05:31Babciu, przestań się zgrywać, to jest poważna sprawa, że zastanawiam się, jak to teraz zrobić.
00:05:36Bo wychodzi na to, że musimy wziąć albo cichy ślub tutaj, albo normalny za granicą.
00:05:42A ty co się przejmujesz tym starym osłem?
00:05:44On się martwi, jak zostawił ciebie z matką, jak miałaś osiem lat?
00:05:49Wielki pan Knecht.
00:05:51A ty wiesz, że Knecht po niemiecku to sługa?
00:05:57Mam dość tych jego fochów na co dzień.
00:05:59Miej w dupie, te idioty.
00:06:01A wiesz co? O, już wiem. Zadzwonię do niego.
00:06:04Powiem mu, żeby się od ciebie odczepił.
00:06:06Co? Ma trójkę dzieci z tą Gabrysiak?
00:06:09To co, jeszcze mu mało? Niech się nimi zajmie.
00:06:11Błagam cię, babciu, ty myślisz, że jak powiesz mojemu ojcu, który wiemy, jaki jest, żeby się odczepił, to się odczepi.
00:06:16Chociaż go opieprzę.
00:06:18No i co, jak go opieprzysz, to co, wyjedzie do Australii na stałe?
00:06:22Nie wyjedzie, tylko będzie się boczył i te swoje nostrza nadymał.
00:06:26No to zmień numer telefonu.
00:06:28No, ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę.
00:06:31On cały czas chce, żeby się spotykać.
00:06:33A ja ciągle mam nadzieję, że będzie normalnie.
00:06:35A jak już się spotykamy, to on non-stop gada przez komórkę albo narzeka na zdrowie, albo nową nas żoną.
00:06:40To powiedz mu tak.
00:06:41Stary dziadu, odczep się, won do Australii.
00:06:45Kozy hodować.
00:06:47Kozy? No co ty, chyba by umarł.
00:06:51No i niech umiera. I dobrze mu tak.
00:06:54Jednej idioty mniej.
00:06:59No ludzie, czekamy i czekamy na was.
00:07:01Najstarsza i najmłodsza już są, a wy się spóźniacie, jak zwykle.
00:07:05Jak zwykle, to się spóźniamy.
00:07:06Oj, mama, wiesz co?
00:07:13Jak się masz, Kaziu?
00:07:14No cześć.
00:07:18A gdzie jest moja matka?
00:07:19A Alicja też miała przyjść?
00:07:21Tak, tutaj chcieliśmy urządzić taką rodzinną wielkanoc.
00:07:24Jak to wielkanoc? Przecież wielkanoc jest za dwa tygodnie.
00:07:29Ale my za dwa tygodnie będziemy za granicą,
00:07:31dlatego tak symbolicznie chcieliśmy zebrać wszystkich na branż.
00:07:36Branż, stranż. Zawsze coś wymyślicie.
00:07:39Żeby po hotelach wielkanoc urządzać.
00:07:42Ciekawe, ile takie coś kosztuje.
00:07:44O to się nie martw, jesteś zaproszona.
00:07:46Ale ciekawi mnie, ile to to kosztuje. Pewnie drogo.
00:07:49Ale po co ci ta wiedza, Kaziu? Miło jest cię zaprosić.
00:07:51Jezu, nawet nie można zapytać.
00:07:53A po co zaraz się drzesz?
00:07:56A to taka tajemnica, ile to kosztuje?
00:07:58Proszę bardzo. Powiem ci, skoro to jest dla ciebie takie ważne.
00:08:02170 złotych od osoby. Zadowolona?
00:08:05Co to takiego? Nie takie obiady się jadłam.
00:08:09170 złotych...
00:08:14850 złotych za jeden obiad?
00:08:18Dla pięciu osób.
00:08:19Ludzie, kochani, ja bym za to na bazarku kupiła na miesiąc jedzenia.
00:08:23Ale mamo, dlaczego ty wszystko zawsze przeliczasz na pieniądze?
00:08:27Widocznie nas stać. A poza tym Wielkanoc jest raz w roku.
00:08:30Co ty chcesz, przy garach godzinami siedzieć, jajka malować?
00:08:34A co takiego? Nie można jak normalni ludzie?
00:08:37Pofarbować pisanki, poświęcić z rodziną,
00:08:41przy śniadaniu, obiedzie, Wielkanocnym dzień spędzić?
00:08:44Ja nie mam rodziny.
00:08:46Mam akurat, nie, na kota uczulenie chyba.
00:08:49Szymek, czy ty słyszałeś, co ona powiedziała? Ona nie ma rodziny.
00:08:52Co ty opowiadasz?
00:08:54Spokojnie, Marta ma rację o tyle, że najważniejsze jest, że się spotykamy.
00:08:59A czy w hotelu, czy nie, to jakie to ma znaczenie?
00:09:01Jakie to ma znaczenie?
00:09:04Jakie to ma znaczenie? No jakbyśmy wszyscy tak robili.
00:09:07To byśmy nareszcie byli normalnym krajem.
00:09:08To by już nic z tych tradycji nie zostało.
00:09:10Ty i te twoje tradycje.
00:09:12O, a propos.
00:09:15Proszę bardzo, twoje pisanki. Proszę.
00:09:21Bez tradycji jesteśmy zwierzęciem.
00:09:25No, ale tutaj trzeba coś...
00:09:27Coś trzeba...
00:09:29Wyskropać na tych skorupkach.
00:09:31Jakieś wzorki.
00:09:35Najlepiej sobie nazwy skrop pod palmą.
00:09:38Bo to właśnie będziemy robić na Wielkanoc.
00:09:41A gdzie wy znowu wyjeżdżacie?
00:09:43A do ciepłych krajów odpocząć.
00:09:45A czemu znowu tacy zmęczeni jesteście?
00:09:47Życiem, Kaziu. Życiem.
00:09:49I co? I zostawicie rodzinę na święta?
00:09:51Jaką rodzinę zostawimy na święta?
00:09:53Przecież dzisiaj odbębnimy święta.
00:09:56Gorzej, że kota trzeba będzie zostawić gdzieś.
00:09:58Właśnie. Właśnie.
00:10:00O kurde.
00:10:01Odbębnicie.
00:10:03I zostawicie stare matki same.
00:10:05To Adama zadzwoni? Nie.
00:10:07O kota się bardziej martwisz niż o mnie.
00:10:09Bo kot jest dla mnie miły i mnie nie denerwuje.
00:10:12A co ty się nagle tak przejmujesz?
00:10:14Zawsze mnie zostawiałaś u babci na Boże Narodzenie.
00:10:16Ja? Ciebie?
00:10:18No wiesz.
00:10:20Kiedy?
00:10:22No może z raz?
00:10:24Cztery razy zostawałam sama na Wigilię.
00:10:26Sama?
00:10:27Tylko z Bogusiem.
00:10:28I z babcią.
00:10:29I z babcią. Ale bez ciebie.
00:10:31A wyobraź sobie, że ciebie wtedy najbardziej potrzebowałam.
00:10:33Ty mnie potrzebowałaś. No.
00:10:35No pierwszy raz słyszę.
00:10:37Bo ty mnie nie potrzebowałaś.
00:10:39Ty sobie wolałaś znikać ze swoim aniołeczkiem.
00:10:43Dajcie spokój. No było minęło.
00:10:45Najważniejsze jest, że się spotykamy rodzinnie.
00:10:48Jest miło, jest miło.
00:10:52Gdzie jest ta moja spóźnialska matka?
00:10:54Zawsze to samo. Naprawdę.
00:10:56Przepraszam.
00:11:02Tradycja.
00:11:04Jak ten twój łysy aniołeczek krogulski zabrał nam kabel od telewizora,
00:11:09żebyśmy nie mogli z Bogusiem oglądać Zakarę w telewizji w święta.
00:11:13To była tradycja.
00:11:15Zakarę? Kiedy?
00:11:17Były szwedy.
00:11:19Trzynaście lat miała.
00:11:21Istotny wiek dla dziewczynki.
00:11:23Pewnie coś narozrabialiście.
00:11:26Narozrabialiśmy.
00:11:28No, zamknął popływ z telewizorem, żebyście mogli lekcje odrabiać.
00:11:33Lekcje? Święta?
00:11:35Na pewno coś przeskrobaliście.
00:11:39A co myśmy mieli przeskrobać, powiedz mi?
00:11:41No powiedz mi, co myśmy mogli przeskrobać, żeby karać dzieciaki na święta?
00:11:46Może wodę jego sodową wypiliśmy?
00:11:48Co?
00:11:49Albo może przeczytaliśmy jego przekrój, zanim on sobie przeczytał?
00:11:52Ty wiesz, że on miał taką wodę sodową, którą...
00:11:54Zamykał w teczce na zamek, żeby mu nie wypić,
00:11:56a jak znalazł przekrój porozcinany, to mieliśmy szlaban na telewizorze.
00:11:59Jak porozcinany?
00:12:01Wtedy tygodniki drukowali tak, że trzeba było sobie samemu strony porozcinać przed czytaniem.
00:12:05Wielkie rzeczy woda. No i co?
00:12:07Jajco. A jak kazał nam wyczesywać prędzle w dywanie?
00:12:11Lubił porządek. I co?
00:12:13I to jest powód, żeby wyrywać kable ze ściany?
00:12:17Akurat Bogusiowi to wyszło na dobre, bo musiał ciągle kombinować z elektryką,
00:12:21także wiesz, dla niego później Politechnika to była pestka.
00:12:23A ty musisz ciągle to wypominać?
00:12:25Prawdę mówiąc, Staszek Rogulski wcale nie był taki zły.
00:12:28Są gorsze ojczymy.
00:12:30Ojczymowie się mówi.
00:12:32A kto tak mówi?
00:12:33Kulturalni ludzie.
00:12:35Jeszcze gorsi ojczymowie? Wątpię.
00:12:37O, o, o! A ty mu rozbiłaś na głowie jajko!
00:12:41Co?
00:12:43Surowe jajko? Naprawdę?
00:12:45Żaden to odlot.
00:12:47Jakby to jajo spływało po tej łysinie chyba z minutę.
00:12:51To był najszczęśliwszy moment mojego dzieciństwa.
00:12:54Zniszczyłaś mu piękny garnitur.
00:12:56Mogłam rzucić popielniczką albo młotkiem.
00:12:59A Stasio co? Nawet cię nie zbił za to.
00:13:02Jakby mnie dotknął, to by mu podersznęło gardło.
00:13:07Nie odbiera, nie odbiera.
00:13:09Witamy na branczu w hotelu Hełton.
00:13:11Czego się państwo napiją?
00:13:13Sadysta rodzinny.
00:13:15Wody bez gazu i czerwone wina poproszę.
00:13:18Ja też czerwony. Malbek. Najlepiej argentyński.
00:13:22Oczywiście.
00:13:26Gotowe, proszę.
00:13:30Masz, Nelusia.
00:13:32Dziękuję.
00:13:34Nie wiedziałam, że on tak na was działał.
00:13:38Bo nie chciałaś wiedzieć.
00:13:40Myślałam, że skoro się wam opiekował i was nie bił,
00:13:43no to wszystko jest w porządku, tak?
00:13:45Tak. Tylko że zachowywał się gorzej niż gdyby bił.
00:13:48Maltretował nas moralnie i psychicznie.
00:13:50Biedny Boguś musiał latać codziennie z teczką po wodze sodową dla niego.
00:13:57Jak poszedł do wojska, to przysięgał,
00:13:59że jak tylko dostanie broń do ręki, to odstrzeli tego twojego łysola.
00:14:04Uratowało dziada tylko to, że wzięli Bogusia do artylerii
00:14:07i mu się armata nie mieściła w windzie.
00:14:12Boguś jest starszy ode mnie sześć lat!
00:14:15A do tej pory, jak to wspomina, to ma łzy w oczach, wiesz?
00:14:18Dokładnie tak jak ja teraz! Tak jak ja teraz!
00:14:20Przez kota łzy masz!
00:14:23Słuchajcie! Ja już znam te wasze klechny domowe na pamięć!
00:14:27Może chociaż raz o czymś innym?
00:14:30Ja bym w ogóle o tym nie wspominała.
00:14:32W ogóle.
00:14:34Gdybym chociaż raz, chociaż raz usłyszała od niej,
00:14:37bardzo cię za to przepraszam, córeczko.
00:14:48Wreszcie, matka marnotrawna.
00:14:52Halo?
00:14:54No i gdzie ty jesteś?
00:14:57W hotelu Interconti?
00:14:59Dlaczego w Interconti?
00:15:00Właśnie, dlaczego w Interconti?
00:15:02Dlaczego w Interconti?
00:15:06Dlaczego krzyczę?
00:15:08Dlatego, że, po pierwsze, nie tam się umawialiśmy,
00:15:11a po drugie, ja nigdy nie wiem, kiedy ty słyszysz, a kiedy nie słyszysz, więc...
00:15:16I dlatego mówię podniesionym głosem, tak.
00:15:20Jak to, gdzie się umawialiśmy? No, w Hełtonie się...
00:15:25No to sobie zapisuj, jak nie pamiętasz.
00:15:28No, no to już. Czekamy.
00:15:31Ta kobita najwyraźniej traci pamięć.
00:15:33Nie, nie, nie wsiadaj do autobusu, tylko bierz taksówkę.
00:15:38Nie pokonuj trud... Nie, nie pokonuj trudności.
00:15:42Nie, nie szkoda pieniędzy. Ja ci zwrócę.
00:15:46No, tak. No, cześć.
00:15:48No i po co ty tak krzyczysz? Co się stało?
00:15:50No bo siedzi od godziny w Interconti i czeka na nas.
00:15:52To paranoja. Przecież jeszcze tam trzeba będzie za nią za branż zapłacić.
00:15:55Sto siedemdziesiąt. Boże, ale koszty.
00:15:57No i to jest powód, żeby tak krzyczeć. Ty wyluzuj trochę.
00:16:00Kochani, ale ja już od dawna widzę, że Alicja ma coś nie tak z pamięcią.
00:16:03Co, co, co nie tak?
00:16:05Nie pamięta, bo się nie skupia. Zawsze taka była.
00:16:07No ale ona ma też coś nie ze słuchem chyba.
00:16:09I dlatego kupiłem jej aparat słuchowy.
00:16:11Podwójny, na każde ucho osobno.
00:16:13Nowoczesny, żeby nie było widać.
00:16:15Się uparła i nie chce nosić.
00:16:17A przez to ja nigdy nie wiem, czy ona czegoś nie pamięta, bo nie pamięta,
00:16:20czy nie pamięta, bo nie dosłyszała.
00:16:22No, ze słuchem też ma problem.
00:16:24Ale pamięć ją zawodzi swoją drogą.
00:16:26Alzheimer.
00:16:28Alzheimer.
00:16:31Nie, wezmę taksówkę i pojadę po nią.
00:16:33Ale, Szymek, daj spokój.
00:16:35To kobita, 70 lat, da sobie radę.
00:16:37A po mnie ktoś wyjeżdżał?
00:16:39Sama tu musiałam dymać o lasce.
00:16:43I wiedz, że tego, co mi zafundowałaś przez rozwód z tatusiem
00:16:46i romans z tym swoim łysolem krogulskim,
00:16:49nie zapomniałam do dziś.
00:16:51Bo twój ojciec to skąpy sknerus był.
00:16:53Ile razy targał Bogusia za uszy za to,
00:16:56że sypał za dużo cukru do herbaty?
00:16:58Boguś dał się targać za uszy?
00:17:00To 12 lat miał, przecież bawili się.
00:17:02Bawili się, bawili się.
00:17:03Brany, halo, ludzie.
00:17:05Już nie chcę tego słuchać i też tutaj jestem.
00:17:07Mam wam coś ważnego do zakomunikowania.
00:17:09A ty też się rozwiodłaś z tą idiotą
00:17:11w samą komunię tego biednego dzieciaka.
00:17:13Chola, chola, jest różnica.
00:17:15To ty zdradzałaś tatę z krogulskim,
00:17:17a Knecht mnie robił w jajo i dlatego się rozwiodła.
00:17:19Bo twój ojciec to skąpy sknerus był.
00:17:21A krogulski to co? Król życia?
00:17:23Słodki dyrektor Peweksów?
00:17:27Jestem w ciąży!
00:17:31W czym?
00:17:33Z kim?
00:17:35No właśnie nie wiem z kim.
00:17:37Jak to nie wie? No ludzie, kochani.
00:17:46Spoko, luz.
00:17:50Chciałam tylko, żebyście przestali się kłócić
00:17:52i wysłuchali mnie wreszcie.
00:17:54O Boże, czyli wiesz z kim.
00:17:56Nie no, ona żartowała, żartowałaś.
00:17:58Nie jestem w ciąży, chciałam tylko pogadać o tym ślubie.
00:18:00A to ze ślubem zrobisz co zechcesz.
00:18:02Jasne, kochanie, zrobisz co zechcesz.
00:18:04My damy radę.
00:18:06Chyba w końcu z tym ślubem to my wyjedziemy za granicę.
00:18:08Do Watykanu?
00:18:10Do Las Vegas prędzej!
00:18:12Nela, posłuchaj. My z Szymonem damy radę.
00:18:14Jeżeli chcesz, to możesz sobie zaprosić
00:18:16tego swojego, za przeproszeniem, ojca.
00:18:18Ja dobrze pamiętam,
00:18:20jak na moim ślubie
00:18:22obecna tu babcia
00:18:24wyprosiła mojego tatę,
00:18:26bo Krogulski go nie znosił.
00:18:28Sobie obiecałam, że choćby nie wiem co,
00:18:30nie zrobię ci tego samego.
00:18:32Bo twój ojciec to skąpy sknerus był.
00:18:34Dobra, mam, ale wiesz,
00:18:36jak jest mnie bardziej o Szymona chodzi.
00:18:40To o mnie?
00:18:42Don't you worry about Luca Brasi.
00:18:44Przyjdzie i zacznie ściągać kołdrę na siebie.
00:18:46Znasz go, nie?
00:18:48Jak kołdrę? To znaczy, co, położy się do łóżka?
00:18:50Babcia tak się mówi.
00:18:54Jaki to jest urokliwy pan.
00:18:56Będą mówić starsze panie,
00:18:58dusza nie człowiek. I nagle ta dusza nie człowiek
00:19:00zacznie skamleć
00:19:02łamiącym się głosem.
00:19:04Nie mam już córki.
00:19:06Oddaję cię, moje córeczko, obcemu.
00:19:08I wpłacz, a do Olafa.
00:19:10Pamiętaj, dbaj o ten mój skarb.
00:19:12Ja nie chcę mieć wiochy w taki dzień.
00:19:14Cicho, cicho, cicho.
00:19:16Żeby nie wiem, co się działo,
00:19:18bo ja w tym dniu będę
00:19:20najszczęśliwszym ojcem najpiękniejszej
00:19:22panu młodej.
00:19:24Posłuchaj, a jak
00:19:26Knecht będzie chciał prowadzić Nellę do ołtarza,
00:19:28to...
00:19:30Do jakiego ołtarza? O czym ty mówisz?
00:19:32No, nie wierzycie, ślub kościelny...
00:19:34Oj, mama, please. Żyjmy w XXI wieku.
00:19:36Religia jest przestarzała.
00:19:38I dobrze. I nie poprowadzi. Niech szlag go trafi.
00:19:40Nie zaprasza dziada.
00:19:42Przepraszam, ale o tym jednak Nella zdecyduje.
00:19:44Czy zdecydowali się państwo na przystawkę
00:19:46czy może od razu drugie?
00:19:48A co pani Lecha w gorącej wodzie kąpana?
00:19:50My sobie tutaj damy radę.
00:19:52Nie pierwszy raz tu jesteśmy.
00:19:54Oczywiście.
00:19:56A do której ten blanche trwa?
00:19:58Blanche? Jeszcze dwie godziny.
00:20:00No, to mamy kupę czasu.
00:20:02No to panienka niech sobie idzie.
00:20:04No, do widzenia, panience.
00:20:06Oczywiście.
00:20:08Niech pani przestanie z tym...
00:20:12Czego ty chcesz od tej dziewczyny?
00:20:14Nienawidzę!
00:20:16Jak ktoś tak z góry traktuje ludzi,
00:20:18którzy nas obsługują.
00:20:20No właśnie, babciu, nie można poniżać ludzi
00:20:22tylko dlatego, że z powodu swojej funkcji
00:20:24są od ciebie zależni.
00:20:26Ale jak chcemy coś zamówić z karty,
00:20:28to trzeba się powoli decydować już.
00:20:30Rzeczywiście, o! Światowcy się znaleźli.
00:20:32Wiedzą, jak się odnosić do służby.
00:20:34Cały świat objechałam!
00:20:36Jak ty na muchy mówiłaś, ptaka!
00:20:38Świat z Krogulskim.
00:20:40A co, sama miałam jeździć?
00:20:42Ładno!
00:20:44Jak wchodziłam w hotelu zagranicznym
00:20:46do jadłodajni,
00:20:48to wszyscy się za mną oglądali.
00:20:50Do jadłodajni albo do jadalni.
00:20:52Co?
00:20:54Do jadłodajni albo do jadalni się mówi.
00:20:56A co ja powiedziałam?
00:20:58Do jadłodajni.
00:21:00No, no i dobrze powiedziałam.
00:21:02A raz, jeden Włoch na Sycylii
00:21:04cita del mare,
00:21:06to się tak we mnie zapatrzył,
00:21:08że mi się oświadczył.
00:21:10Że się zakochał?
00:21:12Po uszy!
00:21:14Słynna opowieść o mafiozie z Palermo.
00:21:16O mafiozie to ja nie znam.
00:21:18Żaden mafios, Nelunia.
00:21:20To był naprawdę przyzwoity przedsiębiorca włoski.
00:21:22Z Sycylii.
00:21:24Przedsiębiorca od wywozu śmieci.
00:21:26Na kilometr walił od niego mafią.
00:21:28No to trzeba było za niego wyjść.
00:21:30Hajdnęłaby się babcia właśnie w Watykanie.
00:21:32Potem klimat miałaby babcia lepsza
00:21:34i my mielibyśmy
00:21:36gdzieś sobie na wakacje skoczyć.
00:21:38No ale co ty, Nelunia?
00:21:40No przecież ja już wtedy byłam mężatką.
00:21:44No ale przecież z dziadkiem
00:21:46też się babcia rozwiodła
00:21:48dopiero jak poznała Krogulskiego.
00:21:50Ale dziadek to wiesz, to był
00:21:52skompysknerus.
00:21:54A Staszek Krogulski,
00:21:56on miał gest.
00:21:58Mister Galux.
00:22:00Nigdy by się nie zgodził na rozwód.
00:22:02Był bardzo o mnie zastrosny, wiesz.
00:22:04Wiele by się nie mógł zgadzać
00:22:06jak koza Nostra fundnęła cementowe skarpetki, prawda?
00:22:08Jak to się nazywa?
00:22:10Cementowe skarpetki?
00:22:12No, Nelcia, nie czytałaś Ojca Chrzestnego?
00:22:14No może, ale nie do końca.
00:22:16Nie, tam opowiadacie.
00:22:18Sylwio, Sylwek.
00:22:20Ach, to był naprawdę wspaniały,
00:22:22uczciwy, porządny Włoch.
00:22:24Zawsze był taki schrudnie ubrany.
00:22:26Garnitury białe,
00:22:28jedwabne, czarna koszula,
00:22:30kwiat w butanierce.
00:22:32Kaziu, a to nie był Sylwek Berlusconi?
00:22:36A rzeczywiście, rzeczywiście,
00:22:38był do niego podobny, tylko wyższy
00:22:40i z włosami.
00:22:42Ty zawsze miałaś słabość do kiczorów, prawda?
00:22:44Polski czy włoski?
00:22:46Na zawsze kiczor.
00:22:48Żaden kiczor.
00:22:50Ty, ty z tym twoim
00:22:52Knechtem z wąsami, to co?
00:22:54On był lepszy, tak?
00:22:56Ja miałam dziewiętnaście lat i nic o życiu nie wiedziałam.
00:22:58A u Knechta przynajmniej miałam obiad,
00:23:00a nie pustą lodówkę jak u ciebie.
00:23:02Pusta lodówka?
00:23:04Chleb był? Był.
00:23:06Dżem był? Był.
00:23:08Masło było? Było. No.
00:23:10Herbata, sól i cukier. By mnie to samo mówiła moja matka.
00:23:12Tak, tak, tak. I co? I wyrosłeś na uczciwego człowieka.
00:23:14A Sylwio codziennie
00:23:16stawiał nam obiady.
00:23:18No bo wiecie, z tym Orbisem to dewizy były raczej
00:23:20ograniczone.
00:23:22Jakie dewizy z Orbisem?
00:23:24Dewizy to była w PRL-u urzędowa
00:23:26nazwa na zachodnią walutę.
00:23:28Przepraszam, kapitalistyczną walutę.
00:23:30A Orbis to było takie
00:23:32socjalistyczne?
00:23:34Socjalistyczne biuro podróży.
00:23:36No ale to nie można było przez inne?
00:23:38Nie, nie można było, bo to było jedno jedyne.
00:23:40To słabo mieliście.
00:23:42No raczej. Słabo?
00:23:44Pięknie było.
00:23:46Na takim batorem to płynęłam
00:23:48z dziewięć razy. A wy co?
00:23:50No myśmy się spóźnili. A jak już nas było stać,
00:23:52batory poszedł na żyletki.
00:23:54I co masz z tych podróży?
00:23:56Opłacało się. Każda podróż się zwracała
00:23:58i jeszcze dało mi się zarobić.
00:24:00Co ci w głowie zostało? O to się pytam.
00:24:02Za trzy kamery, które przywiozłam z Sorrento,
00:24:04żyło się potem przez cały rok.
00:24:06Ty z tego też żyłaś zresztą!
00:24:08Bo ty na handel jeździłaś,
00:24:10a nie żeby świat poznać.
00:24:12O, jaki handel, handel. Przyjemne z pożytecznym.
00:24:14A w takim Rzymie, no, byłam chyba
00:24:16z dziewięć razy. Bo zwiedzałam też,
00:24:18tak? I w Watykanie raz.
00:24:20No a co babcia? Ja ciągle jestem w Watykanie,
00:24:22to już lekka mania.
00:24:24Na handel jeździłaś.
00:24:26A jak mi moje państwo ludowe nie pozwalało
00:24:28wziąć waluty, to co? To trzeba było sobie radzić,
00:24:30ale za to byłam wszędzie.
00:24:32W Chajrze, w Bejrucie, w Odessie.
00:24:34A w Paryżu byłaś?
00:24:36A w Paryżu nie.
00:24:38A, nie byłaś?
00:24:40Od Paryża zwykle się zaczyna.
00:24:42A zapytaj ją, dlaczego nie była w Paryżu.
00:24:44Czemu nie byłaś w Paryżu?
00:24:46No bo Paryż się nie opłacał.
00:24:48Widzisz, Paryż się nie opłacał.
00:24:50Jak nie opłacał?
00:24:52No bo tam nic nie można było sprzedać, bo wszystko mieli.
00:24:54A, w sumie żałuję, że nie była w Paryżu.
00:24:56Ej, w Paryżu.
00:24:58To jeszcze bym chciała być.
00:25:06To nic, ja Cię zabiorę
00:25:08do Paryża, babciu.
00:25:10No co ja miałam zrobić, Neluś?
00:25:12No taki ustry był gówniany.
00:25:14No był, był.
00:25:16Ale jak ode mnie Bułgarzy w Pomorię chcieli kupić
00:25:18kremliwe albo ręcznik,
00:25:20to mówiłem, że przyjechałem wypoczywać.
00:25:22Bo ty jesteś normalny człowiek.
00:25:24Ale ty jesteś Europejczyk.
00:25:26I nigdy tym biedakom nic nie sprzedałeś?
00:25:28Raz się podkopali na plaży
00:25:30i mi ukradli klapki z koca.
00:25:32Nie no, chłopie, w taki sposób to byś się nigdy
00:25:34niczego nie dorobił.
00:25:36No i się nie dorobiłem, Kaziu.
00:25:38A czego się można było w PRL-u dorobić?
00:25:40Jakiegoś rzęcha ściągać ze środu, z NRF-u?
00:25:48Halo?
00:25:50No i gdzie ty jesteś?
00:25:52Jedziesz już, no.
00:25:54Chwała Bogu.
00:25:58Do Bristol-u?
00:26:04Po jakiego grzyba jedziesz do Bristol-u?
00:26:06No w Hełtonie się umawialiśmy,
00:26:08mówiłem przecież wyraźnie.
00:26:12Nie ruszaj się lepiej, ja przyjadę po ciebie.
00:26:14Co za debil, no.
00:26:16To ma być wykształcona kobieta.
00:26:18Do Bristol-u teraz jedzie, no.
00:26:20Jadę po nią, no.
00:26:22Wystygnie ci.
00:26:24Co, przecież nic nie zamawiałem, co mi wystygnie?
00:26:26A, właśnie.
00:26:28A, wezmę z bufetu jakiś seafood.
00:26:30O, jest sushi, to ja też.
00:26:32Mamy to zawsze jakieś wygiby,
00:26:34a ja wolę jakieś danie z karty.
00:26:40No jest pani wreszcie,
00:26:42gdzie się pani buczy?
00:26:44Kochanenka,
00:26:46otóż chciałabym zjeść jakieś chrupsiki.
00:26:48Chrupsiki?
00:26:52To chyba mogę zaproponować z sajgonki.
00:26:54Żadne tam sajmonki.
00:26:56Chrupsiki zwykłe
00:26:58w sosie koperkowym.
00:27:00Obawiam się, że nie mamy.
00:27:02Nie macie?
00:27:04To kiedy zamykacie?
00:27:06Kiedy zamykacie interes?
00:27:08Co to za restauracja,
00:27:10gdzie nic nie ma?
00:27:12Gdyby zechciała pani łaskawie rzucić okiem
00:27:14na nasze propozycje z kuchni
00:27:16śródziemnomorskiej albo azjatyckiej.
00:27:22A śledzika w oleju macie?
00:27:26I barszczyk czerwony
00:27:28z ziemniaczkami purée?
00:27:34Nawet jak nie ma w karcie,
00:27:36to ja zapytam w kuchni.
00:27:38To spytaj dziecko, spytaj,
00:27:40bo już najwyższa pora.
00:27:42Oczywiście.
00:27:46Uff.
00:27:50Tak?
00:27:52No jak on się czuje?
00:27:54Kurczę.
00:27:56No daj mu coś na obniżenie gorączki.
00:27:58No jak to
00:28:00nie wiesz co?
00:28:02Sprawdź no!
00:28:04Idź do kuchni i sprawdź tej szafce nad lodówką.
00:28:06Daj mi go do telefonu.
00:28:10Halo?
00:28:12No cześć synku.
00:28:14Czujesz?
00:28:16Oj no, ale mama niedługo wróci, bądź cierpliwy.
00:28:18Tak, jak przyjadę to sobie zagramy.
00:28:20W co chcesz.
00:28:22No i tak,
00:28:24poczytam ci.
00:28:26Halo? Halo poczekaj.
00:28:28Co ty tam oglądasz?
00:28:30Daj mi tatę na moment.
00:28:32Przestań puszczać mu te bajki.
00:28:34Weź mu coś poczytaj.
00:28:36Nie możesz od czasu do czasu się nim zająć.
00:28:38Znalazłeś to?
00:28:40No to teraz mu to daj.
00:28:42Cześć.
00:28:54Smażona fo...
00:28:56foie gras
00:28:58małże świętego Jakuba.
00:29:00O!
00:29:02O!
00:29:04Kazia! Halo, halo!
00:29:06Halo, Kazia, Kazia, jestem!
00:29:08Witaj, Kazia!
00:29:10Ala, kobito jakże się tam znalazła.
00:29:12Czekaj no,
00:29:14czekaj no, już idę, poczekaj no.
00:29:16Szybciej nie mogę.
00:29:18No.
00:29:20Tędy, tędy, tak, tak.
00:29:22Wszystkiego najlepszego,
00:29:24Kaziu, droga solenizantko.
00:29:26Z okazji urodzin.
00:29:28Sto lat, sto lat.
00:29:30A to drobny, skromny prezencik.
00:29:32Ale Ala,
00:29:34no ja nie mam imienin.
00:29:36Co?
00:29:38To będzie święto...
00:29:40Bo wymyślili z Martą, że tutaj będzie wielkanoc.
00:29:42Aha.
00:29:44Właśnie, wszystkiego najlepszego, Kaziu.
00:29:46Ale czy ty rozumiesz, co ja do ciebie mówię?
00:29:48No, nie mogłam znaleźć wyjścia.
00:29:50A myślałam, że to jest park.
00:29:52Przy hotelu, no i...
00:29:54O, ale, ale jaki park,
00:29:56kobito!
00:29:58To jest ogródek przy restauracji.
00:30:00No ja, ja weszłam tędy, no i jestem.
00:30:02No i jestem.
00:30:06A Szymek pojechał do Bristolu.
00:30:08A po co?
00:30:10A, bo ja go pytałam,
00:30:12czy mam jechać do Bristolu,
00:30:14bo mi się te hotele mylą.
00:30:16To on pewnie źle zrozumiał.
00:30:18No źle, bo pojechał.
00:30:20No, chodź, chodź.
00:30:22Wiódł ślepy kulawego.
00:30:24Kulawy ślepego raczej.
00:30:26No i ślepa to nie jestem, Kaziu.
00:30:28No siadaj, kobito, boś pewnie głodna.
00:30:30Nie, nie, dziękuję, nie będę jadła,
00:30:32ja już jadłam godzinkę temu.
00:30:34Ale po co siadać, skoro tutaj się spotykamy na obiedzie?
00:30:36Ja nie chcę robić kłopotu.
00:30:38Ale, Ala, jaki kłopot, no przecież Szymek
00:30:40i tak za ciebie zapłaci
00:30:42170 złotych. Za nic!
00:30:44No właśnie, ja nie chcę
00:30:46dodatkowych wydatków.
00:30:48Ale, ale, Szymek,
00:30:50Ala, czy ty rozumiesz, co ja do ciebie mówię?
00:30:52Czy ty słyszysz,
00:30:54co ja do ciebie mówię?
00:30:56Co? Ale możesz i jeść, Kaziu,
00:30:58możesz, możesz, ja sobie popatrzę.
00:31:02Piękny tu mają ten salon
00:31:04wnętrzarski.
00:31:06Ale jaki salon wnętrzarski? Ala!
00:31:08Siadaj!
00:31:10A ja zadzwonię do Szymka,
00:31:12żeby, żeby wracał.
00:31:14Co?
00:31:16O, jesteś, Aluniu, kochana.
00:31:18A Szymek pojechał
00:31:20do Bristolu.
00:31:22O, ma tam spotkanie?
00:31:24Alu, jakie spotkanie, no przecież,
00:31:26kochana, dzwoniłaś, że tam jesteś.
00:31:28A tak, tak, miałam dużo roboty,
00:31:30ale jakoś zdążyłam.
00:31:32Dużo roboty w niedzielę.
00:31:34Włączona sekretarka.
00:31:36Nagram się.
00:31:38Zaraz, jak to, jak to?
00:31:40O, już piknęło.
00:31:42Cześć, tu Kazia.
00:31:44Szymek, wracaj.
00:31:46Zguba się znalazła, to znaczy Ala się odnalazła.
00:31:48Tak, tak. Cześć, mówiła Kazia.
00:31:50Dobrze, Alunia.
00:31:52Najważniejsze, że jesteś.
00:31:54A co to?
00:31:56Langusty.
00:31:58A...
00:32:00Zjesz aż tyle?
00:32:02To są ostrygi.
00:32:04Alunia, nie żartuj.
00:32:06Wiedziałaś, że to są ostrygi.
00:32:08Wiedziałam, wiedziałam.
00:32:12Drugi talerz jest dla Szymona.
00:32:14A to się w ogóle da zjeść?
00:32:16To jest przepyszne,
00:32:18prosto z Brytanii.
00:32:20A tam Brytanii, Śmani.
00:32:22Jesz to tylko za snobstwa.
00:32:24Dlaczego w polskiej restauracji nie ma
00:32:26polskiego jedzenia, które jest przecież
00:32:28najlepsze na świecie?
00:32:32Trzeba zadzwonić po Szymona, żeby wracał.
00:32:34Przecież nagrałam mu się.
00:32:36Czegoś ci przynieść, Alu?
00:32:38Nie, dziękuję.
00:32:40Jadłam dzisiaj wspaniałą zapiekankę w stołówce.
00:32:42W instytucie.
00:32:44Nie odbiera, jak zwykle.
00:32:46Przecież mówiłam ci, że się nagrałam.
00:32:48Kiedy?
00:32:50Kiedy?
00:32:52Ale dlaczego? Ja wszystko słyszę, Kaziu.
00:32:54A co ty robisz, Alu,
00:32:56w instytucie w niedzielę?
00:32:58Stołówka jest czynna w niedzielę?
00:33:00Miałam próbę spektaklu z dziećmi.
00:33:02A potem ich matki przyniosły im drugie śniadanie
00:33:04i mnie poczęstowały.
00:33:06Ale po co jadłaś?
00:33:08Alunia, to przecież Szymon
00:33:10uprzedził cię, że mamy branż.
00:33:12No tak, ale byłam głodna.
00:33:14To jedz teraz, kobieto.
00:33:16Ale już nie jestem.
00:33:18Nie mam wymagań.
00:33:20Życie mnie nauczyło.
00:33:22I dzięki temu
00:33:24mogę przetrwać
00:33:26najgorsze przeciwności losu.
00:33:28Ale przeciwności masz już za sobą.
00:33:30Teraz powinnaś korzystać z życia.
00:33:34Kiedy ja lubię ubóstwo.
00:33:36O czym ty mówisz, kobieto?
00:33:38Ubóstwo? To ja widziałam,
00:33:40jak byłam na wycieczce na Syberii.
00:33:42To dobrze, że odsłuchałem.
00:33:44Jak się tu znalazłaś?
00:33:46Nieważne. Ważne, że jest.
00:33:48Ostrygi dla ciebie?
00:33:50Oj, genialnie.
00:33:52Dwójki? Może być.
00:33:54Dwójki?
00:33:56Wielkość ostrygi.
00:33:58Największe są żelówki,
00:34:00potem jedynki, dwójki itd.
00:34:02Nie wiedziałam, Szymku,
00:34:04że lubisz ostrygi.
00:34:06Co ty w ogóle o mnie wiesz?
00:34:08Bo kim on taki luksusowy?
00:34:10Ani ja, ani tym bardziej Janusz.
00:34:12Mieliśmy.
00:34:14No tak, bo wy się odżywialiście.
00:34:16A ja lubię jeść.
00:34:18Uważaliśmy, że są ważniejsze sprawy.
00:34:20Socjalizm.
00:34:22Tak. Gdyby go ludzie nie zepsuli,
00:34:24socjalizm byłby całkiem do rzeczy.
00:34:26Komunizm, czyli nie byłby.
00:34:28Nie ma komunizmu bez ludzi.
00:34:30Jest jako piękna idea.
00:34:32Po prostu ludzie
00:34:34nie dorośli do tej idei,
00:34:36którą sami wymyślili.
00:34:38Mhm.
00:34:40Młody człowiek na lokomotywie
00:34:42ma ideę,
00:34:44ale nie ma spodni.
00:34:48Wrze robota
00:34:50w wiljskim kolektywie,
00:34:52kółek chłopów namawia do zbrodni.
00:34:54Przedwojenny wierszyk.
00:34:56A à propos wiersz,
00:34:58chcecie usłyszeć, jaki ojciec
00:35:00przesłał mi życzenia na gwiazdkę?
00:35:02O, tak, chętnie posłucham.
00:35:04Dziś Mikołaj jest nie w sosie,
00:35:06elf przeleciał mu gosposie.
00:35:08W akcie zemsty
00:35:10dziad brodaty dupnął
00:35:12wszystkie inne skrzaty.
00:35:14Renifery obrażone,
00:35:16że ich tyłki też ruszone.
00:35:18Wszystkiego ci najlepszego,
00:35:20by Mikołaj cię nie tego.
00:35:22Twój tata jest poetą.
00:35:24Co ty, Ala, stary zbożeniec.
00:35:26No, ale jednak pamiętał o życzeniach
00:35:28bożenarodzeniowych.
00:35:30Tata pewnie żałuje,
00:35:32że nie byłaś z nim tego dnia.
00:35:34To są bardzo ważne święto rodzinne.
00:35:36Należy je zawsze spędzać w domu
00:35:38z najbliższymi.
00:35:40Kto to mówi?
00:35:42Coś ty nagle taka prorodzinna się zrobiła.
00:35:44Zawsze wolałaś się załapać,
00:35:46byle gdzie, na krzywy ryj,
00:35:48byle tylko nie robić świąt w domu.
00:35:50Zapominasz, że byłam zapracowana
00:35:52i wolałam czasem obchody świąt
00:35:54w domu pracy twórczej.
00:35:56W domu pracy twórczej?
00:36:00A te święta w leśniczówce pod Kutnem?
00:36:02Staliśmy z ojcem,
00:36:04znanym pisarzem, intelektualistą,
00:36:06jak jakieś dwie pipy
00:36:08na korytarzu pociągu osobowego
00:36:10z psem na smyczy,
00:36:12z prezentami w torbach,
00:36:14w śmierdzącym tłoku,
00:36:16bo twoja uczennica zaprosiła cię
00:36:18na gwiazdkę do siebie do domu?
00:36:20Chciała mi się odwdzięczyć
00:36:22i ja nie mogłam jej odmówić.
00:36:24Ja zawsze byłam za egalitaryzmem.
00:36:28O! A poza tym,
00:36:30musiałeś spoznawać nowe miejsca.
00:36:32Nowe miejsca, tak, ale przynajmniej z kanalizacją.
00:36:36Musiałem w nocy
00:36:38brnąć po pas w śniegu
00:36:40do wychodka pod lasem.
00:36:42Dobrze, że mi dziki nie opadły.
00:36:44Jak już wyjeżdżać na święta,
00:36:46to do ludzi cywilizowanych.
00:36:48Dlaczego ty, Szymku,
00:36:50masz taką pogardę dla ludzi?
00:36:54Bo sam nie lubię być poniżany.
00:36:56I dlatego jestem za elitaryzmem
00:36:58i dzisiaj jem ostrygi.
00:37:00Aż jak mi te oczy jebią.
00:37:02I szczepią.
00:37:04Co się stało?
00:37:06Kotka sobie wzięliśmy i chyba mam uczulenie.
00:37:08Ludzie, no to go oddajcie.
00:37:10Akurat.
00:37:12Mnie nie pieką,
00:37:14ale mam trochę astmy.
00:37:16A cóż to za dziwaczna idea z tym kotem?
00:37:18A oddać go w cholerę i już.
00:37:20Nawet o tym nie myśl.
00:37:22No co, córkę obcemu chłopu oddajecie w świat,
00:37:24a kota nie chcecie oddać?
00:37:26Para wariatów!
00:37:28Być może, ale z kota nie zrezygnujemy.
00:37:36Niebo.
00:37:44Patrzcie.
00:37:48Jakie to pokrzywione.
00:37:50Pokrzywione?
00:37:54Jak rzeźba.
00:37:56W zasadzie,
00:37:58można by z tego...
00:38:00Coś zrobić.
00:38:02Czy się zwariowała?
00:38:04No co, zrobię z tego popielniczko.
00:38:06Mydelniczkę.
00:38:08Bardzo dobry pomysł.
00:38:10Przestańcie się wygłupiać.
00:38:12To jest nienormalne.
00:38:14Oddawaj to w tej chwili.
00:38:16Nie można sobie czegoś wziąć na pamiątkę.
00:38:18Przecież zapłacone!
00:38:24Koledzy w kuchni przygotowali specjalnie dla pani.
00:38:26Dziękuję.
00:38:28Dokładnie takie jak lubię.
00:38:30Oczywiście.
00:38:32Witamy na branczu w hotelu Houghton.
00:38:34Czego się pani napije?
00:38:36Może kawy.
00:38:38Na początek kawy?
00:38:40No to czego?
00:38:42Woda, sok, aperitif, wino?
00:38:44O nie, nie, nie, alkoholu nie.
00:38:46Powarańczowy.
00:38:48Oczywiście.
00:38:50Zachowuj się!
00:38:52Jeżeli mieliby państwo ochotę na coś gorącego,
00:38:54to wystarczy mnie tylko zawołać.
00:38:56O, właśnie, Alusia.
00:38:58A może ty coś?
00:39:00Coś gorącego? Może zupki?
00:39:02Nie, nie, nie, dziękuję.
00:39:04Nie jestem głodna, ja już jadłam.
00:39:06Jak to jadłaś?
00:39:08Zaprosiliśmy cię na brancz, a ty już jadłaś?
00:39:10Nie chcę robić kłopotu.
00:39:12Właśnie jak nic nie jesz, to robisz kłopot przecież.
00:39:14Ale nie martw się, zapłacę za siebie.
00:39:16Ty myślisz, że chodzi o pieniądze?
00:39:18No a o co?
00:39:20Sto siedemdziesiąt złotych.
00:39:22Widzisz, jak ty mnie nie rozumiesz.
00:39:24Może komuś z państwa dolać wina?
00:39:26Ja poproszę.
00:39:28Ja też poproszę kimś jeszcze.
00:39:30Oczywiście.
00:39:32I tak się zaczyna alkoholizm.
00:39:34To straszne uzależnienie.
00:39:36Mama, nie używaj słów, których znaczenia nie rozumiesz.
00:39:38Od łyczka...
00:39:40Od łyczka...
00:39:42Do rzymeczka?
00:39:44Oczywiście.
00:39:46Aż ty się nigdy nie umiesz adekwatnie zachować.
00:39:50To raczej ty, Szymku, źle się zachowujesz,
00:39:52bijąc mnie
00:39:54i robiąc mi uwagi.
00:39:56Wyjmij tę skorupę z torby, bo ja się spalę naprawdę ze wstyd.
00:39:58O co ci chodzi?
00:40:00O Nela.
00:40:02Chciała coś powiedzieć.
00:40:04O co ci chodzi, babcia?
00:40:06Ja już wszystko powiedziałam.
00:40:08Ona w ogóle nie słyszy.
00:40:10Ja? Ja wszystko słyszę.
00:40:12I jestem bardzo ciekawa.
00:40:14No bo mam zamiar się pobrać
00:40:16i zastanawiam się, czy zaprosić ojca na ślub.
00:40:18Szymona?
00:40:22Szymona to jasne jak słońce biologicznego ojca,
00:40:24czy zaprosić.
00:40:26Bo ja właściwie tak naprawdę tego nie znam
00:40:28i to wydaje mi się trochę nienaturalne.
00:40:30Wśród ludzi cywilizowanych
00:40:34panują pewne obyczaje,
00:40:36które można w taki dzień zapomnieć o niesmaskach.
00:40:38Przecież twojemu ojcu byłoby bardzo przykro,
00:40:40gdyby w tym najważniejszym dniu
00:40:42dla każdej kobiety
00:40:44nie mógł uczestniczyć.
00:40:46Ale co ty jej tu w głowie mącisz?
00:40:48A wy zaprosiliście swoich rodziców na ślub?
00:40:50Babcia przez całe życie opowiadała,
00:40:52jakim jej do was żal.
00:40:54Dziadek płakał,
00:40:56że nie był na ślubie własnego syna.
00:40:58Ale to były inne czasy.
00:41:00Ale cywilizowane obyczaje były takie same.
00:41:02Twoja babka,
00:41:04a matka Janusza,
00:41:06uwielbiała robić mi przykrości.
00:41:10Kiedy Szymek miał pięć lat,
00:41:12pokazała mu zdjęcie
00:41:14byłej narzeczonej Janusza,
00:41:16mówiąc,
00:41:18zobacz, Wnusiu, jaką byś miał ładną mamusię,
00:41:20gdyby tatuś nie wybrał tej szantrapy.
00:41:22Tak.
00:41:24A ja siedziałam obok.
00:41:28Twoi rodzice też nie przyjechali na ślub.
00:41:30Nienawidzili twojego męża.
00:41:32Byliśmy biedni.
00:41:34I nie stać nas było
00:41:36na przyjęcie weselne.
00:41:38Zaprosiliśmy kolegów z instytutu
00:41:40do kawiarni na ciastka.
00:41:44Udawaliśmy,
00:41:48że Szarlotka to
00:41:50ssandaczka,
00:41:52a Pączek to pieczysta.
00:41:54Ale było zabawne.
00:41:56No niechamy, bo było jeszcze
00:41:58dwa dziesiątka.
00:42:00A ja chomela,
00:42:02pani dobrodziejko,
00:42:04o dziękuję bardzo,
00:42:06dziękuję pani, dziękuję,
00:42:08ale bądź Pan do usługi.
00:42:10Było bardzo wesoło,
00:42:12i wszyscy świetnie się bawili.
00:42:14A w głębi duszy
00:42:16wszyscy marzyli, że są arystokracją.
00:42:18Hipokryci, ja pierniczę,
00:42:20co za pojeb...
00:42:22To nie jest śmieszne.
00:42:24Trzeba czasem pomyśleć o innych.
00:42:26Jak się ludzi
00:42:28zaprasza na wesele, to oni nie oczekują pączków,
00:42:30tylko się chcą najeść i napić.
00:42:32O, o, o.
00:42:34Właśnie, a ja myślałam o innych,
00:42:36i coś
00:42:38dla was mam.
00:42:40Co ty wyprawiasz?
00:42:42Prezenty wielkanocne.
00:42:44Ale prezenty daje się na Boże Narodzenie.
00:42:48No tak, ale na Boże Narodzenie
00:42:50nie zdążyłam, bo byłam w Wałbrzychu,
00:42:52więc przynoszę teraz.
00:42:54Ty nie jesteś normalna.
00:42:58O!
00:43:00Możesz mi powiedzieć,
00:43:02po co Marcie zapalniczka?
00:43:04Na pamiątkę.
00:43:06Janusz dostał ją od harcerzy
00:43:08z Zielonogórskiego Hówca.
00:43:10Janusz dawno nie żyje, a Marta nigdy nie paliła.
00:43:12Ty się czepiasz.
00:43:14Marta, masz organki, może, może wolisz,
00:43:16a ja, daj mi zapalniczkę,
00:43:18zapalę sobie.
00:43:20Ale to nie wolno palić.
00:43:22A zapalę w ogrodzie.
00:43:24A rzeczywiście pomyliło mi się,
00:43:26nie dla Marty, a dla Kazi zapalniczka.
00:43:30A dla Neli
00:43:34pamiątkowy kubek.
00:43:36Dziękuję, Alu.
00:43:40Ale to jest napisane
00:43:42dla Janusza Alemańskiego,
00:43:44honorowego obywatela Zamościa
00:43:46z okazji czterystulecia miasta.
00:43:48No tak, tak, tak.
00:43:50Należał do Janusza,
00:43:52ale on na pewno by chciał,
00:43:54żeby się tylko po nim odziedziczyła.
00:43:56Odziedziczyła fajansowy kubek?
00:43:58My guest.
00:44:00Szkoda, że jej nie zostawił łyżki do butów
00:44:02albo pałeczek po chińszczyźnie.
00:44:04Szymon, organki.
00:44:06Fajne, nie?
00:44:08Widzę, że fajne, bo znam dobrze te organki.
00:44:10Dostałem je w prezencie
00:44:12z okazji pierwszej komunii
00:44:14razem z książką Ferdynand Wspaniały.
00:44:16Na komunię dostałeś organki?
00:44:18Ja dostałam zegarki pieska.
00:44:20Wszyscy dostali zegarek, niektórzy pieska,
00:44:22ale Szymon zawsze uwielbiał czytać.
00:44:26Proszę.
00:44:34To dla ciebie.
00:44:40Kochanemu synowi Szymonowi
00:44:42w dniu jego urodzin
00:44:46niech ci życie upływa twórco i mądrze
00:44:48ta książka pomoże ci kształtować świat
00:44:50i poznawać samego siebie.
00:44:52Kochająca mama. Porąbana mama raczej.
00:44:54Szymon, przestań. Mama chciała dobrze.
00:44:56Chyba zdajesz sobie sprawę,
00:44:58jak może być mi przykro.
00:45:00Ale to jest moja książka, którą jej pożyczyłem
00:45:02pół roku temu, a teraz oddaję mi z dedykacją?
00:45:04Ale jest jej przykro.
00:45:06Zdajesz sobie z tego sprawę, jak mnie może być przykro?
00:45:10A już nawet przyjmując, że to jest prezent,
00:45:12to na jakie kurna urodziny?
00:45:16Ty nawet nie pamiętasz, że twój syn się urodził w maju?
00:45:20Ja ci chciałam dać z wyprzedzeniem,
00:45:22ale oczywiście,
00:45:24oczywiście, co nie zrobię,
00:45:26to wszystko źle.
00:45:28Nie, ja nie wyrabiam, ja nie wyrabiam.
00:45:30Jeżeli chcesz zrobić komuś prezent,
00:45:32to musisz sobie zadać trochę trudu.
00:45:34Wyjść z domu, do sklepu,
00:45:36pomyśleć, co tej osobie
00:45:38mogłoby sprawić przyjemność.
00:45:40Jak nie wiesz co, to może być
00:45:42dobry koniak albo markowe wieczne pióro.
00:45:44Zawsze się przyda.
00:45:46Ale na miłość boską nie przetrząsaj
00:45:48w tych starych szuflad.
00:45:52Co on taki zdenerwowany ostatnio?
00:45:54Nigdy taki nie był.
00:45:56Książkę ma skończyć za dwa tygodnie i się zaciął.
00:45:58Co, ma blok pisarski?
00:46:00No, już drugi miesiąc.
00:46:02Ledwo żyje, mówię ci.
00:46:04Nada, proszę.
00:46:06Ledwo łazi, ale palić nie przestanie.
00:46:08Daj spokój!
00:46:10Wszystkiego mam sobie odmawiać.
00:46:12Kaziu, palenie szkodzi!
00:46:14Mamo!
00:46:16Książka powiedziała, palenie szkodzi.
00:46:18Mnie nie szkodzi.
00:46:20Jak sobie zapalę,
00:46:22mam lepszy oddech.
00:46:24Jak to nie szkodzi?
00:46:26Babciu, przecież się dusisz i kaszlesz.
00:46:30Ty mądra jesteś.
00:46:32Uwielbiasz się oszukiwać.
00:46:34A propos właśnie poszukiwać.
00:46:36Byłam dziś rano
00:46:38na bardzo nowatorskim przedstawieniu,
00:46:40gdzie uczestnicy właśnie
00:46:42poszukiwali nowych środków wyrazu.
00:46:44A zadanie mieli takie,
00:46:46żeby nie używać słów.
00:46:48Jak nie używać słów
00:46:50w przedstawieniu?
00:46:52No tak, bo to było poszukujące
00:46:54przedstawienie.
00:46:56Musieli używać tylko
00:46:58dźwięków onomatopejcznych.
00:47:00Jakich?
00:47:02Dźwiękonaśladowczych.
00:47:04Byli ludźmi,
00:47:06ale porozumiewali się
00:47:08za pomocą języka zwierząt.
00:47:10Ryczeli jak krowa.
00:47:12Albo jak koń.
00:47:20Albo jak osioł.
00:47:24No to jak świnka chyba.
00:47:34Powiedz, czy to jest normalna kobieta?
00:47:36Ona nie ma piątej klepki.
00:47:38Oj, daj spokój, Szymek.
00:47:40To jest zabawne,
00:47:42ale opowiadać swoje wrażenia
00:47:44z przedstawienia.
00:47:46Z jakiego znowu przedstawienia?
00:47:48Je przygodę chrupcia i kupcia.
00:47:50Co to znowu za idiotyzm?
00:47:54No tak, jest zatytułowane to przedstawienie
00:47:56bardzo znanego autora,
00:47:58pana Przyślakiewicza.
00:48:00Pierwszy raz słyszę.
00:48:02I co, i po co robić coś takiego? Dla kogo?
00:48:04Dla dzieci od trzech do pięciu lat.
00:48:06To po co ty chodzisz
00:48:08na takie przedstawienia?
00:48:10Bo mnie to jako pedagoga bardzo interesuje.
00:48:12Ja zajmuję się
00:48:14wychowaniem przez sztukę.
00:48:18Gdybyś był bardziej otwarty na świat,
00:48:20na pewno byś to zauważył.
00:48:24Od pięciu lat jesteś na emeryturze.
00:48:26Powinnaś jeździć po świecie,
00:48:28czytać książki,
00:48:30słuchać muzyki, filmy oglądać,
00:48:32a nie jakieś gówniane
00:48:34srupcio-dupcio dla debilnych dzieci.
00:48:36Szymon, dosyć.
00:48:38Przyszliśmy tutaj wszyscy, żeby było miło,
00:48:40a ty ją cały czas opierniczasz.
00:48:42Nie widzisz, że kobieta ma łzy w oczach?
00:48:44No bo się...
00:48:46No co? No, krzyczysz na nią.
00:48:48Nie wiem w ogóle, jak się mamy zachować.
00:48:50Marta ma rację, Szymek.
00:48:52Odpuść matce.
00:48:54W końcu matka to matka.
00:48:56A ty się nie wtącaj.
00:48:58Rozjemca się znalazł.
00:49:00I jeszcze ta skorupa. Przestań mnie palić do cholery.
00:49:02Potem cię muszę do szpitala wozić.
00:49:04W szpitalu? Chcieli mnie wykończyć.
00:49:06Przez nich kuleje. Przez te ich sterydy.
00:49:08Cholerne.
00:49:10Co ty w ogóle za głupoty opowiadasz?
00:49:12Tak. A jak sobie w szpitalu zapaliłam,
00:49:14ha, od razu mi się polepszyło.
00:49:16Nie. Jednak normalna
00:49:18to ty nie jesteś.
00:49:20A ty możesz tak do swojej? Ona nie ma łez w oczach?
00:49:22Kazia? Łzy?
00:49:24Nigdy w życiu.
00:49:26A nie mam.
00:49:28Bo ja twardy człowiek jestem.
00:49:30Obóz niemiecki
00:49:32przeszłam jako dziecko.
00:49:34Przestań mi palić do cholery.
00:49:36No już gaszę, gaszę.
00:49:38Ty wariatko.
00:49:40Sama jesteś wariatka. Wiedźma.
00:49:42Wiedźma?
00:49:44No.
00:49:46Szybko słyszysz?
00:49:48Czarownicę urodziła.
00:49:50A możesz mi powiedzieć,
00:49:52dlaczego nie przyjechałaś taksówką?
00:49:54Ja lubię komunikację miejską.
00:49:56Bliskość ludzi.
00:49:58A poza tym,
00:50:00lubię pokonywać trudności.
00:50:02Słyszeliście? Jeszcze raz powiesz
00:50:04lubię pokonywać trudności, to cię kurna uduszę.
00:50:06Dajcie spokój kobicie!
00:50:08Ale ona specjalnie tak mówi, żeby mnie prowokować.
00:50:10No wie, że dostaje piany.
00:50:12Szybku, ty jesteś
00:50:14nademocjonalny i autystyczny.
00:50:18Co ty wygadujesz nieszczęsna kobieto?
00:50:20A mógłbyś się czasami zamknąć?
00:50:22Szymek!
00:50:24Ala może robić i mówić,
00:50:26co chce!
00:50:28Robiła, co chce!
00:50:30Dobrze, że to jakoś przeżyłem.
00:50:32Ale miałeś gehennę, biedaku.
00:50:34Żebyś wiedziała.
00:50:36Nigdy nie było w domu nic do jedzenia.
00:50:38Musiałem przynosić obiady z jakiegoś
00:50:40obleśnego baru w Menaszkach.
00:50:42Z jakiego baru, Szymku? O czym ty mówisz?
00:50:44Z baru Ikar.
00:50:46Dla siebie i dla babci.
00:50:48Bo ona była zajęta wychowywaniem cudzych dzieci.
00:50:50No tak. No chyba dlatego
00:50:52nie zdążyłam cię wychować.
00:50:54Chyba tak.
00:50:56Kochani!
00:50:58Doskonale rozumiem, Szymona.
00:51:00Bo Kazia też mnie zaniedbywała.
00:51:02Ja cię zaniedbywałam?
00:51:04Ja cię zaniedbywałam?
00:51:06Cały czas chodziłam sama.
00:51:08Nikogo nie obchodziło.
00:51:10Czy chodzę do szkoły, czy zdam maturę.
00:51:12Przecież nawet nie wiedziałaś,
00:51:14że zdaję na psychologię.
00:51:16Co to powiadasz?
00:51:18No tak! Przecież w maju
00:51:20akurat byliście w Jugosławii.
00:51:22Bo wykupiona wycieczka była.
00:51:24I to jest moja matka.
00:51:26Zna cenę wszystkiego, ale wartości niczego.
00:51:28I dlatego wyszłam za knechta
00:51:30w wieku dziewiętnastu lat,
00:51:32bo on przynajmniej się mną zaopiekował.
00:51:34Ale Nelusia, opiekowałam się od urodzenia.
00:51:36Ja też cię kocham, babciu.
00:51:38Z Nelą to prawda.
00:51:40Trochę odpokutowałaś.
00:51:42Inaczej byś tu z nami nie siedziała.
00:51:44Ale musicie się tak przekrzykiwać?
00:51:46Kasiu!
00:51:48Usiądź tu z nami.
00:51:50Za chwilę oddech...
00:51:52A! Złapać!
00:51:54No to po co paliłaś, wariatko?
00:51:56No co za człowiek, no?
00:51:58Widzisz, ale Kasia
00:52:00przynajmniej wystąpiła o odszkodowanie za obóz.
00:52:02A ta nawet tego nie chce.
00:52:04Ja nie lubię uskarżać się i narzekać.
00:52:06Jak uskarżać?
00:52:08Zapudłowali młodą, niewinną dziewczynę.
00:52:10No należy ci się za dośrodczynienie.
00:52:12Nie, nie. Ja mam pieniądze.
00:52:14A poza tym zamknęli mnie,
00:52:16bo ja popełniłam przestępstwo.
00:52:18Jakie przestępstwo?
00:52:20Próbowałam uciec za granicę.
00:52:22To było przestępstwo?
00:52:24Że chciałaś zwiać z totalitarnej Polski,
00:52:26a prawo do wolności?
00:52:28Wtedy to było przestępstwo.
00:52:32Nie, medycyna rozkłada ręce.
00:52:34Zrobili jej tam w więzieniu pranie mózgu.
00:52:36Szymek, odczep się.
00:52:38Gdyby ona wtedy uciekła,
00:52:40to ciebie by nie było.
00:52:42Ale nie o to chodzi.
00:52:44No chodzi o to, żeby mieć kontakt z życiem,
00:52:46a nie tylko z chrupciem dupciem.
00:52:48Trudno się mówi.
00:52:50Moja matka nie ma piątej klepki.
00:52:52Mój ojciec też nie mógł tego znieść.
00:52:54Nie mówi się źle o nieżyjących.
00:52:58Czy ja mówię źle o nieżyjących?
00:53:00Ja mówię źle o tobie.
00:53:02Chodzi o nim też by się nazbierało.
00:53:04Ja Januszowi nie mam nic do zarzucenia.
00:53:06Był wspaniałym człowiekiem,
00:53:08dobrym ojcem, mężem.
00:53:12A to, że cię zdradzał notorycznie?
00:53:14No...
00:53:16Nie był pantoflażem, to fakt.
00:53:18Nie był pantoflażem? A co to ma do rzeczy?
00:53:20Ale to jest moja wina,
00:53:22że nie trzymałam go krótko.
00:53:24Krótko? Co on był, koń?
00:53:26Pies na smyczek?
00:53:28Pies na baby raczej.
00:53:30Ale to nie jego wina.
00:53:32To przez kolegów.
00:53:34Szymek, odczep się już od tej kobity, no.
00:53:36Ja sobie dam radę.
00:53:38Co cię nie zabije,
00:53:40to cię wzmocni.
00:53:42To nie jest ważne.
00:53:44Bo dla mojej matki wszystko nieważne.
00:53:46Więzienie? Nieważne.
00:53:48Że pusto w lodówce? Nieważne.
00:53:50Że mąż ją zdradza? Też nieważne.
00:53:52A co jest ważne?
00:53:54Być, a nie mieć.
00:53:58Jeśli chodzi o być,
00:54:00to zawsze byłaś nieobecna.
00:54:02A z posiadaniem też było krucho.
00:54:06Pewne rzeczy należy odpuszczać.
00:54:08Jak będziemy tak wszystko odpuszczać, to co nam zostanie?
00:54:12No ja mam już tego dosyć.
00:54:14Rzeczywiście te problemy z książką tak cię irytują?
00:54:16Z jaką książką?
00:54:18A co to ma do rzeczy?
00:54:20No mama mówi, że masz blok.
00:54:22No jeśli nawet, to co to ma do rzeczy?
00:54:24Szymek, odpręż się, proszę cię.
00:54:26Jest niedziela.
00:54:28Zaczniesz się martwić od jutra.
00:54:30Szymek, piszesz nową książkę?
00:54:32Nic nie mówiłeś.
00:54:36Dla ciebie wszystko nieważne.
00:54:38Ale opowiedz, to jest szalenie ciekawe.
00:54:40Ja lubię twoją twórczość.
00:54:42Naprawdę?
00:54:44A przeczytałaś moją poprzednią książkę?
00:54:46Ja już prawie kończę.
00:54:48Bardzo dobra jest.
00:54:50Już prawie kończysz?
00:54:52Dwa lata?
00:54:54Ja ją krócej pisałem niż ty czytasz.
00:54:58Chyba pójdę sobie coś wziąć też z bufetu.
00:55:00Hala, pomogę ci.
00:55:02O, chodź kochana, chodź.
00:55:10Pewnie.
00:55:16Dlaczego ty taki jesteś dla Ali,
00:55:18a ty dla babci?
00:55:20Bo babcia jest nieznośna.
00:55:22A byłoby wam miło,
00:55:24gdybym ja się tak do was odnosiła?
00:55:26No, my się staramy nie zasłużyć
00:55:28na takie traktowanie, staramy się, prawda?
00:55:30Okej, każdy miał inne życie, tak?
00:55:32Jak już jesteście tak na nie wpienieni,
00:55:34no to postarajcie je sobie wyobrazić
00:55:36jako małe dziewczynki
00:55:38małe dziewczynki z warkoczykami
00:55:40pełne nadziei, że
00:55:42to życie, co je czeka, będzie fajne
00:55:44i potem dostają ten syf.
00:55:46Wojna, komunizm, stan wojenny,
00:55:48to szare gówno dookoła.
00:55:50A jak już zrobiło się ciut ciut lepiej,
00:55:52to mają po 70 lat.
00:55:54Możecie to sobie wyobrazić?
00:55:56No bo moja matka jest kompletnie
00:55:58oderwana od rzeczywistości.
00:56:00A moja jest taka przyziemna...
00:56:02Są jakie są. Myślicie, że jej teraz zmienicie?
00:56:04No przecież tak naprawdę to my jej wszyscy bardzo kochamy.
00:56:10No niby tak, chociaż...
00:56:12Bez chociaż.
00:56:14Zachowujcie się już.
00:56:28Słuchajcie, mamy sprzątaczkę,
00:56:30która ostatnio znalazła sobie narzeczonego.
00:56:32I od tej pory
00:56:34zaczęły nam ginąć rzeczy w mieszkaniu.
00:56:36Najpierw lornetka,
00:56:38potem aparat cyfrowy.
00:56:40Ale ja kompletnie nie wiedziałam,
00:56:42jak jej to powiedzieć,
00:56:44żeby w razie czego nie oskarżać niewinnego człowieka.
00:56:46A Szymon
00:56:48wpadł na genialny pomysł.
00:56:50Napisał w swojej sztuce
00:56:52taką postać sprzątaczki,
00:56:54której narzeczony kradnie
00:56:56i dał naszej sprzątającej parze
00:56:58bilety na premierę!
00:57:00Kup!
00:57:02No i co?
00:57:04Natychmiast lornetka i aparat się znalazły.
00:57:06Swoją drogą to trzeba brać do sprzątania tej Jehowy.
00:57:08Kaga?
00:57:10No te, co są Jehowami chodzą po domach,
00:57:12ale dobrze sprzątają i są uczciwe.
00:57:14Masz na myśli świadków Jehowy.
00:57:16A co to za różnica?
00:57:18Jehowa to jest Bóg,
00:57:20a świadek Jehowy to jest świadek Boga.
00:57:22A z tą sztuką Szymon to bardzo ciekawe podejście.
00:57:26Bawić i jednocześnie wychowywać.
00:57:28No, jak to powiedziałam Olafowi,
00:57:30to uznał, że Szymon to geniusz.
00:57:32Bardzo lubię tego chłopaka.
00:57:34Kaziu,
00:57:36Kaziu,
00:57:38ja ci bardzo dziękuję za Martę.
00:57:40Wychowałaś wspaniałego człowieka.
00:57:42Dzięki niej
00:57:44mniej się martwię o Szymona.
00:57:46Tak,
00:57:48jest taki nieprzystosowany
00:57:50i
00:57:52arogancki.
00:57:54A Marta ma na niego dobry wpływ.
00:57:56Ale co ty mówisz,
00:57:58Szymek to jest dobry chłopak.
00:58:00No.
00:58:02Tylko z tobą się nie może dogadać,
00:58:04tak jak Marta ze mną.
00:58:06Ale musimy się z tym pogodzić, kochana.
00:58:08Zadzwoniłam do Olafa,
00:58:10może mu się uda.
00:58:12No.
00:58:14A dobre są te ciastka?
00:58:16A, tak, tak.
00:58:18Przepyszne, prawda?
00:58:20Ale przepyszne.
00:58:22Olwak przyjdzie.
00:58:24Następne 170 zł.
00:58:26A ty co się martwisz?
00:58:28Nie twoje?
00:58:30A poza tym on ma na imię Olaf.
00:58:32A ja zapłacę za Olafa.
00:58:34Mam nową kartę kredytową.
00:58:36Mam nową kartę kredytową.
00:58:38Nie do wiary.
00:58:40Założyłaś sobie kartę kredytową?
00:58:42Alleluja.
00:58:44Nie, no nie ja.
00:58:46Pani z banku mi założyła.
00:58:48No ale postęp.
00:58:50Mój ojciec do końca życia
00:58:52nosił pieniądze w kieszeniach
00:58:54jak jakiś cinkciarz albo dealer.
00:58:56Bo rany, on tam jest.
00:58:58Co się stało?
00:59:00Kto?
00:59:02Nakłada sobie szparagi w sali obok.
00:59:04No mój ojciec.
00:59:06Knecht? Widział cię?
00:59:08Nie wiem, uciekłam.
00:59:10Nie, ale daj spokój, Nelcia.
00:59:12Przecież każdy może tu przyjść na branż.
00:59:14Powinnaś tam wrócić
00:59:16i przywitać się z nim.
00:59:18A ty serio mówisz?
00:59:20Ja wiem, że trudno jest być dorosłym,
00:59:22ale jak się już jest,
00:59:24to trzeba się zachowywać jak dorosły.
00:59:26Właśnie. Knechta się będziemy bać?
00:59:28Nie bać, tylko ja nie mam o czym
00:59:30z nim rozmawiać.
00:59:32A ja wyjdę
00:59:34i mu powiem.
00:59:36Wynocha stąd,
00:59:38mój panie!
00:59:40A z jakiej racji? Każdy tu może wejść, jak zapłacił.
00:59:42Ale dzieciak się boi!
00:59:44Jaki dzieciak, babciu? Wychodzę za mąż.
00:59:48Kto z państwa życzy sobie kawę,
00:59:50a kto herbaty? Ja!
00:59:52Herbaty, ale
00:59:54mocnej. Oczywiście.
00:59:56Ja zieloną. Oczywiście.
00:59:58Ja El Greya.
01:00:00Espresso macchiato.
01:00:02Mama?
01:00:04Mama, chcesz coś?
01:00:08Cappuccino?
01:00:10Oczywiście.
01:00:12Przepraszam,
01:00:14przepraszam panią bardzo.
01:00:18Czy wszystko w porządku?
01:00:20W porządku.
01:00:22Bo jakaś pani smutna.
01:00:28Mój synek jest chory,
01:00:30a matka w pracy. Trochę się denerwuje,
01:00:32bo został z ojcem.
01:00:34Coś poważnego?
01:00:36Gino.
01:00:38Proszę się nie martwić.
01:00:40Dzieci chorują po to, żeby jako dorośli
01:00:42byli zdrowi. Moja Nelusia
01:00:44też tak miała.
01:00:46Nam pani świetnego laryngologa
01:00:48wyleczył ją.
01:00:50Oczywiście. Będę wdzięczna.
01:00:52Proszę się trzymać.
01:00:58Witamy na branczu w hotelu Hilton.
01:01:00Oli!
01:01:02Jak dobrze, że jesteś!
01:01:04Strasznie się biegłem.
01:01:06Dzień dobry wszystkim.
01:01:08Hola, hola.
01:01:10Gracias.
01:01:12Dzień dobry.
01:01:14Dzień dobry.
01:01:18A ty jesteś już w rodzinie przecież.
01:01:22Kazi?
01:01:24Mówi coś o mnie?
01:01:26Kazi po hiszpańsku znaczy prawie.
01:01:28A, Kazi.
01:01:30Dzień dobry, pani.
01:01:32Cześć, Olwak.
01:01:34No przecież wiem, bardzo go lubię.
01:01:36Dziękuję bardzo.
01:01:38Ale Olaf to takie dziwne imię
01:01:40jak na hiszpana.
01:01:42Szwed.
01:01:44A, no, Szwed!
01:01:48Jak się masz, Aleks!
01:01:50Hola, proszę pani.
01:01:52Olafa nie poznajesz?
01:01:54Poznaję, poznaję,
01:01:56ale myślałam, że ma dwa imiona.
01:01:58Olaf, Aleks.
01:02:00Po co wymyślasz? Czemu się nie przyznasz do błędu?
01:02:02Wcale się nie pomyliłam.
01:02:04Tylko chciałam się bliżej przyjrzeć
01:02:06kandydatowi na męża.
01:02:08Nie brnij, błagam.
01:02:10A wy młodzi, jak się poznaliście?
01:02:12No...
01:02:16No, Olaf realizuje eksperymentalne filmy.
01:02:20A ja robiłam im akurat katalog do tej wystawy.
01:02:22Ojej.
01:02:24Filmowiec?
01:02:28Nela to nie najlepsze towarzystwo.
01:02:30Ale o co ci chodzi znowu?
01:02:32No jak to o co?
01:02:34A ci nasi filmowcy?
01:02:36Rubin, Gotowicz, ten smoleński.
01:02:38Co mają pierniki do Olafa?
01:02:42Ale Olaf nie jest typowym filmowcem.
01:02:44Właśnie,
01:02:46Olaf jest w porządku gość przecież.
01:02:48A jakie filmy robisz?
01:02:50Ala Almodobar?
01:02:52Nie, nie, nie, on kręci zupełnie coś innego.
01:02:54Daj mu powiedzieć.
01:02:56No dziękuję.
01:02:58No ja właśnie...
01:03:02Co się stało?
01:03:04Filmy dla Japończyków,
01:03:06nie?
01:03:10Babcia!
01:03:14Seriale?
01:03:16Nie, nie wiem.
01:03:18Mówi Szymon.
01:03:20Nie, nie mogę to powiedzieć.
01:03:24W Japonii
01:03:26mają takie wysokie domy,
01:03:32wysokie domy,
01:03:34deserto,
01:03:36cemento,
01:03:38cementowa pustynia.
01:03:40Aha, aha, aha.
01:03:42I oni wymyślili,
01:03:44że zamiast las ventanas...
01:03:46Zamiast okien.
01:03:48Zamiast okien, zamiast okien.
01:03:52Będą mylić, no.
01:03:56Pantaja jest z pantajas.
01:03:58Ekrany.
01:04:00Ekrany, anonim film.
01:04:02Z, na przykład, pustynia.
01:04:04Albo morze.
01:04:06Albo góry.
01:04:08Góry.
01:04:10Olaf wychodzi z kamerą nad morze
01:04:12i kręci przez 12 godzin
01:04:14i oni potem mają wrażenie,
01:04:16jakby to morze było za oknem.
01:04:18A jak przeleci jakaś mewa,
01:04:20nagle to dla nich czatem to odlot,
01:04:22jak trzęsienie ziemi albo wybuch bomby.
01:04:24Mają nawet festiwal takich filmów.
01:04:26No i Olaf
01:04:28co roku zgarnia wszystkie nagrody.
01:04:32W tym roku kręcił żubry w Białowieży
01:04:34i złapał moment,
01:04:36jak żubry wali kupę.
01:04:38Pierwsza nagroda murowana.
01:04:40Jawądzik nigdy nie widział
01:04:42lupa żubra.
01:04:44Kupa.
01:04:46Kupa żubra.
01:04:48No wszyscy chcieli mieć to w okno.
01:04:50No to ty zrobisz jeszcze karierę, Olo.
01:04:52Szczególnie u nas.
01:04:54W kraju kup.
01:04:56No ja też mu to mówię, ale on jest za skromny.
01:04:58Nie, nie.
01:05:00Chciałbym robić prawdziwe filmy.
01:05:02Dobra, zostawcie go już, Olaf.
01:05:04Jeszcze zdążysz coś zjeść, tylko musisz sobie
01:05:06sam nałożyć w tamtej sali.
01:05:08Dobra, pójdziesz ze mną?
01:05:10Nie.
01:05:12Bo tam jest mój ojciec.
01:05:14A ja w zasadzie się cieszę,
01:05:16że Nela wejdzie za Hiszpana.
01:05:18To przecież normalny, tak jak my,
01:05:20katolicki kraj.
01:05:22No, w Hiszpanii
01:05:24na 77% katolików
01:05:26przypada tylko 30%
01:05:28praktykujących.
01:05:30Za to aż 19% ateistów.
01:05:32A królowie katolicja?
01:05:34O, obrońcy wiary.
01:05:36Masz na myśli inkwizycję?
01:05:38Dawno nieprawda.
01:05:40Dziś to bardzo świecki kraj.
01:05:42Prawda, Olo?
01:05:44Si, si, por supuesto.
01:05:46Es decir,
01:05:48na zachodzie i północy
01:05:50ludzie są bardziej konserwatywni.
01:05:52En Sevilla, en Santiago de Compostela,
01:05:54pues si, pero en el resto
01:05:56de Cataluña es
01:05:58zupełnie inaczej.
01:06:00Najwięcej wierzących jest właśnie u nas.
01:06:0299%.
01:06:04Znowu pudło.
01:06:06U nas jest 89%,
01:06:08a to i tak tylko dlatego, że Kościół nie reaguje
01:06:10na podania tych, którzy chcą się wypisać.
01:06:12Za to odsetek niewierzących wynosi
01:06:148%, ale będzie nas więcej.
01:06:16A czego to ma być dowód?
01:06:18Że im bardziej cywilizowany
01:06:20kraj, tym mniej religii.
01:06:22A skąd ty wziąłeś
01:06:24te informacje z jakiejś
01:06:26antykościelnej propagandy?
01:06:28The Time Almanac.
01:06:30Amerykański rocznik statystyczny.
01:06:32No my w każdym razie
01:06:34nie bierzemy ślubu kościelnego,
01:06:36jeśli o to chodzi.
01:06:38Szkoda. Marzyłam o białej sukni,
01:06:40a la księżniczka Sisi dla ciebie.
01:06:42No to nie masz, będę w spodniach.
01:06:44W spodniach?
01:06:46Ładne ci szukięce.
01:06:48A ja, jak wychodziłam za Janusza,
01:06:50to też byłam w spodniach.
01:06:52Na szelkach?
01:06:54Bo właśnie wróciliśmy ze spływu kajakowego.
01:06:56Nie mogłaś się przebrać?
01:06:58Takie czasy.
01:07:00Bida była.
01:07:02A może znalazłbyś jakiś kościółek nad brzegiem morza?
01:07:04Na przykład w Wandaluzji?
01:07:06Ula Iglesia Pekenia?
01:07:08Igle co?
01:07:10Iglesia znaczy kościół.
01:07:12Julio Iglesias?
01:07:14Julio Iglesias to Juliusz Kościelniak.
01:07:16To on się tak nazywa?
01:07:18Jest Polakiem?
01:07:20Nazwisko dosłownie na polskim.
01:07:22Ha! Wiedziałam, wiedziałam,
01:07:24że ma polskie korzenie.
01:07:26Matko jedyna.
01:07:28To może się zdecydujecie jednak na ten Kościelniak?
01:07:30Moja rodzina jest niewierząca,
01:07:32ale oczywiście uważamy,
01:07:34że to Nelka zdecyduje.
01:07:36No, ja już zadecydowałam.
01:07:38La boda katolika na pysara.
01:07:40Śród kościelny nie przejdzie.
01:07:42A jak będą dzieci?
01:07:44Olaf? Ninjos?
01:07:46Ninjusz?
01:07:48To nie będzie problem.
01:07:50Nie będzie chrztu, bo nie będzie dzieci.
01:07:52A gdzie jest Ninjusz?
01:07:54Por que?
01:07:58No dobra, no jak już
01:08:00coś się trafi.
01:08:02No trafi się.
01:08:04Trafi się, nie?
01:08:06Trafi się, trafi.
01:08:10To chrztu nie będzie.
01:08:12A ja anarchistkę urodziłam.
01:08:18Witam państwa bardzo serdecznie.
01:08:20Nie, nie, nie.
01:08:22Nie przerywajcie sobie.
01:08:24Ja tylko na chwilę.
01:08:26Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
01:08:30Zdzisław Knecht.
01:08:32Moje nazwisko do usług.
01:08:34Wiele o pani słyszałem.
01:08:36A nieodżałowanego małżonka pani
01:08:38miałem nawet przywilej poznać.
01:08:40Bardzo mi miło.
01:08:42Lemańska.
01:08:44To był
01:08:46wspaniały człowiek.
01:08:48Tak, tak.
01:08:52Czołem, Simon!
01:08:54Dobrze wyglądasz.
01:08:56A dlaczego mam nie wyglądać dobrze?
01:08:58Witaj, Martullu.
01:09:00Witaj, mamo.
01:09:02Mama się skończyła z rozwodem.
01:09:04Ależ skąd?
01:09:06To tytuł dożywotni jak prezydent albo premier.
01:09:08Słuchaj,
01:09:10nie chcemy cię wypraszać,
01:09:12ale to jest jednak rodzinna uroczystość.
01:09:14Ja właściwie tylko Donnelly.
01:09:16Słoneczko, byliśmy umówieni na dziś.
01:09:18Nie pamiętasz?
01:09:20Byliśmy umówieni na telefon.
01:09:22Ale skoro los chciał inaczej.
01:09:24Dla ojca zawsze znajdzie się przecież czas.
01:09:26Jasne, umówimy się na jutro, co?
01:09:28Co masz zrobić jutro?
01:09:30Zrób dziś.
01:09:32O, jest!
01:09:34Co jest, szczepionka?
01:09:36Świeży tatuaż.
01:09:38Zobacz.
01:09:40Zrobiłeś sobie tatuaż?
01:09:42W twoim wieku?
01:09:44W jakim wieku? W dwudziestym pierwszym?
01:09:46I muka.
01:09:54Zaskoczyłeś.
01:09:56Dobry jesteś.
01:09:58Staram się. Jak mogę.
01:10:00Ja słyszę tu jakiś mały cudzoziemski akcent.
01:10:02Olaf jest Hiszpanem.
01:10:04Olaf?
01:10:06Olaf Hiszpanem to nie...
01:10:08To powinien być Javier albo Jorge.
01:10:10No popatrz, a przez jakieś niedopatrzenie
01:10:12właśnie nazywa się Olaf.
01:10:14No co wy no?
01:10:16Na żartach się nie znacie.
01:10:18No te preocupe z Olam.
01:10:20Historia świata to historia prześladowań
01:10:22kobiet, dzieci i artystów
01:10:24przez mężczyzn.
01:10:26Ale damy radę.
01:10:28Że co?
01:10:30Ładne ty wymyśliłeś?
01:10:32Nie, Sławomir Brożek.
01:10:36Keller!
01:10:38Halo!
01:10:40Szampana dla wszystkich!
01:10:42O, Ludwisia.
01:10:44O, wspaniale.
01:10:46Nalej wszystkim szampanę.
01:10:48Oczywiście.
01:10:50Wiesz jak pani ma na imię?
01:10:52Zresztą co ja mówię, no pewnie, że wiesz.
01:10:54Jesteś po imieniu
01:10:56z całym żeńskim personelem, prawda?
01:10:58Jak Dominik Sztroskan.
01:11:00Kto?
01:11:02Mniejsza oto.
01:11:04Ludwisia jest z siłowni.
01:11:06Podawaj, Ludwisiu, no podawaj.
01:11:12Och, alkohol nie.
01:11:14Nie, ja nie piję, żeby się nie uzależnić.
01:11:18Ale na pewno drobinkę za zdrowie młodych.
01:11:20No, w zasadzie dobre wychowanie
01:11:22nakazywałoby wypić
01:11:24szołazd z ojcem Nelly.
01:11:26Święte słowo, przecież ty nie pijesz alkoholu.
01:11:28No, ale taka okazja.
01:11:30Ja w zasadzie nie piję.
01:11:34Ale dzisiaj wypiję.
01:11:40Leki biorę.
01:11:42Wszyscy tu jesteśmy dorośli.
01:11:44Gdybyśmy się chcieli napić szampana,
01:11:46sami zamówilibyśmy już dużo wcześniej.
01:11:48Ale czasem można zapomnieć.
01:11:50Simon.
01:11:52Olaf, napijecie się.
01:11:54Taka okazja, nie można odmówić.
01:11:56A niby jaka okazja?
01:12:00To jeszcze tajemnica, jak wypijemy.
01:12:04Marczule.
01:12:06Dziękuję, nie piję.
01:12:08Oj, napij się.
01:12:10Nie!
01:12:12Ale ty, Simon, Szymon, napijesz się.
01:12:14Nie, dziękuję.
01:12:16Szymonie, napij się, żeżno!
01:12:18Nie?
01:12:20Znaczy nie, Zdzisławie.
01:12:22Nie zdarzyło ci się, żeby ci ktoś odmówił?
01:12:26Bela.
01:12:28No córeczko, nie odmówisz tatusiowi.
01:12:30Nie piję szampana, przecież wiesz, kwasi mnie.
01:12:32O rany boskie,
01:12:34jacy wszyscy tacy umysztywni.
01:12:38Olo, napijesz się, co?
01:12:40Si.
01:12:42Dziękuję.
01:12:44No.
01:12:46O!
01:12:48To i pan na Ludwisia się z nami napije.
01:12:50Nie dziękuję, jestem w pracy.
01:12:52A ja zawsze jestem w pracy.
01:12:54A piję.
01:12:56No to co?
01:12:58To sami będziemy pili,
01:13:00z panią Alizją i z Olem.
01:13:02To trudno.
01:13:06Co jest?
01:13:08Za nowy tatuaż.
01:13:10I słusznie, i za tatuaż.
01:13:14Najlepszego na nowej drodze życia.
01:13:16Dziękuję.
01:13:18Dziękuję.
01:13:28No to?
01:13:30No to co?
01:13:32To gdzie moglibyśmy zamienić słówko, córeczko?
01:13:34Nie, nie, to może my zostawimy państwa,
01:13:36a sami przejdziemy do ogródka.
01:13:38Co ty, Ala, co ty no?
01:13:40Właśnie, a dlaczego my?
01:13:42Właśnie, niby dlaczego,
01:13:44lepiej my wyjdziemy z tatą.
01:13:46Jak chciałeś porozmawiać, to chodź.
01:13:48A, no tak.
01:13:50Chodź.
01:13:52No dobrze.
01:13:56W sumie to może dobrze, że się spotkaliśmy,
01:13:58bo chciałam ci coś powiedzieć.
01:14:00Nie, poczekaj,
01:14:02najpierw ja chciałem coś powiedzieć tobie.
01:14:04A coś na deser będzie?
01:14:06A na co miałaby pani ochotę?
01:14:08Mamy szeroki asortyment sorbetów.
01:14:10A, sorbety.
01:14:12Tak, tak, to pamiętam,
01:14:14z Sicylii, to proszę.
01:14:16Oczywiście, a państwo może mają na coś ochotę?
01:14:18Ja cappuccino.
01:14:20Oczywiście, jeszcze jedno?
01:14:22Naprawdę, nie wypiłam.
01:14:24To może coś na deser,
01:14:26coś słodkiego.
01:14:28No więc, chciałbym cię zaprosić
01:14:30na pewną uroczystość.
01:14:32Tak?
01:14:34No właśnie, właśnie, córeczko,
01:14:36przecież nadal jesteśmy rodziną, nieprawdaż?
01:14:38Ale coraz jakby odleglejszą.
01:14:40No, no, no, nie mów takich rzeczy.
01:14:42Polecam crème brûlée.
01:14:44A co to jest?
01:14:46Krème przypalane.
01:14:48Ojej, przypalony.
01:14:50Przypalany, wiesz, jest bardzo dobry.
01:14:52Oczywiście.
01:14:54Powiem ci, chłopie, że ja bardzo się cieszę,
01:14:56że nadal cię spotkałam.
01:14:58Ja zawsze jej powtarzałem,
01:15:00że w tym kraju nie znajdzie prawdziwych facetów.
01:15:02No to sobie znalazła, Hiszpana.
01:15:06Soy catalán,
01:15:08catalończyka, no właśnie.
01:15:10Pani się orientujesz
01:15:12w mojej sytuacji domowej?
01:15:14No tak nie za bardzo.
01:15:16Rozstaje się z Gabrysią.
01:15:20Naprawdę mówiąc to dziwię ci się.
01:15:22Dla Gabrysiak odszedłeś od mamy.
01:15:24Zrobiłeś kobiecie trójkę dzieci
01:15:26i teraz chcesz ją zostawić?
01:15:28Dwójkę dzieci, dwójka jest pewna.
01:15:30To trzecie to raczej nie.
01:15:32A nie twoje to czyje?
01:15:34No, takiego jednego, Smarka.
01:15:36Dlatego się rozwodzimy.
01:15:38I żał. Zresztą dałem już nazwisko.
01:15:40Trudno, słowo się rzekło
01:15:42chrzciny u Płota.
01:15:44Płotu chyba.
01:15:46A wiesz, że mój dziadek walczył w wojnie domowej?
01:15:48Właśnie w Katalonii?
01:15:50W brygadzie Dąbrowszczaków.
01:15:54Polskich ochotników
01:15:56z brygad międzynarodowych.
01:16:00Niby przeciw Franku,
01:16:02ale głównie to z chłopami
01:16:04w antyrepublikańskich wioskach.
01:16:06Tylko, że kilka trzeba było spalić.
01:16:08Było jak mylaje w Wietnamie.
01:16:14Dziwię ci się.
01:16:16To ciągłe poszukiwanie partnerek.
01:16:18Ty masz jakieś głęboko ukryte
01:16:20męskie kompleksy.
01:16:22No tak.
01:16:24Ja w każdym razie mam już dosyć
01:16:26poznawania twoich następnych flam.
01:16:28Dam, chciałaś powiedzieć.
01:16:30Ledwie do tej gabrysi jak ja go
01:16:32tako się przyzwyczaiłam.
01:16:34Jak już sobie kogoś znajdziesz,
01:16:36to oszczędź sobie przedstawianiem jej.
01:16:38Ja też mam dosyć ciągłych
01:16:40zmian tych twoich kochanków, a nic nie mówię.
01:16:42Że co, przepraszam? Jakich kochanków?
01:16:44No jak? Niedawno ten
01:16:46Aleks, teraz ten.
01:16:48To narzeczeni.
01:16:50Chcesz powiedzieć, że z nimi nie kochałaś?
01:16:52Słuchaj, nie używaj słów, których znaczenie nie rozumiesz.
01:16:54Kochanek jest wtedy, jak ma się męża.
01:16:56W moim przypadku był to chłopak
01:16:58albo narzeczony.
01:17:00I było ich dwóch!
01:17:02Rozstanie z chłopakiem w moim wieku
01:17:04do porzucenia drugiej już żony z dziećmi?
01:17:06Miłość nie wybiera.
01:17:08A ile ty masz lat?
01:17:10Dziadek uratował kilka mniszek
01:17:12przed naszymi jurnymi chłopakami.
01:17:14Mniszek?
01:17:16No. I, tak, i
01:17:18przyorysza
01:17:20podarowała mu krzyż relikwie.
01:17:24Relikwie.
01:17:26Krzyż relikwie.
01:17:28Pokażę ci przy okazji.
01:17:30Jak twój ojciec uratował
01:17:32tę zakonnicę przed gwałtem żołdaków
01:17:34z Bryga Ćwierczewskiego.
01:17:36No wiesz, ja nic takiego
01:17:38nie pamiętam.
01:17:40Ojciec mówił, że pomagali
01:17:42w wykopkach.
01:17:44W wykopkach, no na tamtym światze.
01:17:46Ja nie wiem, czemu ty jesteś zawsze dla mnie taka oschła.
01:17:48A, matka cię podburza.
01:17:52Słucham?
01:17:54No to czemu?
01:17:56Nie tak się do mnie odnosiłaś.
01:17:58W jakiej rodzinie? Jakiej obyczaje?
01:18:00Jak będziesz za każdym razem robił mi wymówki
01:18:02i pouczał, to może lepiej w ogóle
01:18:04się nie spotykajmy.
01:18:06Jeszcze będziesz żałować tych słów.
01:18:08Zajmij się swoim życiem, dobrze?
01:18:10Nie było cię jak cię potrzebowałam,
01:18:12to nie pchaj się teraz jak cię nie potrzebuję.
01:18:14Ależ ty jesteś okrutna.
01:18:18Ja, okrutna?
01:18:20Dlatego, że spotykam się z tobą z dobrego serca?
01:18:22Dobrze.
01:18:24Dobrze.
01:18:26Zacznijmy jeszcze raz.
01:18:28Co mi chciałeś powiedzieć?
01:18:30Po takim wstępie, to już nic mi się nie chce.
01:18:32Ty w ogóle nie wierzysz pod uwagę tego,
01:18:34że możesz mnie ranić.
01:18:36A dla kogoś, kto jak ja jest chory na serce...
01:18:38Jezus!
01:18:40Takie emocje nie są wskazane.
01:18:42Nie jest też chyba wskazane
01:18:44zakochiwanie się bez przerwy w twoim wieku.
01:18:46Nie można być narazie
01:18:48zakochanym i rozważnym.
01:18:50Zwłaszcza jak nigdy
01:18:52nie było się rozważnym.
01:18:54Tylko ten stary chce od niej.
01:18:56Nie prowokuj mnie.
01:18:58Kasia, nie przesadzaj.
01:19:00Chyba ojciec ma prawo porozmawiać z córką.
01:19:02Akurat dzisiaj, tak?
01:19:04Kasia...
01:19:08Gabrysiak mnie oszukała.
01:19:10Znaczy, cały czas mnie oszukiwała,
01:19:12a ja już tak dłużej nie mogę.
01:19:14A ty mnie znasz.
01:19:16Jestem szalenie wrażliwy,
01:19:18ale nie mam już gęsi
01:19:20i skórki na rękach na jej widok.
01:19:22Wszystko wygasło.
01:19:24A ponieważ nie mogę być sam,
01:19:26zwłaszcza w moim wieku
01:19:28i z moim stanem zdrowia...
01:19:30To sobie wynajmij pielęgniarkę.
01:19:34Ponieważ mam dosyć
01:19:36już tego życia w kłamstwie.
01:19:38To się żenię.
01:19:46Znowu?
01:19:48Przecież ty jeszcze się nie rozwiodłeś.
01:19:50Pierwsza rozprawa. Za tydzień druga i koniec.
01:19:52A ja tylko będę stanu wolnego żenić.
01:19:56Ty jesteś uzależniony od małżeństw, tak?
01:20:00Dobra.
01:20:02Z kim tym razem?
01:20:04No z moją ukochaną.
01:20:06Z Tefcią. Znasz ją.
01:20:10Z Tefcią?
01:20:12No.
01:20:14To nie jest ta.
01:20:16No, ze Stefcią, ze Stefcią.
01:20:18Ta pomoc domowa, co ciebie sprząta?
01:20:22Nie, no już nie sprząta.
01:20:24Teraz studiuje.
01:20:26Ale wcześniej będę miał chrzciny
01:20:28mojego najmłodszego.
01:20:30Oto zaproszenie.
01:20:32Na chrzciny najmłodszego.
01:20:34Przecież mówiłeś, że to nie twoje dziecko.
01:20:36O, tylko Bóg to raczej wiedzieć.
01:20:42A co to jest do cholery?
01:20:44No zaproszenie na chrzciny.
01:20:46Bo to jednego dnia się odbędzie.
01:20:48Ty naprawdę żenisz się z tą sprzątaczką?
01:20:52Przecież ona jest od ciebie
01:20:54o trzydzieści lat młodsza.
01:20:56Trzydzieści pięć.
01:20:58Ja pierdziele!
01:21:00Nie życzysz sobie takich słów w stosunku do ojca.
01:21:02A ja nie życzę sobie takiego ojca.
01:21:04Innego nie będziesz miała.
01:21:06Czy ja dobrze usłyszałam?
01:21:08On chce się żenić.
01:21:10Bardzo dobrze, mamusia, usłyszałam.
01:21:12Znajomy ksiądz
01:21:14załatwi nam ślub w Częstochowie.
01:21:16W dodatku chory zboczeniec religijny.
01:21:20Mamusia się liczy ze słowami.
01:21:22Będziesz musiał pójść do spowiedzi,
01:21:24a nikt ci nie da rozgrzeszenia.
01:21:26Zresztą już masz ślub kościelny z Martą.
01:21:30Dostałem dyspensę z Watykanu.
01:21:32O, to w zasadzie dobra wiadomość.
01:21:36Już nie żyje w grzechu, Szymek.
01:21:38Chcesz się hajtnąć w kościele, teraz już można.
01:21:40W kościele? W życiu.
01:21:42Znajomy ksiądz Jakub załatwił wszystko.
01:21:44A kiedy ten ślub?
01:21:48Ślub i chrzciny.
01:21:50Odbędą się 15 sierpnia,
01:21:52w Dniu Najświętszej Maryi Panny.
01:21:54Słyszysz, Oli?
01:21:56Mam już datę ślubu, dzwoń do rodziców.
01:21:58Nasz ślub odbędzie się 15 sierpnia.
01:22:00No i bueno!
01:22:02Jaki wasz ślub?
01:22:04A co? Myślałeś, że tylko ty masz prawo do ślubu?
01:22:06Ale...
01:22:08No to wtedy ja nie będę mógł uczestniczyć w dzwonie.
01:22:10A tym z grubsza polega mój pomysł.
01:22:12No ale ja już nie mogę przesunąć,
01:22:14bo... no bo jeszcze chrzciny.
01:22:16To jest właśnie najpiękniejsze w tej sytuacji.
01:22:18Ale ja muszę być na twoim ślubie.
01:22:20Muszę ci poprowadzić do ołtarza.
01:22:22Nie będzie żadnego ołtarza.
01:22:24Jak to, ołtarza nie będzie?
01:22:26Nie będzie, gdyż jestem niewierząca.
01:22:28Ale co ty wygadujesz?
01:22:30Przecież byłaś chrzczona i u komunii.
01:22:32I u wierzmowania.
01:22:34Nie z własnej chęci, poza tym to było dawno nieprawdę.
01:22:36Ty nie chcesz być Polką?
01:22:38Jestem Polką, jak jasna cholera!
01:22:40Zapytaj się Olafa!
01:22:42Spoko, spoko.
01:22:44Nie tak cię wychowałem, Nelu.
01:22:46No to prawda, w ogóle mnie nie wychowałeś.
01:22:48Wychował mnie Szymon.
01:22:50A właśnie, a tak, artyści.
01:22:52A to już... bravo!
01:22:54Podziękuj matce.
01:22:56Dziękuję, mamo.
01:22:58Za co?
01:23:00Tata kazał podziękować mi, że Szymon jest ateista.
01:23:02Nie ma za co.
01:23:04Nie, no wcale nie.
01:23:06To już przekracza, Jezus!
01:23:10To nie na moje serce.
01:23:12Po operacji bajpasów jestem.
01:23:16Ale proszę bardzo, skoro tak.
01:23:18Skoro ty niech będziesz na moim ślubie,
01:23:20a ja na twój.
01:23:22Proszę bardzo.
01:23:24Na mój pogrzeb też nie musisz przychodzić.
01:23:26Na pogrzeb, a też już masz termin?
01:23:28To fantastycznie.
01:23:30Nela, nie przejmuj się, pójdziemy wtedy do fina.
01:23:32Oddaję ci to, co mam najlepszego.
01:23:34Moją córeczkę.
01:23:36Dbaj o ten mój skarb.
01:23:38A jak się dowiem, że ją krzywdzisz,
01:23:40to Jezus,
01:23:42to będziesz miał ze mną do czynienia.
01:23:44Si.
01:23:46No se preocupe.
01:23:48Nelesz mi te sorta mien.
01:23:50Czyli?
01:23:52No proszę, syne Matwych, no nela też mój skarb.
01:23:54No.
01:23:56Wszyscy się, przysięgli się
01:23:58przeciwko mnie.
01:24:00A nie dość wam gehenny, jaką przeszedłem?
01:24:02Po tym, jak mnie Marta zostawiła?
01:24:04Ja zostawiłam ciebie.
01:24:06A potem, jak Szymon odebrał mi wszystko.
01:24:08Najpierw żonę,
01:24:10a potem miłość mojego życia, córkę.
01:24:12Córkę?
01:24:14To raczej żona powinna być miłością życia.
01:24:16W moim wypadku chodziło o córkę.
01:24:18Przecież ja poznałem Martę, jak ty już byłeś z Gabrysiak,
01:24:20więc to nie przeze mnie.
01:24:22Przez ciebie.
01:24:24Jakbyś się nie przypałętał, Marta by przeczekała Gabrysiak.
01:24:26A z jakiej racji ja bym miała kogokolwiek przeczekiwać?
01:24:28Ja widzę, że ty masz wyraźny problem, chłopie.
01:24:30Ale ty się nie wtrącaj!
01:24:32To jest sprawa rodzinna, tak?
01:24:34Spylaj stąd!
01:24:36Zdicho!
01:24:38Póki dobra!
01:24:40No można by było tego spodziewać.
01:24:42Po tobie Kaziu i po Marcie.
01:24:44W końcu niedaleko pada jabłko od jabłona.
01:24:46Wlazłeś tu nieproszony i co?
01:24:48Jeszcze mamy wysłuchiwać tutaj szalów porzuconego męża?
01:24:50To ty mnie zdradzałeś
01:24:52z babami na przystanku!
01:24:54A nie, wcale cię nie chciałem zdradzać!
01:24:56Tylko po prostu któregoś dnia doszedłem do ściany!
01:24:58Tak, ten twój chłód,
01:25:00twoja obojętność,
01:25:02bezinteresowna złośliwość wobec mnie
01:25:04spowodowały, że właśnie zakochałem w innej!
01:25:06I za to ci bardzo dziękuję, Martuliu.
01:25:08Przestań mi z tą Martulią!
01:25:10A zakochałeś to się już bardzo dawno
01:25:12w sobie samym,
01:25:14z wzajemnością!
01:25:16I nareszcie będę mógł realizować swoje piękno,
01:25:18które mam w sobie.
01:25:20Tak, twoje życie wewnętrzne.
01:25:22Mówisz o hemoroidach?
01:25:24Dobrze, dobrze, dobrze!
01:25:26Odchodzę, skoro nie jestem tu mile widziany!
01:25:28Nie, nie, nie, ale skąd?
01:25:30Skąd? Miło było pana poznać.
01:25:32No mnie również oczy sięgną.
01:25:34Nie mówiłem o pani, bo...
01:25:36Z paniem mężem Januszem
01:25:38byliśmy bardzo zżyci.
01:25:40To był wspaniały człowiek.
01:25:42No, nie wątpię.
01:25:44Mieliście podobne zainteresowania.
01:25:46Tak! Janusz był wielkim znawcą kobiet.
01:25:48Tak, tak!
01:25:50Wiesz, że to można leczyć?
01:25:52Ty się nie wtrącaj do mojego hobby!
01:25:54Bo ty...
01:25:56Ty nigdy mnie w życiu nie kochałaś.
01:25:58Tak.
01:26:00Całe moje życie z tobą
01:26:02to była jedna wielka ściema.
01:26:04Ściema?
01:26:06Tak!
01:26:08Opróżnęli? Nic!
01:26:10Nie miałem z tego małżeństwa,
01:26:12bo nie było w nim prawdy.
01:26:14A dobrze.
01:26:16Chcesz prawdy?
01:26:18Że co?
01:26:20Chcesz powiedzieć, jaka była prawda?
01:26:22Bo co?
01:26:24Dobrze.
01:26:26Sam chciałeś,
01:26:28a więc teraz poznasz prawdę.
01:26:30Nela nie jest twoją córką!
01:26:32Co?
01:26:34Co?
01:26:36Nie jest.
01:26:38Jak braliśmy ślub,
01:26:40to ja już byłam w ciąży.
01:26:42Co?
01:26:44Puściłaś się
01:26:46przed ślubem?
01:26:48To czyją ja córką jestem?
01:26:50Nelusia, to był kolega z uniwerku.
01:26:52Poeta.
01:26:54Umarł na zawał, zanim się urodziłaś.
01:26:56Oś ty zdradliwa! Jezus!
01:26:58Żmijo!
01:27:00Chyba śnie!
01:27:02Ale się porobiło, ludzie kochani!
01:27:04Nie no, w sumie dobrze!
01:27:06Nie zrozumiałam!
01:27:08Marta!
01:27:10Nela nie jest twoją córką!
01:27:12To był ten
01:27:14zdechlak Więczysław!
01:27:16Takiej ryży!
01:27:18Nieważne już teraz!
01:27:22O, nareszcie to z siebie zrzuciłam!
01:27:28Żeby mi
01:27:30coś takiego!
01:27:36Ładna fryzura,
01:27:38Ludwisiu!
01:27:42Płatność kartą czy gotówką?
01:27:46Nie!
01:27:50Nie wiem, jak mam to rozumieć, Marta!
01:27:52Jak mogłaś mnie tak
01:27:54oszukiwać, mamo!
01:27:56Przepraszam!
01:27:58No przepraszam!
01:28:00Już myślałam, że zabiorę
01:28:02te tajemnice do grobu!
01:28:08Żartowałam!
01:28:10Co?
01:28:12Żartowałam!
01:28:14No przecież żartowałam, no!
01:28:20Ale warto było, nie?
01:28:22Chociażby ze względu na jego minę!
01:28:24Ale mi podniosłeś ciśnienie!
01:28:26No przepraszam cię!
01:28:28Ale to dobrze,
01:28:30że to był żart!
01:28:32No właśnie nie wiem, czy dobrze.
01:28:34Nie wiem, czy dobrze, że się czasami zastanawiam,
01:28:36że wolałabym jednak...
01:28:40No i chce mi się płakać!
01:28:42Nie! Ja zapłacę!
01:28:44Z przyjemnością!
01:28:46Proszę!
01:28:56Niestety, wyszło mi, że odmowa.
01:28:58Nie, niemożliwe!
01:29:00Przecież to nowa karta!
01:29:02A jaki masz limit?
01:29:04Duży, jakieś 200-300 zł!
01:29:06To do tego nie przychodzi, no ja zapłacę, tak było ustalone.
01:29:08Ale ja ci zwrócę pieniądze!
01:29:10A dlaczego sobie taki mały limit ustaliłaś?
01:29:12No wiesz, ja nie lubię wydawać.
01:29:14300 zł dziennie zupełnie mi wystarczy.
01:29:18Możesz wydawać mało!
01:29:20Przecież to ty decydujesz, ile wydajesz.
01:29:22Możesz mieć limit 10 tysięcy i nic nie wydać,
01:29:24a w razie czego będziesz miała zapas.
01:29:26Serwis liczony?
01:29:28Oczywiście!
01:29:30To dla Pani.
01:29:32Dziękujemy bardzo za odwiedzenie hotelu Hilton
01:29:34i zapraszamy ponownie.
01:29:36A jak mi ukradną kartę,
01:29:38to nie będą mogli za dużo ściągnąć.
01:29:40No na razie to sama nie możesz za dużo ściągnąć.
01:29:44Bo ja nie wiem, jak to zmienić w banku.
01:29:48To wszystko dla mnie jest za bardzo skomplikowane.
01:29:52To wszystko dookoła, to się dzieje za szybko.
01:29:54A ja jestem sama!
01:29:56I ja nie to słyszę, a potem nie mogę zapamiętać!
01:30:00A przecież jestem sama, nie radzę sobie!
01:30:04Wreszcie zachowujesz się jak człowiek.
01:30:06Właśnie nie mogłaś udawać,
01:30:08dlatego jutro z samego rana pomogę Ci.
01:30:10Z bankiem Ci pomogę, ze wszystkim w ogóle Ci pomogę.
01:30:12Nie, nie, bo ten świat mnie atakuje!
01:30:14Ja się trzymam, żeby być dzielna!
01:30:16Ale już nie mogę.
01:30:18Nie mogę.
01:30:20I telewizor mi się zepsuł!
01:30:22I ten o mnie krzyczy!
01:30:24No cicho już, cicho.
01:30:26No przecież Ci pomogę i z telewizorem Ci pomogę
01:30:28i ze wszystkim Ci pomogę w ogóle.
01:30:30No cicho, przecież wiesz, że Cię kocham.
01:30:36Ja Cię też kocham.
01:30:42Przepraszam za dzieciństwo.
01:30:48Fajnie, że się wszyscy kochamy,
01:30:50ale czy moglibyśmy już iść?
01:30:52Nie podzieliliśmy się jajkiem wielkanocnym?
01:30:54Chyba to jeszcze nie Wielkanoc.
01:30:56Przyzwyczajaj się.
01:30:58Boże Narodzenie też tu spędzimy.
01:31:00Pastuszkowie się radują
01:31:02pod niebiosem.
01:31:04Ale co Ty śpiewasz kolędy?
01:31:06Przecież to Wielkanoc.
01:31:08Kaziu, Wielkanoc jest dopiero za dwa tygodnie.
01:31:12Muszę zapalić.
01:31:14Mama, nie pal już.
01:31:22Przepraszam.
01:31:24Za co?
01:31:28Za tego Kroguskiego.
01:31:30Bardzo Cię przepraszam.
01:31:32Naprawdę, córekko.
01:31:48No.
01:31:50Trochę na to czekałam.
01:31:54Czekaj, pomogę Ci.
01:31:56Ojej, babcia.
01:31:58Zaraz, bo...
01:32:00Ja mam jeszcze ten projekt...
01:32:02Właśnie, mała sonda.
01:32:04Olaf chciałby zadać wszystkim kilka pytań.
01:32:08Jedno pytanie.
01:32:10Jak Pani
01:32:12się widzi
01:32:14za 10 lat?
01:32:16Serio pytasz?
01:32:18Mam nadzieję, że
01:32:20już nie będę pracowała jako psychoterapeutka.
01:32:22Będę mieszkała
01:32:26w jakimś ciepłym kraju
01:32:28i będę miała mnóstwo czasu
01:32:30tylko dla siebie.
01:32:32A ja?
01:32:34Przez te 10 lat
01:32:36chciałabym jeszcze
01:32:38pojechać i do Paryża
01:32:40i do Barcelony
01:32:42i do Kijapuru
01:32:44z rodziną.
01:32:46Nie?
01:32:48A Pan?
01:32:50Trzymam.
01:32:52A, że...
01:32:54Za 10 lat.
01:32:58No, to mam nadzieję, że
01:33:00napiszę jeszcze 5 książek
01:33:02i że utrzymam się
01:33:04po właściwej stronie trawy.
01:33:06Właściwej stronie?
01:33:08Trawy.
01:33:10Trawy?
01:33:12Jerba.
01:33:14Jerba.
01:33:16A Ty?
01:33:20Mam nadzieję, że
01:33:22będę mogła Ci odpowiedzieć na to pytanie
01:33:24za 10 lat.
01:33:26Będę mogła Ci odpowiedzieć,
01:33:28bo będziesz obok mnie.
01:33:32I Pani?
01:33:34Jak Pani?
01:33:36Co u Pani słychać?
01:33:40Ja mam nadzieję, że nadal będę się zajmować
01:33:42pracować z dziećmi.
01:33:44Planuję kongres
01:33:46dzieci leworęcznych
01:33:48płaskostopiem.
01:33:50A Pan Zdzisław, jak się Pan widzi za 10 lat?
01:33:52Ponieważ zostałem oszukany
01:33:54i poniżony.
01:33:56Za 10 lat?
01:33:58Mam nadzieję, że moi
01:34:00synowie dorosną i szczęśliwie
01:34:02się ożenią i będę
01:34:04otoczony gromadką wnuków,
01:34:06które będą szanowały dziadka.
01:34:08O!
01:34:10Przecież najstarszy ma dopiero 10 lat.
01:34:12Brawo. Zwycięstwo optymizmu
01:34:14nad naturą. Podoba mi się.
01:34:16Bo chemia.
01:34:18Psiakrew.
01:34:20Ze wszystkiego się śmiejecie. Niczego nie potraficie uszanować.
01:34:22Taka byłaś.
01:34:24Zimna suka.
01:34:26Rogi mi przyprawiałaś.
01:34:28Teraz zobaczysz.
01:34:30Jak umiera
01:34:32prawdziwy mężczyzna Zdzisław Maria Knecht.
01:34:34Wydaje mi się, Ździsiek, że przeginasz.
01:34:36O Boże, ten Pan może
01:34:38sobie coś zrobić.
01:34:40Spokojnie, ale nie zrobi sobie nic. Za bardzo siebie kocha.
01:34:42Założy się, że nienabity.
01:34:44Co się stało?
01:34:48Jeszcze chwila i sobie coś zrobię.
01:34:50To sobie zrób raz, a dobrze.
01:34:52Jeszcze chwila!
01:34:54Ludwiściu.
01:35:00Jestem ranny.
01:35:02Wykrwawiam cię.
01:35:04Spokojnie. Kula trafiła w but obok stopy.
01:35:06Zawsze nosił za duże, bo miał
01:35:08kompleks małych stóp.
01:35:10Trafił kulo w but.
01:35:12Spieszne!
01:35:14Pański dowód, proszę.
01:35:16Po co?
01:35:18Musi Pan zapłacić za szkody.
01:35:20Okej, okej. Pokryję wszelkie koszta.
01:35:22Jak zwykle.
01:35:24Proszę bardzo, to moja wizytówka.
01:35:26A jeśli już się Pan uspokoił, tak?
01:35:28To proszę opuścić Hotel Hilton.
01:35:30Proszę Pani, jak zechce.
01:35:32Jak Pan nie wyjdzie, to nie oddam Panu broni
01:35:34i wezwę policję.
01:35:36No proszę Państwa.
01:35:38Co za kinderstuba.
01:35:42Wychodzę.
01:35:48Gratuluję Ci, Marta.
01:35:50Tego życia w kłamstwie.
01:35:52A Ty się nie je, Marto.
01:35:54Córeczko, znaczy Melu.
01:35:56Ze wszystkich sił postaram się
01:35:58kochać Cię nadal.
01:36:00A co będzie, zobaczymy.
01:36:02Kleps zostanie chamem.
01:36:04Na wieki wieków. Amen.
01:36:06Jezus.
01:36:12Brawo.
01:36:14Brawo.
01:36:16Brawo, brawo.
01:36:18Brawo.
01:36:20Hotel Hilton.
01:36:22Żywi i broni.
01:36:28Jak ładnie ptaszki śpiewają.
01:36:30Halusiu, nie.
01:36:32To moja komórka.
01:36:34Halo, halo.
01:36:36Pan Rysio?
01:36:38A, no tak, już idę.
01:36:40Widzisz, ucz się od Kazie
01:36:42jeździć taksówkami.
01:36:44O, dzięki.
01:36:46Chodźcie tędy.
01:36:48Tędy bliżej.
01:36:50Znam takie tajne przejście.
01:36:58Pa, pa.
01:37:00A potem zapraszam
01:37:02do siebie na herbatę i ciasto.
01:37:06Ale przecież, Ala, myśmy już jedli deser.
01:37:08No to na telewizję.
01:37:10A przecież masz zepsuty telewizor.
01:37:12Ja?
01:37:14Nic o tym nie wiem.
01:37:16Ale ja lubię pokonywać trudności.
01:37:18A!
01:37:20Powiedziałaś to.
01:37:22Kurna, no naprawdę to powiedziałaś.
01:37:24Szymon, Szymon, ratunku, pomocy.
01:37:26Już, już.
01:37:28Już ci pomogę, tylko
01:37:30zabiję własną matkę.
01:37:32Szymek, kocham cię.
01:37:34Dasz sobie radę?
01:37:36Chodź. A rzeczywiście?
01:37:38Od razu na ulicę.
01:37:40Bliżej, kocham cię, synku.
01:37:42Ale!
01:37:44O, jesteś, jesteś.
01:37:46Jestem.
01:37:48O Boże.
01:37:52A mnie najgorsza.
01:37:54Chcę pojeść.
01:38:00Już, kochani.
01:38:02To jest jakiś papier.
01:38:04Papier.
01:38:06Proszę to przeczytać, proszę to przeczytać.
01:38:08Próbuj.
01:38:10Nie.
01:38:12Rób coś, albo nie rób.
01:38:14Nigdy nie próbuj.
01:38:22Nie zakładaj nowych spodni.
01:38:28Kiedy idziesz walczyć o wolność.
01:38:34Jaka matka?
01:38:36Taka córka.
01:38:38Jaki korzeń?
01:38:40Taka mać.
01:38:42Nać.
01:38:46Pośpiech poniżej.
01:38:48Nigdy nie jest za późno.
01:38:52Tak jak nigdy nie jest za wcześnie.
01:38:56Si.
01:38:58Más puede la pluma que la espada.
01:39:00Y...
01:39:02Pióro...
01:39:04Mocniejsze jest od...
01:39:08Miecza, miecza.
01:39:10Od miecza.
01:39:12Od miecza, miecza.
01:39:14Od miecza.
01:39:16Miecza!
01:39:24Każdy może być ojcem,
01:39:26ale tylko ktoś wyjątkowy
01:39:28będzie tatą.
01:39:36Tam.
01:39:38Powiem coś o sobie.
01:39:40Skończyłam AWF i psychologię,
01:39:42a teraz pracuję jako antyterrorystka negocjatorka,
01:39:44a tutaj to sobie tylko dorabiam w weekendy.
01:39:48I zjeść.
01:39:50I zjeść!
01:39:52Oczywiście.