Category
🎥
Short filmTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:02KONIEC
01:04KONIEC
01:06KONIEC
01:08KONIEC
01:10KONIEC
01:12KONIEC
01:14KONIEC
01:16KONIEC
01:18KONIEC
01:20KONIEC
01:22KONIEC
01:24KONIEC
01:26KONIEC
01:28Tylko pilnuj.
01:30Dobrze, proszę pana.
01:52Domyślasie się, po co was wezwałem?
01:54Domyślam się.
01:56Bardzo ładnie.
01:58Przyszła reszta waszych akt z wojska.
02:02Pół roku temu
02:04u was tu byłem
02:06i wszystko powiedziałem.
02:08W tej teczce
02:10nie może być
02:12nic nowego, innego.
02:14Toeszu Grabowski, nie jesteście
02:16w Urzędzie Bezpieczeństwa,
02:18a w Kontroli Partyjnej.
02:20No cóż.
02:22Nie rozstrzelali mnie.
02:24Nie dali wyroku.
02:26Nie dali wyroku.
02:28Tylko posłali do cywila.
02:30Jestem nauczycielem i
02:32mogę chyba dzieci uczyć
02:34w takich łuczycach.
02:36A co nie uczycie?
02:38Uczę.
02:42Ale powiedzcie wprost,
02:44po co ja tutaj jestem?
02:46Dlaczego zatajęli się
02:48waszą przynależność do KPP
02:50i że skończyliście seminarium nauczycielskim?
02:52Jakbyście byli tam, gdzie ja byłem przez 4 lata, to łatwiej moglibyście mnie zrozumieć.
03:08Za granicą byłem tylko w Hiszpanii.
03:12A okupację przeżyłem w Polsce, w lesie.
03:16Ale w KPP też byłem.
03:20Pozwolicie?
03:22Proszę, proszę, częstujcie się.
03:26A w tym gmachu?
03:30Wiedzą, żeście byli w KPP?
03:32Wiedzą.
03:34No to się pytam jeszcze raz.
03:38Dlaczego ja tutaj dzisiaj jestem?
03:42Bo nam potrzeba ludzi,
03:44żeby nie oddawać Polski w dzierżawę.
03:48Macie okazję?
03:50Jeśli powiecie, że mam okazję
03:52do tego, żebym się zrehabilitował,
03:54to wstaję i uspokójcie.
03:56Uspokójcie się, towarzyszu.
03:58Uspokójcie się.
04:00Nie to chciałem powiedzieć.
04:01Wy macie wykonać dobrą robotę.
04:04Dacie sobie radę z Mikoławą?
04:08Jeśli zacznę od wojny z nim,
04:09to robota ucierpi.
04:11Poznałem go trochę.
04:13Jest ważny i lubi być nieomylny.
04:19Mikoława to twardy chłop.
04:21Pozwoli mu się na to, na tamto.
04:25Pozna się na robocie i
04:27ma rękę do kierowania ludźmi.
04:29Ale poza tym żadnych kooperatyw.
04:31To nie ten etap towarzyszu.
04:33Rozumiem.
04:39Czy jakieś wątpliwości?
04:41Czy by mnie przekonał was?
04:43A mnie w ogóle jest trudno przekonać do końca.
04:49Ale to nie są naleciałości sanacyjne.
04:53Tylko doświadczenie.
04:57Ale was zrozumiałem, towarzyszu Kuczyński.
05:01Towarzysze i obywatele spółdzielcy.
05:03W dniu tak uroczystym
05:05witam was w imieniu Włazy
05:07i swoim własnym.
05:09Dziś po raz pierwszy
05:11Lemiesze Pługa przetną tę ziemię
05:13wydartą wodzie.
05:15Wspólna to ziemia
05:17i wspólnie
05:19będziemy jedli chleb, który urodzi.
05:21Znowu zanosi się na jakieś nieszczęście.
05:23Coś za pięknie gada.
05:25Pamiętasz stację w Alborku?
05:27No.
05:29A potem małość mi się nie potopiła.
05:31Jesteście solą ziemi
05:33w oku wroga klasowego.
05:35Jesteście dziś
05:37panami swojego losu
05:39pełnoprawnymi odwady nami
05:41A ty śligałeś.
05:43Moi?
05:44Ja nie rozumiem.
05:45Cicho.
05:46Władza pamięta o was?
05:47Będzie pamiętać.
05:48Dowodem tego jest ten piękny traktor.
05:51Niech rusza.
05:53Niech pokona ugory.
05:55Niech orze dla naszego wspólnego dobra.
05:59Naprzód.
06:29Tak, no to na mnie już czas.
06:39Do widzenia.
06:40Możecie zabrać mnie do wsi?
06:42Oczywiście.
06:43Oczywiście.
06:44Przepraszam, towarzysze.
06:45Proszę bardzo.
06:46Proszę.
06:47Proszę bardzo.
06:48Panie.
06:49Co się stało?
06:50Panie.
06:51Co się stało?
06:52A co?
06:53Nie widać?
06:54No nie przejdzie.
06:55Talerz się ślizga.
06:56Jasna.
06:57Co się stało?
06:58No co?
06:59Nie widać?
07:00No i przejdzie.
07:01Talerz się ślizga.
07:02Jasna kole, a co robić no?
07:03Wyciąć, wykarczować.
07:04Wykarczować, ale czym?
07:05Oj, los, los.
07:06Oj, los.
07:07Oj, los.
07:08Oj, los.
07:09A co się stało?
07:10A co się stało?
07:11A co się stało?
07:12Panie?
07:13Co się stało?
07:14No co?
07:15Nie widać?
07:16No i przejdzie.
07:17Talerz się ślizga.
07:18Jasna kole, a co robić no?
07:19Wyciąć, wykarczować.
07:20Wykarczować, ale czym?
07:21Oj, los, los.
07:24Młysz.
07:25A co się stało?
07:26Wysz.
07:27Wysz.
07:28Wysz.
07:29Wysz.
07:30Wysz.
07:31Wysz.
07:32Wysz.
07:33Wysz.
07:34Wysz.
07:35Wysz.
07:36Wysz.
07:37Wysz.
07:38Wysz.
07:39Wysz.
07:40Wysz.
07:41Wysz.
07:42Wysz.
07:43Wysz.
07:44Wysz.
07:45Wysz.
07:46Ogi!
07:55Ogi!
07:57Ogi!
07:59Ogi!
08:00Co ty toś z tym ogniem?
08:02Tyś taka rozpalona.
08:04Niech się spalne.
08:05Dajcie ten brzyk mody, ta ośka gory!
08:08Ale ogniem naszciny, ty antychryście!
08:11Panie!
08:15Panie!
08:17Ma pan trochę ropy?
08:19Jest tam w rowie.
08:21Piątek!
08:22Dawaj kanister z ropą!
08:24No ten tu w rowie!
08:26Ogi!
08:40Gotowe, Mikuła!
08:41No dobra.
08:43Odsuńcie się!
08:44Chodźcie, idziecie.
08:51Jeosia!
08:52Należy ci się medal za to!
08:56Trzeba poprosić te ośki, żeby się podwodniła, żeby deszczu nie było.
09:09Dobra, dziękuję ci.
09:10Kolejna Markowiczka!
09:12Pedań ci się należy!
09:1420 lat!
09:16Kolejna!
09:18Kolejna!
09:20Kolejna!
09:21Kolejna!
09:22Kolejna!
09:24Kolejna!
09:25Kolejna!
09:26Kolejna!
09:28Periander zapytany co to jest wolność?
09:31Rzekł czyste sumienie.
09:34to jest to sumienie.
09:46Coraz większe głupstwa do nas wypisują.
09:48Co znowu, panie Kazimierzu?
09:50E, nic, nic, nic.
09:52Wpisz to za zeszytu.
09:54A co tam?
09:58Dzień dobry.
10:00Dzień dobry.
10:02Jeszcze nie. Powiedz mamie, że będę
10:04za dwie godziny.
10:06No. Co tam w szkole?
10:08A, takie różne rzeczy.
10:10No ale o co Cię pan pytał?
10:12A o to. Po tragicznej
10:14klęsce cały naród
10:16doszedł do przekonania,
10:18że winowajcą tej przyczyny
10:20była sanacja, która
10:22przez lat trzynaście dzierżyła
10:24dyktatorskie rządy w Polsce.
10:26Mówić dalej?
10:28Nie, nie, nie.
10:30Powiedzmy, ile jest?
10:32Siedem razy osiem.
10:34Pięćdziesiąt sześć.
10:36Dobrze, dobrze, no.
10:38Idę tam.
10:40No leć, leć.
10:42Zastanę.
10:44Zastanę.
10:46Zastanę.
10:48Zastanę.
10:50Zastanę.
10:52Zastanę.
10:54Zastanę.
10:56Zastanę.
10:58Zastanę.
11:00Zastanę.
11:02Zastanę.
11:04Zastanę.
11:06Zastanę.
11:08Zastanę.
11:10Zastanę.
11:12Gdzie ten jecie przyniosłam?
11:16Po co?
11:18Mała kazała, nie przychodzisz ani na śniadanie, ani na obiad.
11:22No zjedz jeszcze ciepło.
11:26Daj psu. Ja nie jestem głodny.
11:28No co ty mówisz? Psu takie jedzenie Boga byś się bał.
11:30Ale się nie boję.
11:36No nie mówiłbyś takich rzeczy.
11:40No czemu nie przychodzisz? Przecież płacisz mamie za wikt.
11:42No to to, że zapłaciłem.
11:44Przecież nie muszę przychodzić jak mi się nie chce jeść, nie?
11:48A tobą też nie musi przysyłać.
11:50No przecież to ja sama.
11:56Zjedz coś tak nie można.
11:58Co cię dzisiaj ugryzło?
11:59Nie pytaj głupio, co?
12:03Mikuła mówił, że...
12:04Co Mikuła mówi?
12:05Mikuła wie tyle sam, co ja.
12:06W ogóle co was to wszystko obchodzi? Ciebie też?
12:08Co ty?
12:09A właśnie, że obchodzi.
12:10I Mikułę i mnie.
12:16Co mogą zrobić z twoim ojcem?
12:23Wszystko.
12:26To nieprawda.
12:29Co ty tam wiesz?
12:35Szczowie, rok nie mam od niego żadnej wiadomości.
12:41Nawet nie wiem, czy on jeszcze żyje.
12:43Słuchaj, Mikuła mi powiedział, że...
12:46Wiem, co ci Mikuła powiedział.
12:47Mikuła mówi to, co mu powiedzieli.
12:49A skąd ja mogę wiedzieć, czy mu nie nałgali?
12:51Ja nie wiem, czy mu nałgali, czy mu nie nałgali.
12:55To jedz.
12:57Nie chcesz?
12:58A ja wiem, że Mikuła chce ci dać robotę. I tyle.
13:04Mikuła i Mikuła.
13:06Niech on się lepiej zajmie swoimi Francuzami, a mnie niech da spokój.
13:11No chodź.
13:12Chodź.
13:13No chodź.
13:14No chodź.
13:16No chodź.
13:17No chodź.
13:19A robotę musisz wziąć i koniec.
13:21Z tobą tak trzeba.
13:48Zostaw troncu.
13:49No chodź.
13:50No chodź.
13:51No chodź.
13:52Pójdź.
13:53No chodź.
13:54No chodź.
13:55No chodź.
13:56Do chodź.
13:57Wollar czy to.
13:58No chodź.
13:59No chodz.
14:01Zjeżdżaj, chodź.
14:02Po justki.
14:03I chodź.
14:04No chodź.
14:06No chodź, po prostu.
14:07No chodź.
14:08Noやって cichot.
14:10Zakterっていうalonki.
14:11Szukaj that was.
14:12Na mapping go.
14:13No chodź.
14:14No chodź.
14:16No pszsz.
14:18Zawsze się spóźnia.
14:20Cały tatuś, cały tatuś.
14:22No ale czemu tak późno?
14:24Co to, moja wina, żeście tak długo urbańczyka trzymanie?
14:26No dobra, siadaj i jedz.
14:30Zdrowie małego i rodziców.
14:33Masz jeszcze coś wypić?
14:35Trzeba wyjść, trzeba.
14:39Karniaka, karniaka.
14:40I do końca.
14:42Krzyny urbańczyk.
14:48Ach, rybki.
14:50Pamiętacie, kiedy to było?
14:52Zaraz, chyba w 45.
14:54Jak nam rurę rybami zatkało.
14:58Pompę trzeba było wyłączyć,
15:00bo wiwnik to aż stukał.
15:02To były czasy.
15:03Ze dwie tony się wyciągnęło za jedną noc.
15:05Same szczupaki były i takie sztuki ponad 10 kilogramów.
15:08Pamiętacie?
15:10Słuchajcie, jak już jesteśmy tutaj razem
15:14i robota nie goni,
15:16trzeba by pomyśleć co dalej.
15:21No co tu myśleć, panie inżynierze?
15:23A przecież roboty jeszcze nie koniec.
15:26Nie koniec, ale ta robota nie taka jak dawniej.
15:32Wiecie, chcą mnie przenieść do województwa.
15:35Na specjalistę.
15:37Od wszystkich przepompowni i w ogóle.
15:41Od wadniania.
15:43A to dlaczego?
15:46Bo się tu marnuję.
15:48Takie buty.
15:50Mam 45 lat.
15:54Reumatysm.
15:56Długo bym tu nie pociągnął.
15:59Dobrze, inżynierze.
16:01Co z nami?
16:04Na pompowni musi zostać dwóch ludzi.
16:09Kto na ochotnikach?
16:11Ja tu zostaję.
16:15Mam chełupę,
16:17kawałek ziemi, rodzinę.
16:19I z przeproszeniem, panie inżynierze,
16:24jeszcze mnie w kościach nie łami.
16:28No dobra.
16:30A wy?
16:34Nie musicie zostawać.
16:36Dam kogoś innego.
16:39A wy robotę zawsze u mnie znajdziecie.
16:42Wie pan co, inżynierze?
16:44Ja też bym został dopilnować pompownię.
16:47A oprócz tego to wezmę kuźnię w Łuczycach.
16:52Dorobię do pensji.
16:54A i ludziom się przydam.
16:57Co pan o tym myśli?
17:01Nie głupie.
17:05A ty?
17:08No to idę z panem.
17:18To znaczy tam, gdzie mnie pan da.
17:25Też nie głupie.
17:28Zaraz, zaraz, zaraz, załatwię.
17:30Chwileczkę, chwileczkę, chwileczkę.
17:33A, towarzyszu Mikuła.
17:35A, witam.
17:37A, dzień dobry, szukaj, chwileczkę.
17:39Toż Mikuła, wy kiedyś byliście u mnie w sprawie, w sprawie, w sprawie,
17:45zaraz, zaraz,
17:46Leszczaka, dobrze mówię?
17:48Tak, tak, ale kiedy to było?
17:50Jak cały dobrą pamięć macie?
17:52Tak, rozstrzygnęło się.
17:54Trochę długo to trwało.
17:56No tak, śledztwo można powiedzieć,
17:58przeciągnęło się na skomplikowana sprawa,
18:01skomplikowane okoliczności.
18:03No ale skończyło się.
18:06Ile?
18:07Osiem lat.
18:09Ale z zaliczeniem aresztu śledczego.
18:13A wy, wy chcieliście ręczyć za niego i to głową.
18:17Ale za co?
18:19Wiedział, nie powiedział?
18:21No, byli świadkowie.
18:24Wszystko zgodnie z prawem.
18:27A gdzie on siedzi zgodnie z prawem?
18:32W Iławie.
18:34Sekretarzu.
18:35Tak.
18:36Sekretarzu, nie dałoby się zobaczyć z nim?
18:41Toż Mikuła.
18:44Toż, toż Mikuła, czy, czy naprawdę wam zależy tak na tym gościu?
18:50Nie macie innych spraw na głowie, co?
18:53Wiecie, z ciekawości.
18:55No, wstyd się przyznać, stary chłopa nigdy w pierdlu nie byłem.
18:58Wiem.
18:59Nawet z wycieczką.
19:01No.
19:05Dobrze.
19:06Załatwię wam to.
19:08Dziękuję.
19:09Zobaczycie się z nim.
19:11Dla nauki.
19:13Panie Leszczak.
19:18Ziemia wam marnieje.
19:20Niech pan napisze do niego, żeby wstąpił do spółdzielni.
19:24Nie.
19:25Panie Władysławie.
19:30Daję panu słowo honoru.
19:33Przysięgam, na co pan chce.
19:36Wychodzi pan.
19:37Dostaje pan ziemię z powrotem.
19:39Syn i ziemia czekają na pana.
19:45Zastanówi się.
19:47A jest nad czym.
19:49Jeszcze jedno.
19:51Jak pan będzie do niego pisał, niech pan napisze, że dostał pan 4,5 roku.
19:58Rok w śledztwie, a może jakaś amnestia.
20:04Niech pan skłamię, panie Leszczak.
20:07On jest młody, a młodzi są niecierpliwi.
20:10Dla niego jest różnica, 8 czy 4 lata.
20:13Dla mnie też.
20:15Ale przecież pan wie jaki on jest.
20:18On jest hardy.
20:19A teraz trzeba wszystko zrobić, żeby ta hardość nie zmieniła się w coś gorszego.
20:23Jeżeli pan mu nie pomoże, zniszczy go pan.
20:27On się powiesi.
20:30Albo puści pół wsi z dymem.
20:32On wie, że ja tu siedzę niesprawiedliwie.
20:35Panie Leszczak.
20:37A ja w ogóle nie wiem, co to jest sprawiedliwość.
20:40Koniec widzenia.
20:41Panie Leszczak.
20:43Niech pan to zrobi dla niego.
20:47Niech pan ma depth.
21:06Rok!
21:07Rok!
21:08Bo wiecie, ja bym wpadł do was.
21:20No dajcie sami termin tylko.
21:22Jest trochę spraw.
21:24No tak, oczywiście, że znowu będę żądał i pyskował.
21:28Kiedy?
21:30We wtorek po południu, tak?
21:32Wiem, wiem.
21:33Nie, nie, nie jestem bijany.
21:36To po francusku było.
21:38Tak, tak.
21:40Niech będzie pochłady.
22:00Jestem z deszczą?
22:01Dzień dobry, Steffek.
22:04Dzień dobry.
22:05Co słychać?
22:10Co?
22:13Traktor chodzi, a w ogóle to co?
22:16No może byś usiadł. Jest gdzie.
22:18Siedziałem się na traktorze.
22:24A co się na mnie boczysz? Na mnie, na innych?
22:29Boczysz się.
22:31Boczysz się, boczysz się.
22:33Że nie pomogłem twojemu ojcu?
22:35Że jestem za władzą, która niesprawiedliwie zamknęła twojego ojca?
22:39A co, jest to?
22:40Jest.
22:41Ale to nie jest takie proste.
22:44Władza zawsze może wydawać się niesprawiedliwa, bo jednym coś odbiera, drugim daje.
22:48Tak jest i tak będzie.
22:49Przecież pan dobrze wie, że mnie nie chodzi o to, że czy daje, czy odbiera.
22:54Pan dobrze wie, o co mi chodzi.
22:55Tak, Stefek, wiem, wiem.
22:58Ale tak będzie do końca świata i ani ty, ani ja nie mamy na to żadnego wpływu.
23:07Stefek, masz osiemnaście lat.
23:10Jak dobrze pójdzie, pożyjesz jeszcze z pięćdziesiąt.
23:12No pomyśl, Stefek.
23:14Chcesz się boczyć przez całe życie, przez pół wieku?
23:17No przecież ojciec niedługo wróci.
23:20Kiedy, panie Mikuła?
23:23Kiedy, kiedy?
23:24Siedzi już rok, posiedzi jeszcze jakiś czas, a tymczasem twoja ziemia...
23:29Jak pan ode mnie chce?
23:31Zapisz się Stefek do spółdzielni?
23:33Nie.
23:34Sam ziemi nie obrobisz.
23:37Niedługo będziemy mieli drugi traktor, dam ci go.
23:40Będziesz brał pensję jako traktorzysta.
23:41Za włożoną ziemię obejmie cię obrachunek.
23:44Ojciec wróci, weźmie ziemię z powrotem.
23:46Nie, panie Mikuła.
23:48Czy mogę już odejść się?
23:50Pewnie, pewnie.
23:54Ale pomyśl, Stefek.
23:56To nikomu nie zaszkodziło.
23:59Przed tobą jeszcze 50 lat.
24:11Wiedź, wiedź, wiedź!
24:12Pomyśl, że coś się na nas święci.
24:27Pamiętasz, jak nam dali ten traktor?
24:30Ten kierownik tak pięknie gadał, tak pięknie gadał, że od razu wiadomo było, że coś się zepsuje.
24:36Pamiętałeś, że cię też gadał?
24:38Pamiętałeś, ale cię też gadał?
24:39Dobra, dobra, pójdź dalej, nie ma co.
24:40Pójdź dalej, nie ma co.
24:41O, o!
24:42O!
24:43O!
24:44O!
24:45O!
24:46O!
24:47O!
24:48O!
24:49O!
24:50O!
24:51O!
24:52O!
24:53O!
24:54O!
24:55O!
24:56O!
24:57O!
24:58O!
24:59O!
25:00O!
25:01O!
25:02O!
25:03O!
25:04O!
25:05O!
25:07O!
25:08O!
25:09O!
25:10O!
25:11O!
25:12O!
25:13Pobieły nas teść czerwa!
25:15Na przyszły rok będzie to samo.
25:17Matko Boska!
25:18Coż one po żniwach przejdą nam z kartowczej buraki?
25:21Przejdą wam, przejdą!
25:24Nie!
25:25To wszystko nie ma sensu!
25:27Bo tez za Boga powinny wam dać swoje koty!
25:31No, czy ktoś ma jeszcze jakąś sprawę? Bo jak nie, to ja już muszę...
25:39Tak, to ja miałbym jeszcze taką bolesną sprawę.
25:43Tak? Mówcie.
25:45Chodzi mianowicie o współdzielnie zwycięstwo w Łuczycach.
25:51Znamy tę sprawę i wiemy, że jest bolesta.
25:55Zresztą nie tylko w Łuczycach miała być piękna pszenica.
25:59I nie będzie pięknej pszenicy.
26:01Ale ta sprawa ma jeszcze jeden bolesny aspekt.
26:07Mianowicie wyszły wnioski o odznaczenia.
26:13Między innymi dla Mikuły również.
26:16Te wnioski zostały w Warszawie rozpatrzone pozytywnie.
26:20Otóż ja stawiam taki problem. Wręczać Mikulę, czy nie wręczać?
26:25Nie wręczać, towarzyszu Zakładka.
26:28Myszom wręczać.
26:30Co byście do jasnej cholery zrobili jako kierownik rolnictwa, żeby zaraza się nie rozpleniła, co?
26:36Wiecie, ja mam na głowie cały powiat.
26:39Przydałyby się jakieś środki.
26:42Endrin, gazowanie, fosforanek cynkowy, chociażby cjanek.
26:49Powiedzieliście, że macie na głowie cały powiat.
26:53Wobec tego informuję was, że już niedługo będziecie go mieli.
26:57I niech no tylko znajdę jakiegoś fachowca, a przysięgam wam, że będę dobrze i szybko szukał.
27:03Także rozglądajcie się za jakąś pracą fizyczną i w innym powiecie.
27:09Zdjęcia
27:11Zdjęcia
27:13Zdjęcia
27:15Zdjęcia
27:17Zdjęcia
27:19Zdjęcia
27:22Śmierdzi myszami
27:40Nawet bydło tego nie będzie jeść
27:42A ile tego?
27:44A może by tak przeorać
27:46Z jakimś świństwem, co?
27:47Za głęboko siedzą
27:48No to co robisz, przewodniczący?
27:52No, jak se poradzą z burakami
27:54Zajmą nam wieś jeszcze przed zimą
27:56Matko Boska, no co będziemy żreć?
27:59Teraz prezes urządzi myszą dożynki
28:02Otworzyć śluzę
28:06Zalać i potopić
28:09Co i potem dwa lata wodę pompować
28:11Ziemię zamulić
28:12Człowieku, no coś ty
28:14Może by tak kłoty
28:15A, to wcale nie jest złe ty
28:17Takie trzysta sztuk to by wystarczyło, nie?
28:22Załatw na jutro trzy sztuki, dobra
28:24Wystarczy jeden, taki tłusty jak ty
28:27Co tam, Steffek? Co tam?
28:29Ojciec
28:31Ojciec
28:46Ojciec
28:50Panie Kazimierz
28:52Co tam, Steffek? Co tam?
28:56Ojciec
28:57Ojciec
28:58List napisał
29:00Niech pan patrzy
29:02Jeszcze mu tylko
29:03Niecałe trzy lata zostało
29:05Za tydzień jadę do niego na widzenie
29:07Cieszę się, Steffek
29:08Naprawdę się cieszę
29:11A z tym to
29:14Też, Panie Kazimierzu, wiem co zrobić
29:16Zrobi się
29:17No z tymi myszami
29:18Jak pojadę do taty
29:20Na widzenie za tydzień
29:22To pojadę kawałek dalej w nasze strony
29:24I
29:24Zalatwione
29:25I co?
29:27No
29:27Jak wrócę to panu powiem
29:29Nie, nie, nie, nie
29:30Wiesz, to jest za ważna sprawa
29:31Żebym mógł czekać
29:32No mów coś wymyślił
29:33We wojnę nasi rozbili transport
29:36I to był taki transport
29:37Że tam wieźli takie okropne trucizny
29:40Do lagru, do majdanka
29:41No i komenda skazał te trucizny wziąć
29:44I ojciec i jeszcze tak jeden
29:46I zakopać do ziemi
29:47Koło bunkra
29:48I ja wiem gdzie to jest
29:49Ja bym tam pojechał
29:50Przywiózłbym to
29:51I tego by tym gadzinom dać
29:53A z ojcem kopał jeszcze taki jeden
29:55Ten barańczak
29:57Tylko, że jego po wojnie
29:58Mina rozwaliła
29:59Steffek
30:00Ty w Boga wierzysz?
30:03W Matkę Boską wierzysz?
30:04Do kościoła chodzisz?
30:06No
30:06No pewnie, że wierzę
30:08Steffek
30:08Nie jest trantem byłem
30:09Przysięgnij na Pana Boga
30:11Przysięgnij na Matkę Boską
30:13Po polsku albo po łacinie
30:15Chcesz, że nikomu więcej
30:16Nie powtórzysz tego, coś mi tu opowiedział
30:18Nawet ojcu nie powtórzysz
30:19Na rany Chrystusa przysięgnij, no
30:23Ale panie Kazimierzu, skupan
30:24Nie wiem, ja wiem, czym to grozi
30:26Przysięgnij
30:28Na rany Chrystusa przysięgam
30:30Ale przecież
30:30Myszy nam topole zezrą
30:32Lepiej, żeby myszy zżarły
30:34Doszczętnie topole
30:35Niż szczury twojego ojca
30:37Z tobą na dodatek
30:39Życie, synu
30:43Życie
30:44A przed tobą jeszcze kawał życia
30:46Pies to machał ogonem
30:49Na to wszystko
30:49A ze szczurami
30:53Czy myszami
30:54Jakoś sobie
30:54Poradzimy
30:56Jeden dziedzic miał brzakunie
30:58Jeden dziedzic miał brzakunie
31:00Co tu będziesz o dziedzicach mi biało liu?
31:03A to co za bida się wlecze?
31:05Co to za jarma?
31:07I to pewnie bez zezwolenia jeszcze
31:09I to pewnie bez zezwolenia jeszcze
31:28Zezwolenie jest?
31:42Widzisz, że niemowa
31:43Niemowa, nie niemowa
31:45Bez zezwolenia handlować nie wolno
31:47I pewnie do tego jeszcze towar kradziony
31:49Zjeżdżaj stąd
31:50Mietek, co się czepia z człowieka?
31:53Ty patrz, ile dobra przywiódź
31:54Ej, po ile, po ile te koty?
32:00Co?
32:02Ty
32:02I że ty zdzierczą, cholernie
32:07Ludzie
32:08Nie dajcie się okupiać
32:10Przecież to się na nic nie zda
32:12Na taką plagę
32:13Nie chcesz kupować?
32:14Nie kupuj
32:15A ja nie będę wierdził się wstróżować
32:16Trzymam tej kaszy
32:17Dawaj kota
32:19O tego
32:20Wypuścić by je
32:25Żeby się przekonać
32:26Co się znają na mysach
32:28Pani Ciebie
32:28Przecież to rozwój
32:31Twój to kotka, czy kot?
32:35Nie wiem
32:36Zajrzy goj
32:37Ja się znam na kotach
32:39Zajrzyj, bo podoba
32:40Ej, za starej dziadu
32:41Zajrzyj za pod swój
32:42Ciękko, ty łoky
32:43Dla mnie dwa
32:48Czy ty zgłupiał Sabicki?
32:50Dobra, dobra
32:51Ukraińskie
32:52Kota i kotkę
32:53A, ej
32:57Dobre ta tamtego
33:18Stój
33:22Stój
33:22Stój
33:23Stój
33:23Stój
33:24Daj pan kotkę
33:27Ostatnia
33:40Ty szubrawcu
33:43I wytuj się nad takim
33:46Czemu wiem?
33:46Słyszeliście ludzie?
33:55Koty we wsi sprzedawali
33:57A ty co?
33:58Ino siedzisz w domu?
33:59Jadwiga kupiła
34:00Inne kupili
34:02Koty
34:04Jeść mi się chce
34:05A to co?
34:07Wszystko jest
34:08Mogłeś sobie wziąć
34:09Daj mi tam
34:09Ojej
34:12Przecież jadłeś
34:16O jasna cholerka
34:21Coś ty stary
34:22Zwariował?
34:26Kotów ci się cholera
34:27Zachciało?
34:29Myszy przez cały rok
34:30Tyle mnie zezrą
34:31Oj los, los
34:34Pan mnie na początku nazwał
34:37Świętą Krową
34:38No to ja teraz panu zaryczę
34:40Ale wcześniej pójdę do kościoła
34:42Skropić się święconą wodą
34:43I zaryczę
34:44Ja wiem, że pan jest na wylocie
34:46Ale jeżeli pan nie wytruje tego ścierwa
34:49To ja niebo i ziemię poruszę
34:50Żeby pan poszedł do pudła
34:52Za sabotaż
34:53Albo po mordzie nakłady i skopie
34:55Na środku rynku
34:56Nie wszystko jedno
34:57Co to jest?
34:58Bez przerwy mnie straszą
34:59Towarzyszu Mikuła
35:00Ja się wypręczam
35:00Żaden towarzyszu
35:02Wyłaj za tego biurkę
35:04Wszystka!
35:08Wyłaj!
35:13Towarzyszu Mikuła
35:14Do komitetu pójdziemy
35:15Panie Mikuła
35:16Co pan?
35:17Pogadajmy jak ludzie
35:18Do komitetu pójdziemy
35:20No
35:21No doczekałeś się święta krowo
35:25Teraz zaryczysz
35:27A ja się będę martwił
35:29Będę się bardzo o pana martwił
35:31Panie Mikuła
35:32Chodźcie, chodźcie
35:34Przynajdźcie
35:57Zachodzę w głowę
36:18Pod jaki paragraf was podciągnąć
36:20Bo niezależnie od odpowiedzialności karnej
36:22Będziecie odpowiadać z powództwa cywilnego
36:24Bo poszkodowany poniósł straty materialne i moralne
36:27I ja nic nie wiem
36:28No powiedzcie no
36:28Pod jaki paragraf ja was mam pociągnąć
36:30Ja nie wiem co macie ze mną zrobić
36:34I z jakiego paragrafu
36:35Zresztą róbcie ze mną co chcecie
36:37Możecie nawet zrobić proces pokazowy
36:41A nie opowiadajcie mi tu głups Mikuła
36:43Proces pokazowy w ogóle
36:44Ja mam z wami tylko same kłopoty
36:46A myślałem, że w ogóle jesteście człowiekiem
36:47Który w ogóle coś rozumie
36:48Ja wiem, że ja mam rację
36:50Powtarzam, możecie zrobić proces pokazowy
36:53A co to znaczy proces pokazowy?
36:56To wam on opowiadał takie głupstwa
36:57Proces pokazowy w XX wieku?
37:01Gdzie podjechać kapitanie?
37:04Pod urząd powiatowy
37:05Po pierwsze
37:25Skąd wiesz, że mam cjanek?
37:28A nie będę dłużej czasu marnował
37:30A po drugie
37:30Nie dam
37:31Nie takie rzeczy się wie
37:33Do nas, bo jesteś skoleżeniem
37:34Skręcisz się tym razem
37:36Widziałeś to odpowiedz
37:43Widziałeś?
37:45No mu!
37:45Piszaj rozmawiajcie
37:46Pożyłeś łapę
37:54Na zapaszach ze Stutthofu
37:56Oni tam mieli tego objasnej cholery
37:58To nie mój powiat
38:00Zresztą ta zaraza
38:04Zaczyna i u nas się pokazywać
38:06Oj, Nowacki, Nowacki
38:08Twój powiat, mój powiat
38:10Ojczyzna jest jedna
38:11Przez te myszy u mnie ludzie
38:12Zaczynają się zażynać
38:13No
38:14Dajesz czy nie dajesz?
38:16Jak nie?
38:18To pójdziesz na skargę
38:19Do Wojewódzkiego
38:20Oj, źle mnie oceniasz, Nowacki
38:22Aha, słyszałem, że tam u Ciebie
38:29Od trzech miesięcy
38:30Wypisują na murach
38:32Jakieś brzydkie
38:33Hasła antypaństwowe
38:35Tak
38:37Zrobimy tak
38:38Ty mi odstąpisz trochę cjanku
38:41Ja Ci przyślu dwóch speców
38:42Od tych spraw
38:43Za tydzień będziesz miał
38:45Wrogów Ludu pod kluczem
38:47Później zrobisz im proces pokazowy
38:49I dostaniesz pochwałę
38:51No
38:53A jak to zrobicie?
38:58Cjanek to nie zabawka
39:00A niech któryś strzeli byka
39:02To pół powiatu wytrujecie
39:03Po pierwsze
39:04Nie będzie to twój powiat
39:06A po drugie
39:07Nikt nie strzeli byka
39:08Wezmę sobie esesmanów
39:09Trzech
39:10Z obozu
39:11Odsiadują tutaj w Iławie
39:12Swoje piętnastki
39:13Mają duże doświadczenie z cjankiem
39:17No więc jak
39:19Robimy interst
39:20Czy nie robimy?
39:24A
39:24Nie bujasz z tymi
39:27Specami?
39:30Towar pierwsza klasa
39:31Przedwojenny
39:33Kupujesz
39:47Panie Błahut
40:11Przewodniczący się pyta
40:12Kiedy robotę skończycie
40:13Jutro przyjeżdżają truć
40:15W porządku
40:17Już skończone
40:18Jutro będzie można sprawdzić
40:20Coś jeszcze Panie Zosiu?
40:25W porządku
40:26No to zrobimy
40:29Zakurkę
40:31Nie?
40:33Nie?
40:33Nie?
40:33Nie?
40:34Nie
40:35Wiedzie co sobie o myśliłem?
40:53Przygotuję specjalny pokój dla ojca
40:55No
40:57Czysta pościel
41:00Czysty obrus
41:02Na obrusie
41:05Butelka
41:06I w porządku Stefan
41:08Taki pokój
41:10Dla człowieka
41:12To jest coś?
41:14Chcesz to ci pomogę
41:15Żeby tylko twoi ojce się nie dowiedzieli
41:18Wieselu
41:20Salu
41:21O wie, wie
41:22Wie
41:23Fuu
41:25Coś ty powiedziała?
41:29Że jest pan bardzo miły Panie Błahut
41:31Ty
41:32Nie bądź taka cwana
41:33Co ty myślisz?
41:35Że nie zrozumiałem coś powiedziała?
41:38No
41:38Coś się gapisz
41:39Do roboty
41:39Te kwiatki
41:49Powinny stać na stole
41:52U mnie
41:54Panie Błahut
41:56Do roboty
41:58Chodźmy lepiej stąd
42:12Ktoś musi tego pilnować
42:14No właśnie
42:14Nie daj Boże dzieci
42:15Albo kto obcy?
42:16Są
42:16Wartownicy są
42:17No a jak skończą?
42:19A to musi tak za cztery dni poleżeć
42:21W przedorku
42:22No to wyznaczymy warty
42:23Chodźmy, chodźmy
42:53Chodźmy, chodźmy
43:23Chodźmy
43:53Chodźmy
44:23Co się tak patrzysz?
44:53Co ty Zośka?
45:08My się się boisz?
45:16Zoś
45:16Boisz się myszy?
45:23Nie podchodź Stefek
45:24Myszy się boisz
45:28Nie podchodź
45:30I co on tam wyprawia?
45:42Pytacie jakbyście nie wiedzieli
45:43To jeszcze tu śmierdzi
45:44Tylko myszy już nie będzie?
45:48A co ty tam masz Walenciak?
45:50Pokaż ten swój nabytek
45:51A?
45:52Łowna, sprytna
45:53Dałem za tysiąc
45:56W tyły przebsarać
45:58Łowna, sprytna
46:00Jak masełka, serki
46:01Słyszałem żona
46:02Miejska panna
46:04Za 500
46:05Ostatnie słowo
46:06Ja biorę
46:09Bierz
46:11Bierz, bierz Zośka
46:12Na rozpłodek
46:13Na co to już nie wasza sprawa?
46:16A Zośka
46:17Na co ci ten kop?
46:19Zapłać matka, zapłać
46:20Ale przecież jeden kocur w domu jest
46:23Jest, jest
46:25Otrzaśnij tą gałęką
46:35No co ci ten kop?
46:37Na co ci ten kop?
46:39A co?
46:40No co?
46:50Otrzaśnij na to
46:51No co?
46:53Tak
46:53Tak
46:54Tak
46:55Tak
46:56Tak
46:57Tak
46:58Tak
46:59Tak
47:00Tak
47:00Tak
47:01Tak
47:02Tak
47:02Tak
47:05Muzyka
47:35W niedzielę pójdziesz do spowiedzi.
47:41Jakie tam?
47:42Jakie tam?
47:46Gdzie Józek?
47:48Do tego kowalata.
47:49Ojcu jeszcze nic nie mówiłam.
48:07Ale niedługo zobaczy sam.
48:09Gadaj zaraz. Kiedy to było?
48:18Kiedy, kiedy?
48:20Księdzu, nawet musiałam mówić ile razy.
48:22Co może mamie mam powiedzieć?
48:23Cicho, Smarkulo!
48:25Siedemnaście lat.
48:26Boże, co za czasy!
48:29Z kim to nawet mama nie zapyta?
48:32Z kim to ja wiem.
48:33Gadaj zaraz, kiedy?
48:34Ty, może coś jeszcze da się zrobić.
48:41Jakżeśmy ze stewkiem łóżko dla ojca robili.
48:45Tak jakoś.
48:48Tak.
48:50To, to ja wiem.
48:51Ale dlaczego ten twój kawaler nie przyjdzie, jak się należy?
48:59Nie powie, co zamyśla.
49:00No gadaj.
49:05Gadaj zaraz.
49:07Przecież mama wierzy, ojciec w więzieniu siedzi.
49:09Też sobie wymówkę znalazł.
49:11Niby nie wiemy za co.
49:14Niech tutaj przyjdzie ten twój dzieciorób.
49:17Zaraz.
49:18I ślub ma być jeszcze na trzech króli.
49:20Matko Boska, siedemnaście lat.
49:32A na dodatek
49:33tylko sześć klas liznęła.
49:39Ale za to zagranicznych, mama.
49:41Tato?
49:43A?
49:44A ile lat mama miała, jak się Marian urodził?
49:47Marian?
49:48Marian?
49:50Jak to, matka? Ile to mogło być?
49:54No jakieś niesamowite siedemnaście, nie?
49:56No tak.
49:57Tak.
49:58No bo jak się Julek urodził,
50:01to potem był ten kryzys.
50:02Pojechaliśmy do Francji.
50:03No to wtedy miałaś dziewiętnaście lat.
50:08Tata?
50:10No.
50:11A klas to ile mama skończyła?
50:13Prawie połowę tego, co ty.
50:21Tylko trzy.
50:23No a potem to się dalej uczyć nie mogła,
50:26bo jedna uczcielka umarła.
50:29No to więcej pytań nie mam.
50:33Lecę po tego dziecioroba.
50:34Dziecioroba.
50:35Co?
50:38Co?
50:39Co to znaczy?
50:43Ona jest w ciąży.
50:47Tak.
50:55No tak.
50:56Jak to mówią,
51:05jabłko diabłoni
51:06zaleko nie spada.
51:26Timo.
51:45Timo.
51:45KONIEC
52:15KONIEC