Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00Spokojnego
00:30Spokojnego
01:00Spokojnego
01:30Spokojnego
01:32Spokojnego
01:34Spokojnego
01:36Spokojnego
01:38Spokojnego
01:40Spokojnego
01:42Spokojnego
01:44Spokojnego
01:46Spokojnego
01:48Spokojnego
01:50Spokojnego
01:52Spokojnego
01:54Spokojnego
01:56Spokojnego
01:58Muzyka
02:28Muzyka
02:58Muzyka
03:07Warszawa dla pana.
03:32Tu już waszała? Tak szybko? Dziękuję.
03:35Halo? Halo?
03:37No to ja? No z drogi?
03:47Nie, myślałem o tobie całe 600 kilometrów.
03:51Absolutnie.
03:51Nie, nie, nie, nie. To ty jesteś moją premią.
03:56Słuchaj, myszko.
03:58Przyjdź na bazę.
04:00No, gdzieś o 17.
04:03Tak.
04:07Hej, hej!
04:09Trzy minuty.
04:09Dziękuję, pani.
04:22Dojdzie na dziś?
04:27Kocham, kocham, kocham.
04:31Tak się pan uśpieszy z tym kłamstwem.
04:32Potwornie.
04:35A skąd pani wierze do kłamstwu?
04:40Nie, nie, nie. To niemożliwe.
04:43Zupełnie niemożliwe.
04:45Jak to niemożliwe?
04:46No, przecież Marian szukła, tak?
04:49No, urodzony 21 lutego z ojca Karola, matki Anieli.
04:54Tak.
04:55No, i przecież jeszcze jak brał pieniądze, to zrobił taką małą...
04:59Nie dygresję, no bo mówi...
05:02Miłość miłością, ale sprawdź dowód, żebyś wiedziała, komu zaufałaś swój los.
05:09No i ja miałam takiemu nie wierzyć.
05:13Kwiaty dla mnie, czekoladki dla rodziców, wino w teczce, kulturalnie, nie na chama.
05:21A i jeszcze jak zaprosił mnie na dancing, to się nie upił wódką, bynajmniej, ale winem i do tego importowanym.
05:31Wykluczone.
05:33No, przecież wiem, bo głowa mnie przez trzy dni bolała.
05:36Ale mój syn przecież nigdy się nie upija.
05:40No, ale on to zrobił ze szczęścia, że mnie poznał.
05:46I od tego szczęścia uciekł.
05:49No, nie wiem.
05:51Miał wpłacić do spółdzielni, bo miał tam chody.
05:55No i jak wziął pieniądze dnia 10 czerwca, to tak się już więcej nie pokazał.
06:03Panewki.
06:14Panewki, pan się zna na maszynach, do szycia.
06:17A pan się nie powinna stykujesz, co?
06:20Załóż chociaż portki, jak do ślubu idziesz.
06:22A?
06:23Narzeczona czekam.
06:25No wiem.
06:26Tara?
06:27No, drugie już waruje.
06:29Do mnie?
06:29Przecież do Mariana szyguły to chyba ty, nie?
06:51Narzecany się znalazł.
06:52Gdzie?
06:54Gdzie?
06:59Tu.
07:04Proszę mnie nie nabierać.
07:07Marian szyguła, kategoria pierwsza.
07:10Ja jestem ślepy kocie, chyba sama wiem jak Marys wygląda.
07:14Marian szyguła jest.
07:15Pan kłamie.
07:20Nabieracie mnie?
07:21Przecież na niego pani czekała.
07:24Bujać to my, ale nie nas.
07:26Proszę.
07:27Tu pracuje tylko jeden, Marian szyguła.
07:34No imię i nazwisko to samo.
07:36Absolutnie.
07:37I ojciec i matka się zgadzają.
07:39Tak.
07:39A skąd pani wie?
07:41No sama z jego dowodem jeździłam do Urzędu Stanu Cywilnego, żeby permiszu mu zaklepać.
07:47I meble żeśmy zamawiali do jego kawalerki, co ją ma we Warszawie.
07:51No za pani pieniądze oczywiście.
07:53Nie.
07:53No co, za jego?
07:54Ja z tego nic nie rozumiem.
07:55Nie.
07:56Za ojczyna.
07:57No bo stary chciał się mnie pozbyć z domu.
08:00I sprzedał szklarnię i dał na inwestycję małżeńską.
08:04A komu?
08:05No panu.
08:06Mnie?
08:06Mnie?
08:06No nie.
08:07No jakby to powiedzieć, no pan pojechał do Warszawy, żeby żelantów załatwić.
08:13Jasne.
08:13I trzy tygodnie pękły.
08:14Ja myślałam, że może, no myślałam, że może wypadek albo coś się stało.
08:21Niestety.
08:23Pisz pan zażalenie do Arteki, schoje do Teki, jasne?
08:26On jest kryty.
08:28Mnie w tym roku, w maju ukradł dowód.
08:30Tak.
08:31Ja to zgłosiłem na Emo.
08:32W tym czasie właśnie ten mój sobowtór urządził żniwo, moim kosztem.
08:37Nie, nie, nie.
08:37Ja mu patrzę do więzienia, nie będę wysyłał.
08:44Ja się chyba zabiję.
08:49Na to pani zawsze ma czas.
08:51Nie, ja nawet nie wrócę.
08:53Przecież to jej grzyw z tym, niż manko.
08:56A co jej mam robić?
09:02A co, nie ma się pani gdzie zatrzymać?
09:06Chodźmy.
09:08Gdzie?
09:10Do mnie.
09:14Nie, nie, nie.
09:15Ja nie mieszkam sam.
09:16Z mamą.
09:17To może do mnie, pewnie środka.
09:19Hmm.
09:21Hmm.
09:22Hmm.
09:26Oj, synku, synku.
09:29Narzeczona.
09:30Tak.
09:31Mariana Szyguły, syna Karola i Anieli.
09:33Dzień dobry.
09:34A ta?
09:37Też narzeczona.
09:38Też?
09:39Twoja?
09:40Tak.
09:40Nie, nie, nie.
09:42Sobowtóra.
09:43Tylko spokojnie, spokojnie, mama.
09:46Najpierw pisała pani do gazety?
09:48Tak.
09:49Tak.
09:49Że szuka pani zrozumienia,
09:52brak jej duszy, tak?
09:54Tak.
09:55Odpisał?
09:56Tak.
09:57A wiersze dołączył?
09:59Tak.
10:00A wino lubił?
10:02Tak.
10:04Importowane.
10:04A potem miał być ślub?
10:06Oczywiście.
10:07Podobno.
10:14Co pani jest?
10:15Wody.
10:17Spokojnie, spokojnie.
10:17To tak go pani kochała?
10:19No bardzo.
10:20Na trzydzieści tysięcy gotówką.
10:21Ja na dwanaście.
10:23Ona ma pierwszeństwo.
10:24Skąd pani jest?
10:28Spod Kłodzka.
10:31Patriota Dolnego Śląska.
10:34Jak masz na imię?
10:36Firma.
10:37Krystyna.
10:40Mamy wspólny cel w życiu.
10:43Dopaść go i wyrwać mu serce.
10:45Najpierw pieniądze.
10:46Znaczymy.
10:47Znaczymy.
10:48Znaczymy.
10:49Znaczymy.
10:50Znaczymy.
10:51Znaczymy.
10:52Znaczymy.
10:53Znaczymy.
10:54Znaczymy.
10:55Znaczymy.
10:56Znaczymy.
10:57Znaczymy.
10:58Znaczymy.
10:59Znaczymy.
11:00Znaczymy.
11:02Znaczymy.
11:03Znaczymy.
11:04Znaczymy.
11:05Znaczymy.
11:06Znaczymy.
11:07Znaczymy.
11:08Znaczymy.
11:09Znaczymy.
11:10Znaczymy.
11:11Nie.
11:12Ja, nie.
11:13Znaczymy.
11:14Ja, co znamy.
11:15Znaczymy.
11:16Za stary mi się.
11:17Na obój gospodarski.
11:18Kaczysz.
11:19Za nim.
11:20Czar z nim.
11:21Młędź sam.
11:22To przecież twój.
11:24Mój, twój, mój.
11:25Idę na wspólne wesele przeznaczony.
11:28Nie nasypie.
11:30Znaczymy.
11:32Znaczymy.
11:34Narzeczonego?
11:35Mańka.
11:36Wieprzaka.
11:37Wiadomo szczer.
11:38Tu ze świecą szukaj drugiego takiego.
11:40to ucznika nie znajdziesz, jak u Pawlaka.
11:43Także to był mój.
11:44Mój, twój. Jakaś różnica,
11:46jeżeli my jego na jedno wesele przeznaczyli.
11:50Wesela nie było.
11:51Tam jest już w obieku kolegnie.
11:55Za kąska uciekła.
11:56I jak my jutro wystąpimy?
11:58Póki coś lub bez organów,
11:59to i wesele bez kielbasy.
12:02A na koscielny nie bój się, zdążymy.
12:05Żeby tylko naród.
12:06Nie daj Bóg, czego nie pomyślał.
12:08Ech, bo ten pośpiech podejrzliwy.
12:11A gadają, że jak w sobotę zmówimy,
12:12a w niedzielę ślub, to za tydzień pewnie chrzciny.
12:14Ech, ech, wymyśliła.
12:16To chyba naród tutaj się mnie zna i wie,
12:18że ja człowiek spokojny.
12:19Nie można na język nadepcać, nic nie powiem.
12:22No, żeby tak miało być, jak ty mówisz,
12:24to by ja młodej parze wpierw by konsylację wyprawił,
12:27a nie wesele.
12:28No, można mi wszystko zarzucić.
12:30Wszystko.
12:31Tylko nie to, że ja nowoczesny.
12:33Nie bój, jeszcze mnie będą ludzie zazdraszczać.
12:36Moje ziemi.
12:37O, żeby nie ta okazja.
12:39No, Zenek, toż nasza ojcowizna,
12:41naszą krwią i potem okreżona,
12:44bez dziedzica by się została.
12:45Widzisz, dzieci, porozlazili się po miastach.
12:49A ziemia bez ludzi.
12:52Dziedzieli.
12:53A nam czas rozgiąć te palce.
12:56Ech, przemierzyli nasze nogi, kawał świata.
12:59Czas by już podbrzózki na to najdłuższe odpocznieć.
13:05A cóż tak, pociskaj radnym, a?
13:12Przyszedł koniec na naszą mordęgę.
13:13W młode ręce trzeba puścić ziemię.
13:15Tak się należy.
13:16Kaśmierz, przecież ania z rodzonego domu uciekła.
13:18Uciekła, uciekła, daleka droga.
13:20Przez dwie między.
13:21Trzeba Jaśki i Wici spytać, czy są na to zgodni.
13:23A też to matka i ojciec.
13:24A oni to sekretnie z domu nie uciekli,
13:27żeby cię połączyć.
13:28I wcale się nas nie pytali.
13:29Łot, widać to taka nasza tradycja rodzinna.
13:34O.
13:37Oj, przyjechali.
13:49Aniu, dziecko, a kogoś ty przywiozła?
13:54No, no.
13:55Żeby nie wiedział jego dyplomu,
13:59nigdy b nie uwierzył, że to mechanizator rolnictwa.
14:02Dlaczego?
14:03Jak to dlaczego, dlaczego, no?
14:07Wykapany minister.
14:10No, a niech się obróci.
14:12A niech się obróci.
14:13Aha, tak, niczego.
14:17To ja wybrałam, dziadku.
14:18A kamizelka gdzie jest?
14:19Z kamizelką, dwa czterysta.
14:21A droższych nie było?
14:22Były.
14:22No, trzeba było wziąć.
14:24Czemuś nie wzięła?
14:26On powinien mieć takie oddzienie,
14:27żeby nim ostatnio jeszcze przysługę mi oddać.
14:30Co toż pan mówi?
14:31Trzeba patrzeć szeroko na problem długości życia ludzkiego.
14:34Wedle statystyki żyjemy dwa razy dłużej niż...
14:36O, o, o, o, niech nam tam gazetów nie czyta.
14:40Tak.
14:40A niech załatwił wszystko, jak mu powiedzieli?
14:43Wszystko razem załatwialiśmy.
14:46Daj Bóg, żeby oni taki poślubiły.
14:50Ania, zanieś paczki do doma.
14:54A ty, ty ich to pilnował?
14:58A, nigdzie sami nie byli.
15:00Samego biwa miało być 200 budyli.
15:02Jest to.
15:03300 i 20, gatunkowej 10.
15:07Resztę brymucha będzie.
15:08Ej, kaznik, żeby teraz samogon pilnę.
15:10No miejscowo, co same pędzą, kupny likiar dostaną.
15:14A przyjezdne zawsze wolą brymucha.
15:16Zdrowsza i głowa nie boli.
15:17Ja tam wódki nie lubię.
15:19Najwyżej wino importowane.
15:20O, to ja w zamiarach na wsi na urzędzie się utrzymać.
15:23To już takiego raz, dwa zmarnują.
15:24Z nogami zjedzą.
15:25Eee, he, he.
15:27Eto, metra.
15:31Pomogę ci.
15:32Przywa statystyczna rośnie.
15:35Ciórkiem bo gazety czytała.
15:36Niech to posłucha.
15:40My to, obydwa, spójne wnuczki się dochowali.
15:44Oj, to nasz oczko w głowie.
15:47I musim wyprawić i takiem weselę,
15:49że wszystkie na obkole wiedzieli, jak to Pawlaczka za mąż jedzie.
15:52Chmielicie, siutro w gotowości postawię.
15:54Eee, to by się teraz na weselu bił.
15:57Jak każdy ma na sobie, nie gorszy gang od tego.
16:01O, to już chyba ja lepiej wiem.
16:02Ja właśnie podziękować chciałem za ten prezent.
16:08Eee, he, he, dobra.
16:10Niech nosi na zdrowie.
16:12A w razie jakiej potrzeby, to niech bije.
16:15Na udzieje nie patrzy.
16:17No, jeśli by kto popróbował pokrzywdzić naszą wnusię,
16:21to mówię jak na świętej spowiedzi.
16:23Kulacji nie dożyje.
16:24No.
16:25O, dom ten widzi.
16:28Mocny, podpiwniczony.
16:30Jeszcze jego dzieci posłuży.
16:32Zainak, podszaj.
16:34A moi gorszy, podszaj.
16:36Władek, Władek, Władek.
16:39Weźmie, który zachce.
16:41To już wszystko wspólne.
16:43Aż się wierzyć nie chce,
16:44że my w krużownika
16:46o taki pasaczek w ziemi kosa się godzili.
16:49Kaczmy się.
16:50O taki?
16:51I stupu to czysta desperacja.
16:53Wszystko to, co na tym polu stoi, rośnie się, rusza.
17:05Wszystko to po ślubie.
17:07Do was będzie należało.
17:08Ogierek też.
17:09A, lód nim na rzece przyłożesz.
17:12Obiektywnie patrząc, skąd to przeżytek.
17:15Co mówię?
17:16To już za ten przeżytek niedawno mi dawali całe czapki pieniędzy.
17:19I co i dziadek nie wziął?
17:20No.
17:21I tak orzę traktorem kółkowym.
17:23A jak my do kościoła pojechać?
17:26Trzeba ekonomicznie główkować,
17:28a nie grzęznąć sentymenty.
17:31A epoka stawia wymagania.
17:34Czworonogi sprzedać,
17:35ciągnik kupić,
17:37pewną mechanizację zaprowadzić
17:39i świat można doganiać.
17:43O, za dwa ogony
17:45ciągnik można po remoncie mieć.
17:47Ale to nie nasza.
17:48A pastrisko?
17:49Nasze.
17:51To co ona tu robi?
17:51Podkrada paszę.
17:53To sołtysowa klacza.
17:54Od sołtysa zależy posada dla niego.
18:01Od protekcji nie będę zaczynał.
18:03Oj, ale nie ma młodznych na sołtysowe kobyle.
18:05Ja sam raz kiedyś próbował.
18:06Nie dał rady.
18:07Chyba, że widzisz, jak był młody, a?
18:09A, no wiecie, wiecie.
18:11To szpryc był do tego.
18:13Zobaczymy.
18:13Zem.
18:14Zem.
18:15Zem!
18:41Zem!
18:42Zem!
18:42Zem!
18:42Zem!
18:42Zem!
18:45Zem!
19:00Zem!
19:02Zem!
19:02Zem!
19:03Zem!
19:04Zem!
19:06A nowoczesnego skrywa!
19:08On do mnie się wrodzi!
19:11On tak jak ja.
19:12Cudzego nie ruszy, swego nie da!
19:14O taki by mi się na sobie naprzydał.
19:21A zędzia naszego wspólnego ty nie starsi, a?
19:23A kto je na kwaterę wziął, a?
19:25Ty, ty.
19:26A kto by modliał, żeby się ani noga na egzaminach pośliznęła?
19:29Chodzić na punkty przesługiwali?
19:31Chciała się dróć często.
19:32A chwala Bogu, taki trucizna niech nie łama,
19:34albo się urodzi.
19:37Zasignijmy.
19:39Może to on, wieprz weselny, odezwał się.
19:44A to tak postawali, a?
19:54Złapaliśmy.
19:56No to dawajcie.
19:57Zaraz.
19:58Damy, czemu nie?
19:59Tylko nam córkę z powrotem oddajcie.
20:02Durna bździągła.
20:06A czy mu wam ją zabrali, czy to?
20:08Z domu uciekła, bo jej ten obieguz w głowie zakręcił.
20:12Ty jego tak nie tyrpaj,
20:13bo jutro może być twoim zięciem będzie.
20:15Co? Naszym dzieckiem się rozporządzacie?
20:18O, jakieś to dziecko się...
20:20No osiemnaście lat skończyła, nie?
20:25Ale córka nasza!
20:27Moja wnuczka.
20:28I moja też.
20:29Nasza.
20:31Myśmy ją kształcić chcieli.
20:32Żeby wyżej szła.
20:34Od naczytała się gazet.
20:36A cóż tę matkę, rodzicielkę przejmie,
20:37jak tak każdy będzie wyżej szef.
20:39Mamo, że mój Franek i Hanka po szkolach.
20:41No, a Pawelek, brat twój,
20:44od teraz szczęśliwe zbieram plony
20:46z tego, co przed tym z niebem pozałatwiał.
20:48Nauki jej tata odmawia.
20:50A ona taka zdolna!
20:52Jakby ja się uczył, to jej biskupem mógłby zostać.
20:54Aha, ale ziemia ukochał i obowiązek od ojców miał ją przejąć.
20:59Bedżyta i mysz dycha.
21:00O narodzie nie wspomnę.
21:01Widzicie, my już cztery dziady.
21:03Czas nam przyszło z ciebiego następcy szukać.
21:06Parobka chcecie za nie kupić.
21:08Uwija ty, takie durne życie.
21:10No, pysk, plasność.
21:11To już jego wartość ogromnie większa.
21:13Fachowiec z dyplomem.
21:15Swoje godziny na państwowej posadzie od bemni,
21:17a wszystkie swoje siły na nasze hektariuszki.
21:21Kiedy no?
21:22Co tata o nim wie?
21:23Fachowiec.
21:24Do uwodzenia.
21:25Spichowany ladnik.
21:26Zna tata i ojców?
21:29Sirota z domu dziecka.
21:31A może on pi jak jest?
21:33Uj, Jaćka, ty prosto nie do wytrzymania.
21:35To już jakby on tak całkiem nie pił,
21:37to by na wsi raz, dwa się zmarnował.
21:39Jako mechanizator żadnego poważania by nie miał.
21:42My na ten ślub zgody nie dajemy.
21:46Rozdziałek, cierpiecha jedna.
21:47Taki chwalić Bogu obejdzie się.
21:49Jakże to tak?
21:50Tato.
21:51Teraz jest dla ciebie tato?
21:53A wy to nie w sekrecie?
21:54Przed nami się żenili?
21:55A na mnie chrzest przyszło sprawić.
21:57Tak i wy teraz.
21:58Jedźcie z Bogiem do domu i na chrzest czekajcie.
22:01Co?
22:02To straszno!
22:12Aż ty córkę swoją wychował.
22:14A jak ty swojego syna wychował?
22:18Uj, najważniejsze, żeby my wnusi dopilnowali.
22:20A wy to co, w chowancie gracie?
22:33Wartaceny.
22:34Całkiem się nie bie.
22:35Aniu, do domu dawaj jedź.
22:42Mam dziadków, którzy daliby wszystko, żebym została na wsi i objęła gospodarkę z przyszłym mężem.
22:47Ja chciałam się uczyć, ale nie zdałam.
22:49I mimo moich osiemnastu lat...
22:51Ja pomogę.
22:51...zraziłam się do życia.
22:52Dziękuję.
22:53Nie wiem, czy mogę jeszcze liczyć na gwarancję prawdziwego szczęścia.
22:57A adres?
22:58Anna Pawlak, Gorczyca, Powiat Konty Wrocławskie.
23:03Tak myślałem.
23:04On lubi wino, więc ja muszę się tego nauczyć.
23:12Absolutnie.
23:13Czego, Maryś?
23:15Fachowości.
23:17Gdzie jemu dla ciebie?
23:22A dlaczego tyle dzieliszku?
23:25No jak to? A dla tej Ani Pawlak?
23:27Może już jest w drodze do mnie?
23:30Mama, a co jest?
23:34Co jest?
23:37Zaraz.
23:41Spokojnie.
23:47Słuchaj.
23:48Cześć.
23:52Co jest?
23:54Co, hotel prowadzisz?
23:56Co?
23:56Ty, Tomasz, tutaj parka bracia pod bazą od dwunastej stoi jedna i czeka.
24:01Denerwuje się.
24:02Jaka?
24:03Co ty, sklerozę masz czy jak?
24:04Najpierw się umawiasz z telefonu, a potem uciekasz.
24:06Ach, wiem, tylko nie miałem innego wyjścia.
24:09Stary, zrozumie mnie.
24:10No, która uwierzy w sobą w która?
24:12Ty, Tomasz, ale fart jak rana, no.
24:14Ktoś za ciebie czarną robotę odwala, a ty sobie miodek zbierasz.
24:17No, jak go dopadnę, wtedy kości w gipsie.
24:19Przepraszam, może pomóc pościelić.
24:22Koleżeński jest.
24:24Proszę bardzo.
24:29Odwróć się.
24:42Zdejmuj.
24:44Co?
24:45No.
24:49Co to ja miał powiedzieć, żeby nie załgać?
25:06A może to oni chcą nas gwałtem?
25:08Ciii.
25:09Nie mów tego.
25:10Nie obchodzi mnie, co kto chce.
25:11Ja chcę.
25:13Chcesz naprawdę?
25:14Jutro będę chciała chcieć panie Zenon.
25:21Jutro?
25:22Jutro, tak.
25:24A jak?
25:26A tak.
25:32Oś, z tymi drzwiami porządek trzeba zrobić, no.
25:35Dzieci w domu nie ma, łodki wszystkie poginę.
25:38A jak na urwajskiej ulicy.
25:42A jak?
25:56Krołem pić dala.
25:57Że ci się obruszy, Szy.
25:58Ja sam to.
26:03Póki nas słyszy, nie grzeszu.
26:10Szy, ja wie, że trzeba dawać.
26:13Jak deszczki się porobili.
26:14Jak cię złapię, to dziś będzie jutro.
26:21Spróbuj.
26:22Żebyś nie łapał do grudnia.
26:24Tak.
26:25No szybciej, szybciej.
26:26I masz twój garnitur.
26:27To nie moje.
26:28A właśnie, że twoje.
26:30Ale nie za moje.
26:31Ojej, ten znowu swoje.
26:33Nie ma moje, twoje.
26:34Jest nasze.
26:36Nasze?
26:37Mhm.
26:37To w sybie.
26:38No to dawaj.
26:40No co robić?
26:41No puszczaj, powiem dziadko.
26:43A teraz twoje, moje?
26:44Co je twoje?
26:45Ejże.
26:46A teraz poważnie.
26:47Nie mogę się jakoś przygotować.
26:49Powiedzieć im, że...
26:49O, to działeś, obywatelu,
26:51największy skarb Pawlaków.
26:52Nie przesadzasz?
26:53Nie.
26:54Na razie nie dostanę.
26:55Pierwszej raty.
26:57No to masz.
26:59Dostanie wszystko ryczałtem,
27:00jak tylko umowa wejdzie w życie.
27:02W życie?
27:02No.
27:03To mi będzie życie.
27:07Wiedział, że w życie.
27:10Puszczaj.
27:10Sę.
27:13A teraz?
27:31A teraz wejdzie dziadek i będzie naprawiał radio.
27:33A teraz?
27:34A teraz?
27:35A teraz?
27:36A teraz?
27:37Co, popsuł się?
27:40Popsuł się.
27:41Uż, to mechanizacja.
27:54Tylko dotknął i polegała.
27:56I polegała.
28:05Maja!
28:06A ty co majstrujesz?
28:07No prędzej, poszła do swojej roboty.
28:10Chcesz, żeby cię pokręciło?
28:12No jak tryk się popsuła, no to już korki powykry.
28:14Pójdź tam.
28:15Polem ciepło przeleciało, zapukało w głosy żyta.
28:20Co się wiosną ziemi dało,
28:23to przez cały rok rozkwita.
28:26Nauczyński?
28:27Nie, mój.
28:29Dla ciebie.
28:30Wierszem gada.
28:32Wiesz, od jego dyploma nie wiedział,
28:34nigdy nie uwierzył, że on mechanizator.
28:38A teraz poważnie.
28:42Przychodzę nie wiadomo kto.
28:43Nie wiadomo skąd.
28:46I do tego z pustymi rękami.
28:48Ale z pełną głową.
28:49Na wsi nie tolerują Golców.
28:51No jak tylko księżyc trzysta razy zajdzie.
28:56Horyzonty mego światopoglądu mogą im nie odpowiadać.
28:59Niedługo będą bez wyjścia.
29:03A jak się z tym nie pogodzą?
29:05Z czym?
29:06No wiesz.
29:08Zobaczymy.
29:10Oni zbaranieją, jak zobaczę, jak jego cięcia dostaję.
29:13Już ja ich odbaranie.
29:15Kochają mnie, zrobią, zrobią dla mnie wszystko.
29:18Na kogo ja wyjdę?
29:20Na mojego męża.
29:21Ha!
29:24Mania!
29:25Co?!
29:27Iść!
29:29Co robisz?
29:30No pójdę.
29:34Żenię się z tobą.
29:36Oj, ty mądry człowiek.
29:38Nie będziesz żałować?
29:40Skąd ja mogę wiedzieć?
29:41Raz się człowiek rodzi, raz się pobiera i...
29:46I raz umiera.
29:48Amen.
29:49Amen.
29:54Amen.
29:55Oj, tu chota taka jakaś dzisiaj.
30:12Chyba na burza się zbiera.
30:14Lepiej nie z tym zbieraniem do jutra zaczekam.
30:16No, poprawiła, przymierz.
30:30Śliczne.
30:32Babcie, ale to do cywilnego nie pasuje.
30:35Włożysz, jak przyjdzie pora.
30:38Odwróć się.
30:39Zaraz zobaczysz.
30:50No i jak?
30:51No widzisz.
30:52Teraz dobrze.
30:55Zenek, zobacz.
30:58Dla mnie bomba.
31:02Depecha.
31:05W tym nie pójdziesz.
31:06Dlaczego?
31:07No, bo z takim dekoltem to... co?
31:13Aniu, przyjdę popatrzeć.
31:16Jest na co.
31:20W tym nie pójdziesz i koniec.
31:23Nie lubię zazdrośników.
31:29Nic na to nie poradzę.
31:31Do kogo to?
31:36Do mnie?
31:39Kocham.
31:40Kocham.
31:48Biurokrat.
31:49Jeszcze ślubo nie było, a tak już głośno?
31:55Ech dzieci, niech ci bawią.
31:57Póki gadają, nie grzeszy.
31:58Słyszę, że moja krad szkoda wlazła.
32:01Na okoliczność wesela mojej wnuczki, ja twoje kobyle amnestnie ogłaszam.
32:06Idź bierz.
32:07Kolej to przeżyte.
32:09Przeżyte?
32:11To może swojego gierka sprzedacie, co?
32:13Nie powiem.
32:14Możesz się teraz na mechanizacji przystawić.
32:17To idę za niego.
32:19Po raz pierwszy.
32:21Do wy to nie pójdzie.
32:23Słyszę.
32:25A może tak jemu pusatów mnie nie załatwić, a?
32:29Takiego chłopaka szkoda z ręki wypustić.
32:31Fachowiec.
32:32No, z dyplomem.
32:34Słyszę teraz jakoś bez dyplomu.
32:36Ale on wysokoszkolony, a grzeczny.
32:38W wychowanie takie więcej przedwojenne.
32:39I szprynt.
32:41Tylko mnie zobaczył, od razu widać, że rodak z obułka mój.
32:44Już on taki jest.
32:45Sirota.
32:46A taki najlepszy będzie się rodziny trzymał.
32:48A na maszynach się znaną tak, jak ty na kodek.
32:58A jaki będzie opust?
33:00Na ogierku.
33:02Tak, jak jego pensja na posadzie.
33:05No.
33:07Czekaj, coś bardzo zacisli.
33:08Dzieci, niech się bawią.
33:09Taka zabawa.
33:10Czekaj przed rzeką uchronić, póki co.
33:13Aha.
33:18Silnie wanilia pachnie.
33:20Ej, Władyś.
33:21Coś mnie się nie podoba z tym młodym.
33:24Narzeczony się tobie nie podoba?
33:26Nie, gdzie to?
33:28Zostaw odmierzony.
33:30Nie, cacany jak malowanie.
33:33I wanie wpatrzony jak w telewizję.
33:35No to czego tobie do szczęścia potrzeba?
33:37Władyś.
33:38A czego go Kazimierz tak na uwięzy trzyma?
33:40Jak tego kota kiedyś?
33:43Co to u niego między nami taka wojna szła?
33:45Oj, babo, babo.
33:46Wszystko się do mnie pomachlaczyło.
33:54Kota te my uwiązali.
33:55Okazji już tylko na nim wyróg karabinem wykonał.
34:01Oj, dobre to były czasy.
34:04Potrzebie i granat był pod ręką.
34:08I karabin.
34:09Ech.
34:12A jakaż tobie teraz może być potrzeba?
34:15Gruntne, że od lat wspólnie.
34:18Wnuczka wspólna, wesele wspólnie.
34:21To i mąż i tak że samo do spółki będzie.
34:23Do spółki będzie.
34:53Zdjęcia
35:05Zdjęcia
35:08Zobaczmy.
35:38Czego?
35:40Oj, myślę i myślę.
35:42Od myślenia to tylko głowa boli.
35:44Śpiej prac.
35:51Kaźmierz.
35:52A?
35:53Dobrze to, że Ania za obcego idzie.
35:57O ty wymyśliła.
35:59Jak już na obce?
36:00Przecież nie jest za Buga.
36:03Oj, mania, mania.
36:04Kiedy w tobie nastąpi historyczne myślenie?
36:06Że Polska nie dzieli się już
36:08na kresowych i na resztę,
36:09tylko na mądrych i głupich.
36:11Żebymy tylko na tych drugich nie wyszli.
36:14Ty się nie boj.
36:17Jak ja tu stoję,
36:19to znaczy, że potrafi historycznie myśleć.
36:34O Jezu.
36:34A gdzie się tak wypuściła?
36:36Gorąco takie.
36:39Napić się chciałem.
36:41A, i o czym ja pomyślam.
36:46O.
36:47Niech piję na zdrowie.
36:56Zimna.
36:58Dobra.
36:59A może ja się dobawię?
37:15Nie.
37:15Nie.
37:18Dziękuję.
37:18Dziękuję.
37:18Udajcie mi jego rysopis.
37:47A po co? My go poznamy nawet z ciemną noc.
37:50Może ty, bo ja nie.
37:52No dziewczęta, żyjmy w zgodzie jak po rozwozie.
37:55No więc jak?
37:56No więc był wysoki, głos miał taki miękki, oczy takie brązowe i...
38:03To jest jak głupie kocie. Owszem, przystojny był i głos miał taki jak ze studni,
38:07szczecinę jak u dzika i oczy takie szare i szybkie jak chły.
38:11Jednym słowem wysoki, w niskim ubraniu, oczy piwne, a teksty naiwne.
38:15Tak, a tutaj miał taką myszkę.
38:19Ostróżnie!
38:21Milicja.
38:23Germán, siadaj z tymi.
38:25Dzień dobry.
38:37Pani pozwolą dokumenty.
38:39Ale ja nie mam.
38:40Ja też nie mam.
38:41Niestety proszę zabrać bagaże i wyjść z wozu.
38:43Pani jest wolny, do widzenia.
39:06Zobacz!
39:11Zobacz!
39:12Zobacz!
39:14KONIEC
39:44KONIEC
40:14KONIEC
40:44KONIEC
41:14KONIEC
41:16KONIEC
41:18KONIEC
41:20KONIEC
41:22KONIEC
41:24KONIEC
41:26KONIEC
41:28KONIEC
41:30KONIEC
41:32KONIEC
41:34KONIEC
41:36KONIEC
41:38KONIEC
41:40KONIEC
41:42A nie ja, a nie ja.
41:49Zbiesił się.
41:51A może belmuchę weselny pokusztował, a?
41:53No, widzisz?
41:57To się nie zgadza z moimi poglądami.
42:03Nie gada zaraz.
42:05Kiedy kościelny ślub?
42:07Z przyczyn obiektywnych nigdy.
42:09Uznaje wolność przekonania.
42:13Kto mu wolności broni?
42:15Wiesz, lubię mieć sobie jakieś zesz przekonania.
42:18Ania wie, że ja nie mogę.
42:20Myśmy to wcześniej przedyskutowali.
42:22On ma inny światopogląd.
42:24Ania, poszła na domo.
42:25Ludzie, ludzie, trzymajcie mnie.
42:28A w kłapie, co te ręki, to się zabraje na kryje.
42:31Babciu!
42:35Dziadku!
42:36Dziadku!
42:36Dziadku!
42:36Dziadku!
42:37Dziadku!
42:37Dziadku, dziadku!
42:38Dziadku!
42:38Dziadku!
43:04Dziadku!
43:05Sopci! Kaj mi!
43:11Kaj mi!
43:13Kaj mi!
43:17Życie!
43:20A wy to czego?
43:22Pośle do domu!
43:24Bacana nie będzie!
43:35Proszę.
43:37Ładunek do odbioru jutro.
43:39Po której?
43:40W pobudniż będzie załadowany.
43:42Dobra, będę. Ale wóz zostawię tu.
43:44Dobrze.
43:45A skąd odchodzą PKS-y na komitet?
43:47Hej!
43:48Za rogiem jest przystanek!
43:49Martin! Tutaj! Hej!
43:53Tu!
43:56Marys!
43:59O mało mandatu przez mnie nie zapłaciłem.
44:01Mówiły, że was coś łączy na śmierci życie, to przywiozę.
44:03Owszem, tak.
44:04Tak.
44:05Wysoki brunet w niskim garniturze.
44:07Tyle o nim wiem.
44:08Hej!
44:09Hej!
44:10Hej!
44:11Marys!
44:12Marys!
44:19Marys!
44:20Marys!
44:21Marys!
44:22Marys!
44:23Marys!
44:24Marys!
44:25Marys!
44:32Oc, popadlimy w kalawanie.
44:38Kosztami popadli.
44:39Coś tamy popadli?
44:42Budki z krzynka, samego piwa sto butelek.
44:46Dobrze, że ty sam tego piwa nie wypił.
44:50Taki wstyd.
44:51Mógł być większy.
44:54Ot, zagrzeździmy, a ciąż karty rozdaje.
44:59Ślub był, a wesela nie ma.
45:02Po takim ślubie wstyd było robić wesela.
45:06Toż papier jest.
45:07Będzie drugi lepszy, rozwód się przeprowadzi.
45:11Tego u nas nigdy w rodzinie nie było.
45:13Należy się z postępem iść.
45:15Od kiedy taki postępowy zrobił się, a?
45:18Odkąd rodzony zięć, oczukańcem się został.
45:22Ania o tym wiedziała, Kajzmisz.
45:25Ot, widzisz, człowiecze.
45:27I czego tu chcieć od urzędu?
45:29Jak rodzona wnuczka lże.
45:32Chwala Bogu, że do nocy nie doszło.
45:35Opilnowali mi jakaś.
45:38Buzśmy zgodni byli.
45:41I bądźmy chyba, Kajzmisz.
45:43A tu co?
45:46A tu co?
45:55Właściwie dzienci nie poznałeś, a?
46:00To ten bandyta to.
46:02Kajzmisz.
46:03Kajzmisz.
46:04Kajzmisz.
46:05Kajzmisz.
46:06Kajzmisz.
46:07Kajzmisz.
46:08Kajzmisz.
46:09Kajzmisz.
46:10Kajzmisz.
46:11Kajzmisz.
46:12Gdzie ty ty płat widzisz?
46:14Podejdź.
46:19Jako ja podchodzę?
46:24Ona poszedł.
46:26Tylko nie wiem, po co.
46:28Żeby w tej Judaszowej ślepy popatrzył.
46:30Każdżisz.
46:32A wie to za mnie Judasz.
46:34To ty tego gada pod dach przyjął?
46:36A nie kocham.
46:38I póki życia kochał będę.
46:40Co?
46:42To już niedługo może być.
46:44Bo jak fajnie, to wchodzisz w wodę.
46:46Pani odejdź.
46:48Kaśmisz, nazięcia tak.
46:50Przed Bogiem wszystkie równe.
46:52Ale nie przyda mną.
46:54Za demokracją było, że teraz wolności przymienia ludziom odmawiasz.
46:56Za demokracją od czasu do czasu był.
46:58Ale przeciwoszukańcom zawsze.
47:00Jaki on tam oszukaniec?
47:02Fachowiec na urzędzie.
47:04Pan Bóg jeszcze wyżej siedzi i twoje zapczaństwo widzi.
47:06Może oni za wysoko siedzi, aby dojrzeć,
47:08że tej ziemi naszej mechanizator się należy.
47:10Z dyplomem.
47:12Kargul.
47:13Ty zawsze chcesz Wyslachiejem zawracać?
47:15Co myś tej ziemi wierność przysięgał?
47:17Kiedyś my tutaj referendum robili.
47:19Ty mnie politycznie nie koluj.
47:21Bo zaraz cięż głowa spadnie.
47:23Pania, iść tu kocka.
47:24Ty mi kosy nie przypominaj.
47:26Bo to nie sanacja.
47:27Mam ja prawo za sobą i zęcia młodego.
47:29Ale panie młody nie masz te.
47:31Ty bamburylo ty.
47:32A no zobaczymy.
47:33Czy ty ją dasz radę utrzymać?
47:36To co?
47:37Spróbuj dotknąć.
47:38Narzysz o to przerobie.
47:39Przez milicję odbiorę.
47:41Nie ma takich mocnych,
47:42żeby nie grzeszyć kazali.
47:45Chodź w Ania.
47:47Ania, nie sztukaj tam.
47:52Rozszałuję, żebym zapilnował.
47:54O, to ty?
48:07Pewnie, że ja.
48:10Śpij spokojnie.
48:12Nikt tobie krzywdy nie zrobi.
48:14Ty zapomnij tego czorta.
48:17To mój mąż.
48:18Mój myśliciel.
48:19Jemu przysięgałam i...
48:21i jego kocham.
48:22Oj, kochanie, samo przejdzie.
48:24A od przysięgi ja ciebie zwalniam.
48:26Jakim prawem mnie więzicie?
48:28No...
48:29Prosto durnowata.
48:31Żeby ty swojego wstydu
48:32po wsi nie obnosiła.
48:34No...
48:35No...
48:36No...
48:37No...
48:38No...
48:39No...
48:40No...
48:41No...
48:42No...
48:43No...
48:44No...
48:45Nawet...
48:47No...
48:48No...
48:49No...
48:50No...
48:51No...
48:52No...
48:53No...
48:56Prrrr! Prrrr!
49:00Prrrr! Prrrr!
49:02Prrrr!
49:04Pawlak, co? Śmierci szukasz, jak Boga kocham?
49:06Nie dla siebie.
49:08Sołtysie, ja sprażbą.
49:10To wiem, nie ma o czym gadać.
49:12Zatwiony pozytywnie.
49:14Mechanizator potrzebny jest w gminie, nie?
49:16Co? Co powiedział?
49:18Tuż ja chcę, żeby ty jechał na cztery metry, przygonił.
49:20Jak on, pomorek, dostanie państwowe posadę,
49:22ty ja z takiego państwa występuję.
49:24Prrrr! Przecież to fachowiec.
49:26Fachowiec od babów.
49:28Ale dyplom ma.
49:29A znajdzie się kogoś bez dyplomu.
49:30Chłopnie o jedno.
49:31Legło mnie zobaczył, od razu widać, że rodak zabuga.
49:34Co cię żeś zabuga, Kazimierz?
49:36Zobaczyła szaba, że konie koje i sama nogi nadstawia.
49:39Co to ma żaba?
49:40No jakiś on dla mnie rodak, a?
49:42Sirota!
49:43W czym jest liść bez drzewa?
49:45A Karol go chwalił.
49:46Ty też.
49:47Karol, Karol.
49:48Duży do nieba, głupi jak trzeba.
49:50Taki sam chwost zlodziejski, jak i on.
49:52Jaki chwost? Mechanizator.
49:54I tam przegadałeś, że koń to przeżyta.
49:56Oj człowieku, człowieku.
49:58Wczoraj ja był tak otomany, prosto jak sanacyjny chłop.
50:01On do postępu mnie namawia.
50:03A ten jego postęp był taki, że on z moją wnuczką nawiarzył.
50:06Po ślubie są prawo zani.
50:08Nie z takim prawem ja wojował i wygrywał.
50:10Spokój się, brrrrrr.
50:12No, masz.
50:14Przelicz.
50:15Pieniędzy nie chcę.
50:16Zaraz, że konie mi do domu.
50:17Co?
50:18Bo ja w sam raz ekonomicznie na oczy przejrzał.
50:21Kiczor.
50:23Marian Szeguła jestem.
50:25Pan Pawlak?
50:26Tak.
50:27Marian Szeguła, mam do pana dwa słowa.
50:29Chodź.
50:44Co za szczęście.
50:47Czekaj.
50:48Ale co on się nazywa?
50:50Zynobiusz?
50:51Adamiec.
50:52A nie żadna Szeguła.
50:53Mógł kraść dowód następnemu.
50:54No a grunt, że to ta sama osoba.
50:56Wiedział.
50:57Przyjechały specjalnie, żeby oszusta w aninnym mężu zlemaskować.
51:01Dzień dobry.
51:02Dzień.
51:05Czekaj.
51:06A co to za jedne?
51:07Narzeczone waszego zięcia.
51:09Uby dwie?
51:10No jak? One go rozpoznają.
51:12Oj.
51:13Zbawienie niebom jest syła.
51:17Dziadku.
51:18Chodź, chodź.
51:23A no niech podejdzie.
51:24A po co?
51:25Gdyby dostał to, co mu się należy.
51:30Po co dziadek to kino urządza?
51:31A skąd ja wiem, czy ty jego koso nie przezięgnasz?
51:34U mnie słowa, draszcze pieniędzy.
51:36Dziękuję.
51:37Niezuczekanie twoje.
51:40No, no.
51:41Ty.
51:42Ty.
51:43Ty.
51:53Ty.
51:54Ty.
51:57Ty.
52:05Ty.
52:06Do widzenia.
52:14Do widzenia.
52:15Coraz chwileczkę. Mam jeszcze do pana jedną sprawę.
52:20I czegoś płaczę, a?
52:22Że to nie on.
52:24A mnie jaka bolesć, że on żytelny człowiek okazał się.
52:29O, zagrzęźli my.
52:31I czort karty rozdaj.
52:38Jeden uwodzi, a drugiego posądzają.
52:42To jest sprawiedliwość.
52:44A wy w którym kierunku?
52:46A ty?
52:47Ja? Do pracy. A wy do domu?
52:50Nigdy.
52:55To co będziecie robiły?
52:57My pójdziemy z tobą.
52:59Tak.
52:59Absolutnie.
53:01Absolutnie nie.
53:11Nie ma się co bać.
53:13Dziękuję.
53:14A to jest dom Pawlaków?
53:17Tak.
53:19Ania w domu?
53:21W domu.
53:22Pan może tatuś?
53:24W pewnym sensie tak.
53:26Przepraszam, zapomniałem się przedstawić.
53:30Marian, szeguła jestem.
53:32Pisałem do Ani.
53:34Bardzo miło.
53:36No to proszę.
53:40Proszę.
53:40Dzień dobry.
53:42Dzień dobry.
53:44Pchan.
53:45Dzień dobry.
53:47Pchan.
53:48Pchan.
53:48Pchan.
53:48Pchan.
53:49Pán.
53:50Pせcha.
53:51Dzień dobry.
53:51Dziadku, musimy poważnie porozmawiać.
54:17A bo to nam dadzą być sam na sam?
54:19No to idźcie na górę.
54:21Milicja!
54:27Ja mam klucz.
54:29Ja mam pierwszy z nami.
54:31Proszę.
54:34Chceć tu?
54:45Ty pilnuj wolności dyskusji.
54:48Bo inaczej do złamania praworządności może dojść.
54:50A oni gdzie?
54:54Nie przeszkadza jaka jest mieszka.
54:55Czym?
54:56W dyskusji.
54:57A nie go przekonuje.
55:00A ty wiesz czym taka dyskusja może się skończyć?
55:05A ty co?
55:06Zbiesił się?
55:07Mnie dostępu bronisz?
55:09To kargula dom.
55:09A kargo czyje?
55:10Kto?
55:12Rodzina.
55:13Tak samo jak ty.
55:14Dla innych władza.
55:14Dla miejskowych.
55:15Serde.
55:16Kolegium kosztuje obywatelu.
55:19Ty wiedział.
55:21Ja dla niego znów obywatel.
55:23A całe życie wujko mi mówi.
55:25I dalej będę mówił jeżeli pozwolicie im się dogadać.
55:29A ty wiesz czego oni się tam mogą dogadać?
55:31A nie go przekonuje.
55:36To czego?
55:37Żeby ciut z tej nowoczesności ustąpił.
55:41To?
55:41Aby to taki charakter żeby babie ustąpił.
55:45A nie go przekona.
55:47Moja krew.
55:49Co?
55:50Twoja krew.
55:52A nie jak się nazywa.
55:54Poblaczka.
56:01Poszukaj jak nim żądzi.
56:08Nic nie słyszę.
56:12Co ty ogłuchty?
56:14Co do czorta?
56:15Ty się lecz na uszy.
56:18Co oni tam robią za troje?
56:20Rozmawiają.
56:24Wyjaśniają sobie.
56:29To jest cicha ta rozmowa.
56:32A widział wujko kiedy dobre małżeństwo co by głośno mówiło?
56:35Wiesz.
56:38Teraz nam dla niego wujko.
56:39A jakież to niby małżeństwa?
56:41Rozwojowe.
56:42Jakby się wszyscy tak kochali.
56:44To mielibyśmy o połowę mniej roboty.
56:46Niestety.
56:49I co?
56:50Cicho jak w kościole.
56:54Może jego całkiem przekonamy.
56:56I trzeba było rozpędzać wesele.
57:07Cześć powroty.
57:09Tomasz.
57:10Zaczem.
57:21Zaczem.
57:26Kój to przeżytyk.
57:27KONIEC.
57:28KONIEC.
57:29KONIEC.
57:30KONIEC.
57:31KONIEC.
57:32KONIEC.
57:33KONIEC.
57:34KONIEC.
57:35KONIEC.
57:35Thank you.
57:39KONIEC

Recommended