Matka chrzestna 1995

  • 2 days ago
Transcript
00:00Tysiące rąk, miliony rąk A serce bije jedno Wzniesiemy dom
00:11Ludową rzecz, słoneczną, niepodległą Wesoły marsz, milionów krok
00:22Uderza wspólnym rytmem Budować świat, słoneczny świat
00:52Jak przyjdzie, niech Jaronia pani ruszy.
00:55Ja tam i tak wolę tego całego faksu nie ruszać.
00:59A, będę za piętnaście minut.
01:13Proszę, żeby moje dzieci pamiętały, że są wartości ważniejsze niż dobra materialne.
01:19Moja pozycja posła nakłada także na nie pewne obowiązki, które, tak, to do dzieciaków.
01:26Pojutrze przyjdzie transport krawatów.
01:29Zadzwońcie do hurtownika z Katowic, niech da połowę z góry.
01:34To, co za klipsy, zamieńcie zaraz na papier.
01:37A, dawno mówiłam, uciekamy w walutę, co?
01:45Halo? Juzio?
01:49No, będziemy kupować.
01:52Ile? Czekaj, czekaj.
01:54No?
01:56Jakieś pięć i pół.
02:00No to możesz podnieść z pięć procent.
02:02No tak, ale połowa dla mnie, no tak.
02:05Dobra.
02:11Niech się nauczyciel lepiej przykłada do moich wystąpień.
02:15W przemówieniu do rolników mi napisał, że chłopi to pasożyty i społeczeństwo do nich dopłaca.
02:20Szczęście, że zebranie było na parterze.
02:24Pewnie znowu pomylił teksty, stara pierdoła.
02:27I żadnych ataków na komunę.
02:30Łunie. To nie.
02:33Tego nie.
02:46Dobra.
03:00Szefowa jest?
03:06Ślepy jest?
03:08Nikogo nie ma.
03:10Napisane, że o dziesiątej? Napisane?
03:13Tak.
03:15To niech przyjdzie o dziesiątej.
03:20Myślałem, że o dziewiątej.
03:23To ja jeszcze raz przyjdę.
03:25A niech przyjdzie.
03:27To wolny kraj jest.
03:30Mhm.
03:38Poseł potrzebuje paru nowych tekstów.
03:41Dziękuję bardzo.
03:43Proszę.
03:44Kampania się nasila.
03:46Ale to jest początek roku szkolnego, nie pani?
03:49Mnóstwo różnych...
03:51Pan ma zarządzać, do roboty są inni.
03:54W końcu pan jest dyrektorem tej szkoły, prawda?
03:57Od rektora. Już od trzech lat.
03:59Pamiętamy. Niech się pan mnie nie pokoi.
04:02Otóż, jeżeli chodzi o te teksty, to potrzeba mi paru na spotkania
04:05z kołami gospodyń wiejskich.
04:08Co my tu jeszcze mamy?
04:10A, biznesmeny, to już pan wie.
04:12A, dla rolników. Tak samo.
04:15Przemówienie do rolników napisałem tydzień temu.
04:18Tak, ale poseł zgubił.
04:20Napisze pan jeszcze raz.
04:23Ach, ach, ach.
04:25Potrzeba mi przemówienia na spotkanie ogólne.
04:29Byłabym coś takiego, żeby się wszystkim podobało.
04:32Wszystkim naraz?
04:34Nie no, to się nie da.
04:36Albo małe podatki, albo duże.
04:38Albo większe zasiłki, albo mniejsze.
04:41Wie pani dyrektor.
04:43Przecież tu w ogóle nie trzeba wiedzieć o podatkach.
04:45Ogólnie.
04:47O państwie prawa, o godnym życiu.
04:50Wie pan, coś takiego.
04:52Pani dyrektor, jeżeli ja...
04:55Ale się pan zabawiał.
05:00A wie pani, kto to zrobił?
05:02Nasza policja.
05:04I to już nie pierwszy raz.
05:06Nasza policja?
05:08Konkretnie, aspirant Kowalski.
05:10Trzy razy.
05:12Uważa, że przeze mnie dwukrotnie powtarzał klasę.
05:15I teraz co mnie spotka, to...
05:18Właśnie chciałem prosić.
05:20Czy pan poseł jakoś by nie mógł...
05:24A pan myśli, że pan poseł tam w Warszawie nic nie robi.
05:27Tylko siedzi z założonym rękoma.
05:30Przypamięta pan debatę o państwie prawa.
05:33Poseł bardzo surowo napiętnował wzrost przestępczości.
05:36Tak, sam pisałem.
05:41Co z Kowalskim?
05:45Pan wie i ja wiem.
05:48Kowalski to siostrzeniec komendanta.
05:51No to co, że siostrzeniec?
05:53To może mnie lać, kiedy chce?
05:55Oczywiście, że nie.
05:59Tylko w tym konkretnym przypadku, wie pan,
06:02posłowi byłoby bardzo niezręcznie.
06:06Komendant.
06:08Taki rodzinny człowiek.
06:10Tak, rodzinny człowiek.
06:12Ja na widok najgorszego bandziora się nie poddaję.
06:15Ja na widok najgorszego bandziora się nie poddaję.
06:17A Kowalskiego zobaczy...
06:19A wie pan co, tak sobie myślę.
06:23Komendant i tak jest ze starego układu.
06:28A ta korupcja w policji...
06:32Bardzo dobry temat w kampanii.
06:36No pewnie.
06:38Kowalski jeszcze trzech innych nauczycieli gania.
06:41Wie pan co?
06:43Niech pan w tym ogólnym przemówieniu
06:45napiętnuje korupcję w policji.
06:48W policji tak w ogóle?
06:50Nie.
06:51Dlaczego uciekać od konkretnych przykładów?
06:56Ale czy to bezpieczne?
06:58Poseł ma immunitet.
07:01Ale komendant wie, że to ja piszę.
07:04Uczy pan o ślimaku.
07:06O siłaczce.
07:07A jak przyjdzie co do czego, to...
07:09Domyśle dziury.
07:11Wstyd mi za pana.
07:13A to wszystko ma być gotowe na wtorek.
07:15I niech pan pisze wyraźnie,
07:17bo potem Jaroniowa nie może przeczytać tych pana zawijasów.
07:25A ty synu wiedz, że dotarły do mnie niemiłe pogłoski,
07:29a kogoś z pewną starszą od siebie kobietą...
07:34To pod jakimi hasłami mamy prowadzić w tym roku kampanię?
07:40Bo chyba nie przeciw komunie.
07:44Nie, no tak, zupełnie przeciw komunie to nie można.
07:47A przeciw komu?
07:49W tym cenk.
07:51Autorytety się zużyły.
07:53Niech Jaroniowa biuro przygotuje.
07:55Za chwilę ma tutaj przyjść jeden wyborca.
07:57No tak, tak.
07:59Trzeba by jakoś tak...
08:01No, po dobremu.
08:05Może...
08:07Obiecać pieniądze?
08:09Nie, to już było.
08:11W dziewięćdziesiątym.
08:13A ile obiecali, bo nie pamiętam?
08:15Sto milionów.
08:17Ale potem podnieśli na trzysta.
08:21No to może by coś tak...
08:23O otwarciu na Europę.
08:25No to może by coś tak...
08:27O otwarciu na Europę.
08:29To już było w siedemdziesiątym pierwszym.
08:31Jaroniowa to ma pamięć...
08:33Aż strach.
08:35No.
08:37Pan Pozor to był zawsze w czołówce przemian.
08:39Jak trzeba było rozkułacać, to rozkułaczał.
08:41Aż pierze leciały.
08:43Jak trzeba było syjonistów gonić, to gonił.
08:45Drugą Polskę budował.
08:47Wojnie domowej zapobiegał.
08:49Tak?
08:51Tak.
08:53A może by tak coś...
08:55O Bogu.
08:57Nie.
08:59Zajęte.
09:01To o moralności.
09:05Stary jest.
09:07To może takie dyrdy małe głosić.
09:11Każdy chłop jak wyrasta z tych rzeczy,
09:13to zaraz zaczyna
09:15moralizować.
09:17No taki stary,
09:19to on znowu nie jest...
09:21To niech się do tego nie przyznaje.
09:23Chociaż...
09:25Do wyborów.
09:27Tak sobie myślę.
09:29To dobry pomysł,
09:31żeby tak coś o moralności.
09:33Czystość moralna.
09:35O mam!
09:37Czystość moralna.
09:39Nie, nie.
09:41To tak jakby coś...
09:43O proszku do prania.
09:45Nie, to bardzo dobre hasło wyborcze.
09:47Czystość moralna.
09:49A Jaroniowa, kiedy ostatnio byliście u proboszcza?
09:51A!
09:53W zeszłym tygodniu byłam.
09:55Kwiaty zaniosłam, co to
09:57pan poseł na imieniny dostał.
09:59A tak, tak, tak. To pójdziecie dzisiaj.
10:01Trzeba z nim porozmawiać, tylko tak delikatnie.
10:03Żeby znowu czegoś niemiłego
10:05o pośle Zambony nie powiedział.
10:09Czystość moralna.
10:11Tak.
10:19No to,
10:21co to za ważna sprawa,
10:23moja Jaroniowo?
10:25A!
10:27Bo to, widzi ksiądz,
10:29wybory idą.
10:33Ano, idą.
10:35A nie potrzeba czego
10:37na plebanii?
10:39Potrzeba.
10:43Potrzeba.
10:45Ale wracajcie
10:47do tematu Jaroniowa.
10:49No niby wiadomo,
10:51że ksiądz się do polityki
10:53nie miesza.
10:55Nawet jakbym się mieszał,
10:57tamtego waszego i tak nie mógł poprzeć.
10:59No bójcie się, boja Jaroniowa.
11:01Przecież on z piętnaście lat był w KW.
11:03Ale on teraz
11:05z całkiem innymi trzyma.
11:07Tak.
11:09I kto w to wierzy?
11:11Ja nie mówię,
11:13żeby go ksiądz popierał.
11:15Ale żeby go chociaż zambony nie wytykał.
11:17Ja?
11:19Przecież Jaroniowa wie,
11:21że ja o wyborach w ogóle nigdy
11:23nic nie mówię.
11:25Tak? A kto cztery lata temu
11:27całe kazanie o faryzeuszach wygłosił?
11:29Wszyscy wiedzieli, o kim mowa.
11:31Ależ Jaroniowa.
11:33Przecież to było o moralności,
11:35nie o polityce.
11:37W dzień wyborów, o moralności.
11:39A nie mógł ksiądz na przykład
11:41o synu marnotrawnym
11:43opowiedzieć?
11:45Ale wy mi tu Jaroniowa kazanie dyktujcie i mówcie jasno.
11:49Co byście chcieli?
11:51Pomóc jakoś.
11:53Słyszałam, że podobno
11:55dzwonnica się sypie.
11:57Aż.
11:59Dzwonnica.
12:01No rzeczywiście.
12:03Dzwonnica jest w fatalnym stanie.
12:07Ale jakim cudem
12:09dzwonnica...
12:11W końcu to zabytek?
12:13To może miasto mogłoby...
12:17A pan poseł bardzo czuły
12:19na los zabytków.
12:21Jaroniowa.
12:23Odkąd znowu do
12:25kościoła chodzicie, to przecież ja
12:27waszych spowiedzi słucham.
12:29Już ja wiem, na co ten wasz
12:31poseł jest czuły.
12:33A dzwonicy
12:35zabytek to nie bardzo.
12:37Za trzydzieści lat ma.
12:39Proszę księdza, teraz to
12:41coraz młodsze zabytki robią.
12:43Byle by tylko ksiądz o tych
12:45faryzeuszach nie mówił.
12:47Może wtedy.
12:49Tak trochę
12:51skrzywdziłem człowieka.
13:01To teraz mu daruję.
13:05Ale na syna
13:07marnotrawnego nie liczcie.
13:09Zresztą i tak by nikt nie uwierzył.
13:11Bardzo księdzu
13:13proboszczowi dziękuję.
13:15A najlepiej to niech ksiądz o pijaństwie mówi,
13:17bo to jednakowo każdego dotyczy.
13:23Słucham?
13:25Nie.
13:35Taka hurtownia
13:37to magnes dla złodziei.
13:41Okradną.
13:43Podpalą.
13:45Zamordować mogą.
13:47Ale o co chodzi?
13:49Damy pani ochronę.
13:51Tysiąc dolarów miesięcznie
13:53i spokój
13:55ze złodziejami.
13:57Ale przecież tutaj nie ma żadnych złodziei.
13:59Jacy my.
14:01My to my.
14:03A bez ochrony
14:05złodzieje
14:07zaraz się znajdą.
14:09Chce pani spróbować?
14:11Chwileczkę. Zaraz...
14:13Nie ma pośpiechu.
14:15Do jutra pani się zastanowi
14:17i przygotuje pieniążki.
14:23Dzień dobry.
14:41Dzień dobry panie komendancie.
14:43Witam, witam panią uprzejmie.
14:45Dzień dobry.
14:47Proszę usiąść o tutaj może.
14:49Dziękuję.
14:51Dzień dobry szanowni panie.
14:53Ma pan bardzo miłego zastępcę.
14:55Naprawdę.
14:57Uroczy chłopiec.
14:59Może kawy?
15:01Mamy bardzo dobrą kawę.
15:03Zarekwirowaliśmy ostatnio pół ciężarówki.
15:05Nie, nie, nie dziękuję.
15:07Sama mam cały transport przeterminowany.
15:09Rozumiem.
15:11No nie nalegam, ale zawsze służę.
15:13Cieszę się, że znajduję w panu przyjaciela.
15:15Otóż
15:17miałam wczoraj wizytę
15:19o mężczyzny.
15:21Wiem, wiem.
15:23Wiesz, że
15:25w Rosji lat trzydzieści pięć
15:27hydraulik
15:29wyrzedł
15:31o szóstej rano.
15:33Nieco nie o niego
15:35chodzi.
15:37No bez tego przepraszam.
15:39Nie przerywam.
15:45Mężczyzna, o którym teraz mówię
15:47zażądał ode mnie
15:49bardzo dużej sumy pieniędzy
15:51w zamian za, powiedzmy, opiekę.
15:53A, no.
15:55Tak zwane zbójeckie wymuszenie.
15:57No właśnie.
15:59I z tym przychodzę do pana.
16:01Ale pani...
16:05Ja nie mam pieniędzy.
16:07Pensja komendanta policji
16:09w takim małym miasteczku.
16:11Ale ja
16:13nie przychodzę prosić pana o pieniądze.
16:15Nie?
16:17To o co?
16:19Jak to o co?
16:21No, musi pan go aresztować.
16:23I tu natychmiast.
16:25To skandal, takie wymuszenie w biały dzień.
16:27Ja zaraz go panu opiszę.
16:29Nie, nie trzeba.
16:31Ja wiem, jak on wygląda.
16:33Jak to?
16:35Już pan rozpoczął
16:37śledztwo?
16:39Wiem, bo wiem. Ja znam Kędziora od małego.
16:41To wiem, jak wygląda.
16:43I jak on jest człowiekiem Garbusa, to nie wymaga
16:45specjalnego śledztwa.
16:47Aż to wspaniale!
16:49Niech pan ich obu aresztuje.
16:51Bez dowodu?
16:53Jak? Gdzie?
16:55Wydaje mi się, że
16:57dowody to powinna znaleźć
16:59policja.
17:01Policja?
17:03No tak, policja.
17:05Pani dyrektor ma rację,
17:07ale nie w tym przypadku.
17:09Garbus jest dla naszej komendy zamocnej,
17:11więc my szukali na niego dowodu.
17:13A o pomoc do województwa
17:15to też.
17:17Możemy się zwrócić, jak będziemy mieli jakieś dowody.
17:19To może by
17:21zaangażować do zbierania
17:23dowodów tajnych współpracowników.
17:25Oni mogliby przecież
17:27rozszyfrować.
17:29Tu nie ma co rozszyfrowywać.
17:31Kędzior wymusza, Garbus nie kasuje. I tak było zawsze.
17:33A poza tym w naszym miasteczku
17:35jest tylko jeden tajniak.
17:37I to zaledwie na pół etatu.
17:39Na pół etatu?
17:41A co on robi na drugie pół?
17:43Ma budkę ruchu.
17:45On w ramach tego pół etatu
17:47to się zajmuje globalnym wywiadem białym.
17:49Co?
17:51No wie pani.
17:53Śledzi gazety
17:55i raportuje
17:57o rozwiązania
17:59parlamentu na Krymie.
18:03Sytuacja na Słowacji
18:05ulewy w Niemczech.
18:07Wulkan na Jamejce.
18:09Amerykanin w Paryżu.
18:11Nie, to jest jakaś bzdura.
18:13Jeżeli nie policja
18:15mi może pomóc, to kto?
18:19Ułop.
18:21Ułop?
18:23Wie pani?
18:25Ma pani rację. Ułop.
18:27Zaraz tu poproszę mojego zastępcy.
18:29Szefa delegatury Ułopu.
18:31Pan mnie wzywał, komendacie.
18:37Niestety w tej sprawie
18:39nie będę mógł jednak pani pomóc.
18:43Za mała skala przestępstwa.
18:45My włączamy się do sprawy,
18:47kiedy kwota wymuszenia jest pięć razy wyższa.
18:49Halo?
18:53Do pana.
18:55Halo?
18:57Tak.
18:59Tak, tak.
19:01Tak, za kwadrans.
19:03Niestety.
19:05Wybacz.
19:07Sprawa pani państwowej.
19:09Muszę założyć mundur.
19:11Za piętnaście minut.
19:15Nie wiem, nie wiem,
19:17czy poseł będzie zadowolony.
19:31Cieszę się, że znalazł pan
19:33czasu, żeby zajrzeć do mnie.
19:35Zawsze, jak ksiądz proboszcz wzywa,
19:37to ja natychmiast.
19:39Ależ nie wzywa, tylko prosi, mój synu.
19:41Prosi, ja mogę tylko prosić.
19:43Wedle rozkazu, prosić.
19:45No dobrze.
19:47A co tam słychać
19:51w naszej policji?
19:53Walczycie z przestępczością? Bacie o porządek w mieście?
19:55Jak najbardziej.
19:57Walczymy i dbamy.
19:59To dobrze.
20:01Panie komendancie,
20:03że nasze miasto już niedługo
20:05przeżywać będzie wielki dzień.
20:07Wiem. Wybory parlamentarne.
20:09Niestety, z tym może być pewien kłopot.
20:11Naród u nas ciemny.
20:13Jeszcze gotów jest wybrać nie tylko, kogo trzeba.
20:15A kogo trzeba, to jak Boga kocham.
20:17Za przeproszeniem, księdza proboszcza.
20:19Nie wiem.
20:21Zdajmy się na wyroki Boże.
20:23I na wyborców.
20:25Oprócz tych pożal się Boże wyborców,
20:27to ksiądz i ja najlepiej znamy.
20:29A policja pomóc by mogła.
20:31I dopilnować.
20:33Tylko musimy mieć jakieś wskazówki.
20:35Ja żadnych wskazówek dawać nie mogę.
20:37I później zresztą
20:39pomówimy o tym jeszcze.
20:41Ale teraz co innego miałem na myśli.
20:43Otóż w najbliższą niedzielę
20:45naszą parafię odwiedzi biskup.
20:47I dlatego chciałem omówić parę szczegółów.
20:49A, ma się rozumieć.
20:51W restauracji się zrobi remanent.
20:53To nie będzie pijaków.
20:55A Wiecheciową zamkniemy na 48.
20:57O prostytucję też będziemy mieć z głowy.
20:59Ja wiem, że nasze miasteczko
21:01to ludzie pobożni
21:03i uczciwi.
21:05Tych parę zbłąkanych owieczek
21:07to tylko kropelka w oceanie.
21:09No właśnie.
21:11Będzie spokój.
21:13Obiecuję.
21:15To bardzo dobrze.
21:23Ale i trochę niedobrze.
21:25Bo może nam się tylko wydaje,
21:27że tak spokojnie.
21:29Może my ślepi i głusi
21:31jesteśmy na prawdziwe niebezpieczeństwa.
21:33Na wrogów kościoła.
21:35Na przykład.
21:37U nas nie ma
21:39wrogów kościoła.
21:41Jak to jest,
21:43że wszędzie są,
21:45a u nas nie ma?
21:47Może są?
21:49Tylko ukryci.
21:51Ja nie znam tego.
21:53Ja nie znam się
21:55na tropieniu.
21:57To sprawa naszej dzielnej
21:59policji.
22:01Jako, można powiedzieć,
22:03obywatel do pana zwracam się
22:05komendancie o pomoc.
22:07Żeby nam ktoś mądrzejszy
22:09nie zarzucił gnuśności.
22:11Gnuśności?
22:17Rozumiem.
22:19Zajmę się tym.
22:21Przecież wspomniałbym,
22:23kto wykazał czujność,
22:25a taki głos nie przechodzi
22:27bez echa komendancie.
22:29Ksiądz proboszcz
22:31zawsze może na mnie liczyć.
22:33A przy okazji
22:35to ja przyniosłem księdzu
22:37ostatnie mandaty.
22:39Ci moi ludzie
22:41to wyjątkowe matowe.
22:43O, sto dwadzieścia
22:45w terenie zabudowanych.
22:47Siedem.
22:49Nie można tak z człowiekiem.
22:51Nie można. Zawieźcie go na trochę.
22:53Na pewno się poprawi.
22:55Tak jest.
23:07Pan profesor, widzę, znowu papier psuje.
23:09Lasów coraz mniej,
23:11ale profesora to nie obchodzi.
23:13Ta dyrektorka
23:15od posła,
23:17co na Cię chciała?
23:21O problemy szkoły pytała.
23:23I tak jest tam.
23:25Jak zwykle.
23:27Zwykle to znam każde słowo.
23:31Ale teraz coś mi się popsuło.
23:39No jasna cholera.
23:41Co za cymba uruszał te książki?
23:43Czy Wy wiecie, ile to kosztuje?
23:45Proszę?
23:47A może chcecie odpowiadać za zniszczenie sprzętu państwowego?
23:51Ja nie wiedziałem.
23:53Nie wiedzieliście?
23:55To ciekawe, czemu ruszaliście te książki,
23:57jak nie wiedzieliście, że tam jest schowany mikrofon?
23:59Proszę Pana, to jest biblioteka.
24:01Musieliście się nieźle naszukać.
24:03To ciekawe, po co?
24:07A może ma Pan coś do ukrycia?
24:09Kto?
24:11Ja?
24:13Nie.
24:33Komenda będąca karykaturą organów porządku.
24:39Rozwydrzeni młodzi funkcjonariusze.
24:43Opisy.
24:57Kiedyś Pan mnie uczył,
24:59a teraz moje dziecko.
25:01Dobra, więc ja spłacę ten stary dług
25:03i będę milczał przez 24 godziny.
25:05Pan ucieka.
25:07Ale gdzie?
25:09Ja nawet wolę nie wiedzieć gdzie.
25:11Gdzieś w Kieleckie.
25:13A dlaczego ja mam w Kieleckie?
25:15Jak aspirant Kowalski Pana dorwie,
25:17to zakatuje.
25:19O Boże.
25:25Ale jest jeszcze jedno wyjście.
25:27Tylko, że ryzykuję strasznie dla Pana.
25:29Ale niech to.
25:35No posła przecież Pan zna.
25:41Trzeba być kompletnym debilem, Kendzior.
25:43Żeby pójść po haracz do biura poselskiego.
25:45A skąd ja mogłem wiedzieć?
25:47Hurtownia było napisane takimi wołami.
25:49Szefie, a biuro poselskie maczkiem.
25:51A szef wie, że ja jestem Krutkowic,
25:53a jeszcze w tych ciemnych okularach to w ogóle.
25:55I co ja mam z Tobą zrobić?
25:57Szefie, no ale co?
25:59Co się właściwie stało?
26:01Zapłacą przecież, nie?
26:03Myślisz?
26:05Bezwzględnie.
26:07Ja kamerę w Pacierzu zapłacę.
26:09Bezwzględnie.
26:11Ja kamerę w Pacierzu zapłacę.
26:13No, no.
26:15Jakby i poseł nam płacił.
26:17Wiesz co, Kendzior?
26:19Ty może i nie jesteś taki głupi.
26:27Gdzie żeś był?
26:29Co Cię?
26:31Nic nie było słychać, co?
26:33Tam gdzie byłem,
26:35nie ma Twoich mikrofonów.
26:37Znaczy, u proboszcza.
26:39Mikrofony to tam są.
26:41Tylko kazali mi wyłączyć.
26:43No i co tam księżula gryzie?
26:45Znowu mandaty.
26:47No, nie pozwalaj sobie.
26:49Trochę więcej szacunku
26:51dla osoby duchownej.
26:53Spokojnie.
26:55Jak ja tu jestem,
26:57to mikrofon jest wyłączony.
26:59Chyba że ta.
27:01Biskup przyjeżdża.
27:03No to co?
27:05Kiedyś to było wydarzenie.
27:07Ludzi się posyłało nakazania,
27:09załatwiało się pozwolenia na procesje,
27:11a samochód biskupa
27:13poddawało się gruntownej kontroli drogowej.
27:15A teraz?
27:17Smutek tropików.
27:19No zero roboty.
27:21A właśnie.
27:23Zero roboty.
27:25Jak tak dalej pójdzie,
27:27to nas wypieprzą.
27:29Jak tak dalej pójdzie, to nas wypieprzą.
27:31Za brak wyniku.
27:33Znaczy, że musimy coś ważnego
27:35wykryć z okazji biskupa, tak?
27:37Ale garbusa nie możemy ruszyć.
27:39Bo nam radiowóz kupił.
27:43Wiecheciowa.
27:45Opuszcza się za pieniądze.
27:47Ale dla nas jest też, powiedzmy,
27:49użyteczna.
27:51Więc i nie ruszamy.
27:53Nie?
27:55To znaczy ruszamy,
27:57w sensie operacyjnym.
27:59Nawet drogówka,
28:01gdyby nie proboszcz, też nie miałaby co robić.
28:03A, nawiasem mówiąc,
28:05muszę zawiesić szefa drogówki
28:07za anadyklarykalizm.
28:09To co nam zostaje? Nic.
28:11Jakiś obszymur,
28:13co na skrobie hasło.
28:17Ty,
28:19a co byś powiedział na posła?
28:23Na posła?
28:27A co byś zrobił?
28:29Ja bym ci powiedział, że nauczyciel mu się
28:31poskarżył na tego twojego bratanka.
28:33I poseł rozpoczyna kampanię
28:35przeciwko korupcji w policji.
28:37Tak w ogóle?
28:39Tak w szczególe, przeciwko nam.
28:41O, swołocz.
28:43Masz coś na niego?
28:45Na jakim cudem,
28:47jak on ciągle siedzi w Warszawie?
28:51Ale profesorek jest już mój.
28:53No.
28:55Dobre.
28:57Proszę, panie profesorze.
28:59Śmiało.
29:01Panie Antoni, nie chciałbym przeszkadzać.
29:03Ale żadne przeszkadzanie, profesorze.
29:05Proszę.
29:07Tam będzie wygodniej.
29:09Dziękuję bardzo.
29:11Szampana, cigaretkę?
29:13A ja też szampanę.
29:15Piję tylko ze względu na ludzi.
29:17Ale dla pana profesora coś lepszego.
29:21Chwileczkę.
29:25No, panie profesorze.
29:27Za miłe
29:29spotkanie po latach.
29:31Proszę bardzo.
29:33Dziękuję.
29:39I żadnego pana Antoniego.
29:41Dla pana profesora
29:43do śmierci jestem
29:45Antek.
29:47Mój Boże.
29:49Najlepszy uczeń.
29:51Panie Antoni, Antek.
29:53Matematyk do tej pory Cię wspomina.
29:57A Ty nawet na studia nie poszedłeś.
29:59No, wie pan, panie profesorze.
30:01Najpierw nie było mnie stać.
30:03A potem już mogłem za dużo stracić.
30:05Nie, ja przecież nic nie mówię.
30:09Widzisz, Antek.
30:11Ja z kłopotem przyszedłem.
30:13Ktoś mi poradził,
30:15że Ty masz te stosunki.
30:17Panie profesorze, ja zawsze mówiłem,
30:19że w tym miasteczku jest dwóch mądrych ludzi.
30:21Pan profesor i ja.
30:23Tylko, że pan profesor...
30:25Przepraszam bardzo.
30:27Jest niepraktyczny.
30:29No więc,
30:31jak pan profesor ma kłopot,
30:33to kto ma panu pomóc?
30:35Aż mi wstyd mówić.
30:37Ale śmiało.
30:43Widzisz, policja mnie prześladuje.
30:45Konkretnie,
30:47aspirant Kowalski.
30:49Siostrzeniec komendanta.
30:51No właśnie. Trzy razy mnie już pobił.
30:53Ten szczyl pana profesora?
30:55A teraz mnie jeszcze nachodzą,
30:57żebym donosił na posła.
30:59To jest nie do zniesienia.
31:01Antoś,
31:03Antoś, przecież ja nie mogę być donosicielem.
31:07No nie,
31:09donosić nie wolno.
31:11Homerta.
31:13Ale żeby taki szczyl pana profesora...
31:15Nie no, za daleko ta demokracja poszła.
31:17Toż to normalna anarchia.
31:19Anarchia jest groźna dla wszystkich organizacji.
31:21Jak tak dalej pójdzie,
31:23to Kędzior mi w mafii
31:25solidarność założy.
31:27Aha.
31:29To myślisz, Antoś,
31:31że mógłbyś coś z tym Kowalskim?
31:37Coś?
31:39Już go nie ma, panie profesor.
31:43Komenda straciła moje zaufanie.
31:47Pięćdziesiąt dziewięć dwanaście...
31:51sto trzydzieści sześci...
31:59O!
32:01Ten z głosu to nawet ładnie napisał.
32:03A takie pytanie zadawał,
32:05że już myślałam,
32:07że nic dobrego w tego nie wyjdzie.
32:09O, Jaroniowa,
32:11jak dziecko, jak dziecko gada.
32:13A co, wziął?
32:15Nie.
32:17Ale jak mu posłałam dziesięć kilo kawy
32:19na spróbowanie,
32:21nie odesłał.
32:23Dziesięć kilo?
32:25A za to proszę.
32:27Poseł znany z pracowitości.
32:29Inicjator wielu projektów.
32:31Aha.
32:33A, Jaroniowa, a z prowoczczem na czym stanęło?
32:37Dzwonnica.
32:39To świetnie.
32:41Z miejskiego pójdzie.
32:43Trzeba zadzwonić do Wydziału Kultury,
32:45żeby zaraz zaczęli.
32:47Rusztowanie muszą postawić.
32:49W niedzielę przyjeżdża biskup,
32:51zapyta skąd pieniądze.
32:53Prowocz będzie musiał powiedzieć.
32:55Może by tylko nie zapomniał,
32:57bo to do wyborów daleko.
32:59A, Jaroniowa, i to wy.
33:01Taka religijna kobieta.
33:05Religia religią, a człowiek człowiekiem.
33:09Powiem im, żeby postawili rusztowanie,
33:11ale żeby zdjęli dopiero po wyborach.
33:25Witam, witam,
33:27zieloną policję.
33:29Melduję, że mamy,
33:31księże prowocz.
33:33Tak? Wspaniale.
33:35Wiedziałem, że można na panów liczyć brawo.
33:37Kto to?
33:57No tak.
33:59Kawał pracy.
34:01Jestem pod wrażeniem.
34:03Staraliśmy się specjalnie, księże prowocz.
34:05Nie wątpię.
34:07Nie wątpię.
34:09Ale poseł?
34:11Wrogiem?
34:15No cóż, panowie,
34:17to się nie da zrobić.
34:19Jak to?
34:21Przecież tu są dowody.
34:23Może tu i ówdzie.
34:25Trochę naciągnięte,
34:27ale zawsze.
34:29Poseł załatwił remont dzwonnicy.
34:31Bardzo kosztowny remont.
34:33Czy tak postępuje wróg kościoła?
34:35A skoro ja tę pomoc przyjąłem,
34:37czy mówię jasno, panowie?
34:41Koszewski.
34:43Najzupełniej jasno.
34:45No trzeba znaleźć innego.
34:47Ale gdzie my teraz innego?
34:49Przecież już czasu mało.
34:51A woli mnie pan komendant postawić
34:53w niezręcznej sytuacji?
34:55Zresztą czasu jest więcej,
34:57bo biskup przełożył wizytę na powyborach.
34:59Pan komendant się źle wyraził.
35:01Oczywiście, że znajdziemy.
35:03Nie ma problemu.
35:05A to zniszczymy,
35:07zapomnimy i posprawimy.
35:09Cieszę się, że mogę na panu polegać,
35:11panie Kosowski.
35:13Znajdźcie.
35:17A teczka niech już u mnie zostanie.
35:21To po co niszczyć tyle ciężkiej pracy?
35:25Kochani, nie buntujcie się.
35:27Trzeba pomóc ojcu.
35:29W naszej polityce
35:31wiele jest przykładów
35:33takich rodzinnych karier.
35:35Za nieboszczki komuny
35:37to było ich napęczki,
35:39można powiedzieć.
35:41A i teraz nie są rzadkości.
35:43No i bardzo dobrze, bo to jest mądrość
35:45przekazywana z pokolenia
35:47na pokolenie.
35:49Z ojca na syna
35:51albo na córkę.
35:53A z teścia na zięcia?
35:55Nie, nie, nie.
35:57Też są przykłady.
35:59O, nasz docent
36:01to jakby już magistra zrobił.
36:03Magistra.
36:05Przecież ona niejednego egzaminu
36:07nie zda bez protekcji ojca.
36:09No właśnie.
36:11O tym mówię.
36:13Gołąbeczki.
36:15Mam tu dla was wiadomości od tatusia.
36:17Albo moje dzieci będą we wszystkim
36:19słuchać pani dyrektor Rańko,
36:21albo zakręcę ekranik z porsą.
36:27Nie, no tego to nam ojciec nie może zrobić.
36:29Może, może.
36:31Nasz kochany tatuś.
36:33Na czym ma polegać nasza rola?
36:35Będziecie obsługiwać biuro poselskie
36:37do dnia wyborów.
36:39Na Jaroniowa, nie może?
36:41A właśnie.
36:43A ja bym nie mogła.
36:45Jaroniowa.
36:47Jaroniowa zajmuje się hurtownią.
36:49A na czym polega działalność
36:51biura?
36:53No zawsze myślałam, że to tylko hurtownia.
36:55Biuro.
36:57Tutaj przychodzą ludzie ze swoimi problemami,
36:59żeby pan poseł im pomógł.
37:01I pomaga.
37:03Ojciec.
37:05Oczywiście.
37:07Trzeba przekonywać wyborców, że poseł robi dla nich
37:09absolutnie wszystko.
37:11Czy nasz ojciec kiedykolwiek cokolwiek dla kogoś zrobił?
37:13O, to już panienka
37:15za przeproszeniem niesprawiedliwa.
37:17Ja sama pamiętam jak
37:19w pięćdziesiątym trzecim...
37:21Jaroniowa.
37:25Więc tutaj macie kasety wideo
37:27z nagranym przemówieniem o państwie prawa.
37:29Tutaj są scenogramy, a na regale
37:31korespondencja poselska.
37:33Ale korespondencję pokazywać tylko z daleka.
37:35Dlaczego?
37:37No bo to jest handlowa korespondencja,
37:39ale w kopertach poselskich, bo to raz
37:41poczta nie kosztuje...
37:43Jaroniowa!
37:45Niech Jaroniowa idzie.
37:47Na nieszpory.
37:49No więc wyobraźmy sobie,
37:51że do biura przychodzi
37:53baba ze skargą,
37:55że ją bije mąż pijak.
37:57To proste. Musimy ją przekonać,
37:59że to państwo prawa, za którym tak tęskni
38:01nasz szanowny papa.
38:03Odzwyczai jej męża odgorzały i sprawi,
38:05że teraz to ona będzie mu spuszczać lanie.
38:07Aha.
38:09To znaczy, że jeśli ktoś został wyrzucony
38:11z mieszkania, bo nie płacił czynszu,
38:13to w państwie prawa otrzyma mieszkanie z powrotem
38:15plus niezapłacony czynsz razem z ocytkami.
38:17Właśnie.
38:19W trudniejszych przypadkach
38:21musicie Jaroniową o pomoc.
38:31Czyżby jakieś wyniki śledztwa?
38:33Niestety.
38:35Z tym komendantem
38:37śledztwo nigdy nie da wyników.
38:39Też mi się tak zdaje,
38:41tylko nie znam powodów.
38:43Tu są powody.
38:45Chwileczkę.
38:47Chciałem prosić, żeby pani
38:49wspomniała kiedyś,
38:51kto to przyniósł.
38:53Po prostu.
38:55Jeżeli w tej teczce
38:57jest dosyć, to
38:59może pan być spokojny.
39:01I już może pani zwoływać konferencję prasową.
39:03Starczy dla wszystkich.
39:07A co z mafią?
39:09No niestety, na Garbusa to jestem za cienki bolek.
39:11A na którego Garbusa?
39:15Na tego, co ma willę
39:17przealei Wojska Polskiego?
39:19Tak.
39:21Zna go pani?
39:25A co mam nie znać?
39:27To małe miasteczko.
39:39Widziałeś to?
39:43Nie są również
39:45tajemnicą związki
39:47obecnego komendanta
39:49ze zorganizowaną przestępczości.
39:51No nie, przecież...
39:53W głosie też na pierwszej stronie.
39:55Komendant chrzestny. Nieźle ci dołożyli.
39:59A z gazety to ten sam napisał,
40:01co po pijanemu samochodem do knajpy wjechał.
40:03Załatwiliśmy mu wszystko, a tu ma
40:05wdzięczność ludzką.
40:07A już wtedy narzekał, że drogo.
40:09A remont knajpy ile kosztował?
40:11O cholera.
40:15Kurde.
40:17W słowie też się dołożyli.
40:19Czerwony komendant.
40:25W słowo też?
40:27Niedobrze.
40:31Trzeba oświadczenie jakieś wydać, czy co?
40:35Jeszcze to wybory.
40:37Dobrze cholera, że komendant nie jest obieralny.
40:39To się jeszcze okaże.
40:41Ale jakie oświadczenie?
40:43Za potwarz i kalumnię.
40:45No.
40:47I wyciągnij coś z teczek na tych pismaków.
40:49Trzeba napisać, że pijaki.
40:51Sługusy komuny.
40:53I tak dalej.
40:55Masz coś na nich, nie?
40:57Ja na każdego mam.
40:59Ale ty się nie łudź, że to coś pomoże.
41:09Antoś.
41:11Do jaksnej cholery.
41:13Coś takiego.
41:15Co takiego, jak ja ci powiem.
41:17Co takiego.
41:19To ci zaraz ten gnat w kieszeni wypali.
41:21I z dziurawą dupą będziesz latał.
41:23Tak dawno nie widzieliśmy się.
41:25Nie widzieliśmy się.
41:27Bo nie było i po co.
41:29To się nie widzieliśmy.
41:31Ale teraz jak ja się dowiedziałam,
41:33że mój własny chrzestny syn
41:35od posła pieniądze wyłudza.
41:37Ja go na miejscu ze wstydu nie spaliłam.
41:39A co ciocia ma do tego posła?
41:41Jak to co?
41:43Ja tam pracuję.
41:45Idioto.
41:51Żeby własnej matce chrzestnej
41:55taki wstyd zrobić.
41:57Niech ciocia nie płacze.
42:01Tu się wszystko odkręci.
42:03Przecież ja do tego posła nic nie mam.
42:05Ty głupi.
42:07W Ameryce to każdy jeden
42:09przyzwoity gangster
42:11sobie posła kupuje.
42:13Albo senatora.
42:15Albo nawet kilku.
42:17A ty głupi od niego chciałeś brać?
42:19A po co kupuje?
42:21No nie wiem, ale
42:23jakby się nie opłacało to by nie kupowali.
42:27Niby racja.
42:29A ile taki poseł kosztuje?
42:31No nie wiem.
42:33Poseł jest pierwszego gatunku.
42:35Centrowy znany.
42:37Ale krajowy.
42:39Żeby mi ciocia do rachunku
42:41cła nie doliczyła.
42:43O ja to siędzę.
42:51Do wójta z tym
42:53nie pójdziemy.
42:55A wiesz
42:57ile wy byście
42:59mogli zdziałać?
43:01Masz tutaj
43:03specjalnie
43:05dla Ciebie upiekłam.
43:07O, ze śliwkami.
43:11Szargające.
43:13Szargające
43:15powagę urzędów komendanta.
43:19O szczerstwa.
43:21A ty to po co, Kędziu?
43:23W prasie centralnej
43:25i w okręgach.
43:27Garbus się pyta
43:29jak się czuje aspirant Kowalski.
43:33Ciężarówka
43:35do nauki jazdy go przejechała.
43:37To jak się ma czuć?
43:39Może za pół roku wyjdzie ze szpitala.
43:41Garbus mówi, że Kowalski
43:43podniósł rękę na naukę
43:45to dlatego nauka mu oddała.
43:47No kurcze, nie mogliście
43:49przyjść i powiedzieć?
43:51Musieliście zaraz z ciężarówką?
43:53Tak.
43:57A na remont komendy
43:59to ile ty właściwie masz rocznie?
44:01Nic nie mam.
44:03Albo co?
44:05Albo myślę sobie tak,
44:07gdyby chuliganie wybijali ci szyby
44:09co dwa dni
44:11to miałbyś problem, nie?
44:13U nas nie ma chul...
44:17Kędziu,
44:19co ty gadasz?
44:21Jeśli masz problemów
44:23to musisz płacić za ochronę.
44:25Czyś ty zwariował?
44:27Na policję
44:29przychodzisz z czymś takim?
44:31Zaraz zadzwonię do Garbusa
44:33to ci się odechce tej głupoty.
44:35Garbus powiedział, że jak się będziesz stawiał
44:37to sam do ciebie zadzwonię.
44:39Ale Kędziu,
44:41przecież to absurd.
44:43Jaksterzy nie mogą
44:45ściągać okupu od policji.
44:47Przecież...
44:49to niemożliwe.
44:51Niemożliwe.
44:53A dlaczego?
44:55No wiesz, Kędziu, jak to dlaczego?
44:59Gangsterzy boją się policji.
45:01Ja wiem.
45:03Uciekają.
45:05Dajcie tu Kosowskiego.
45:07On ci to lepiej wytłumaczy.
45:09Co?
45:11Wziął dzień na dziecko? Kiedy?
45:13Aha.
45:15Pięć minut temu.
45:17Czwaniak.
45:19Ty naprawdę myślisz,
45:21że Garbus będzie przed tobą uciekał?
45:23Nie.
45:25Ja to tak ogólnie mówię.
45:29Pięćset dolarów jutro o dwunastej.
45:31Płacisz.
45:33Czy mam powiedzieć Garbusowi, że się stawiasz?
45:35Pięćset dolarów?
45:37Nie.
45:39Nic nie mów Garbusowi.
45:41Ty, ale to niech zostanie między nami.
45:43Nic się nie mówi.
45:45My jesteśmy bardzo poważna instytucja.
45:47U nas się nie robi
45:49konferencji lasowych.
45:51Dla Jarońowej.
45:53Znowu czysto, czy dolać koli?
45:55Przestań, przestań,
45:57bo głowa nie będzie bolała.
45:59I sobie też,
46:01bo wstyd patrzeć, jak dziecko pije.
46:05No, staremu znowu
46:07chyba się uda, nie?
46:11Głupi ten naród.
46:13Nie.
46:15Napijemy się, Jarońowa, jak facet z facetem.
46:19Świętujcie, świętujcie.
46:23A panienka Funio to niech nie będzie
46:25znowuż taka dziewicowy.
46:27A co, że z nią się brzydzimy,
46:29ale z syneczką to już nie?
46:33No, docent.
46:35Jak facet z facetem.
46:37No.
46:43Serdeczka.
46:49Serdeczko puka
46:51w rytmie czacza.
46:53Miłości szuka
46:55w rytmie czacza.
46:57Pocałuj mi
46:59w rytmie czacza.
47:01Już nie mam siły
47:03na to.
47:07A to czego ryczy?
47:09Wiesz co?
47:11Nie lej jej więcej.
47:13Nam nalej.
47:15Ja nie przez wódkę płaczę,
47:17pani Jarońowa.
47:21Nienawidzę ojca.
47:23Ale nie mam siły,
47:25żeby to rzucić.
47:27Oj, dzieci, dzieci,
47:29z wami to by się nie dało
47:31elektryfikacji zrobić.
47:35Docent.
47:37Za wygranną, tatuśka.
47:39A co?
47:41Jeszcze nie wygrał?
47:43Jak dyrektorka zadzwoni,
47:45że wygrał, to wtedy.
47:51Znalazł się, facet.
47:55A ty, fuńka,
47:57przestań się marzać.
47:59Ja ci to wszystko wytłumaczę.
48:03No.
48:09Są ludzie dobrzy na świecie.
48:11Są.
48:13Ja sama znałam jednego, no.
48:15Może dwóch.
48:17A ty?
48:19No widzisz.
48:21A reszta,
48:23jak twój ojciec, albo ty, ja,
48:25no, nie mówię o nim,
48:27bo to wyjątkowe ścierwo.
48:33No ale poseł,
48:35to powinien być ktoś najlepszy.
48:37Powinien być ktoś najlepszy.
48:39Najszlachetniejszy.
48:41Najuczciwszy.
48:43A kto by to wytrzymał, fuńka?
48:47Zaraz by mu życie zatruli.
48:49Donosy,
48:51anonimy, kontrole.
48:55Poseł musi być taki jak wszyscy.
48:59Tylko sprytniejszy.
49:01Jaroniowa.
49:03Ja wiem, że wy z dobrego serca.
49:05Ale to, co mówicie,
49:07to dopiero jest straszne.
49:11No.
49:13Może i trochę straszne.
49:17Ale jak wygramy,
49:19będzie lepiej, zobaczysz.
49:23A jaki tam Jaroniowa ma na to wpływ?
49:25Ja?
49:27Tyle lat uczciwej pracy ma.
49:29Wykopali jak psa.
49:31Odwołanie.
49:33Sami się powinni odwołać, dupki jedne.
49:35No co zrobić, na każdego przychodzi pora.
49:37Człowiek harował, poświęcał się,
49:39służył uczciwie.
49:41No.
49:43Z tą uczciwą służbą, to trochę...
49:45Inni kradli więcej.
49:47A już ciężko.
49:49Nie, nie, nie.
49:51Nie, nie, nie.
49:53Nie, nie, nie.
49:55Inni kradli więcej.
49:57A już ty, to w ogóle powinieneś siedzieć cicho.
49:59Nie denerwuj się.
50:01Będziemy korzystać z twojego
50:03bogatego doświadczenia.
50:05No pewnie.
50:07Taki jesteś pewny, że cię emianują?
50:09No, teraz jest moda
50:11na bezpartyjnych fachowców.
50:15Bezpartyjny fachowiec?
50:17Ty?
50:19Ale to ciebie zwolnili, a nie mnie.
50:21Bo teraz nie jest sezon
50:23i jesteś nieuczciwy.
50:25Ty przestań mi tak wyjeżdżać z tą swoją uczciwością.
50:27Ciekawe skąd byś wziął
50:29willę i takie konto.
50:31A hasło dla konta też jest wymyśliwe.
50:33Ty?
50:35Cicho bądź!
50:37Skąd znasz hasło?
50:39Skąd znam, to znam.
50:41A ty się tak nie martw.
50:43Teraz nominacje
50:45w policji nie zapadają tak szybko.
50:47Jeszcze rok możesz posiedzieć
50:49na tym stołku.
50:53Chcesz?
50:55No faktycznie.
50:57Jak będą szukać kogoś o czystych rękach,
51:01to może długo pozwolę.
51:05Tędy.
51:07Tak.
51:09Tak.
51:11I tu.
51:13Nie, tego nie możemy dać.
51:15Tu jest kantor Józia.
51:19O!
51:21A Józio to nasz człowiek.
51:23No dobrze, to ten go.
51:25O, dobrze będzie?
51:27O.
51:29Czekaj, czekaj Antoś.
51:31Lepiej do to. O, widzisz?
51:33Tak.
51:35To ci się później nie będzie myliło.
51:37Tak.
51:39Na to możemy się zgodzić.
51:41No dobra, niech będzie.
51:43O.
51:45No.
51:47No to co, wszystkie problemy załatwione Antoś?
51:49Dla mnie może być.
51:51No to jaroń o.
51:53Teraz już można zawołać profesora.
51:55Tak jest.
52:01No profesorze, poseł potrzebuje listów
52:03z podziękowaniami, poza tym
52:05dwa wywiady, przemówienia.
52:07Zaraz, zaraz pan doktor.
52:09Pan profesor kochany, niech pan siada.
52:11Bardzo dziękuję.
52:15Szkoła jest na moim terenie,
52:17więc i pan profesor jest mój.
52:19Oczywiście może pisać przemówienia,
52:21ale już nie za darmo.
52:25Przepraszam.
52:27Antoś,
52:29jak myślisz,
52:31ile powinien nam od pani dyrektor
52:33za to przemówienie?
52:35Pan profesor?
52:37A co panu do moich rozliczeń?
52:39Kto się panem opiekuje,
52:41jak matka rodzona?
52:43Przepraszam,
52:45ale ja pomyślałem, że...
52:49Może już lepiej pójdę pisać,
52:51Antek, tak?
52:53Proszę, proszę.
52:59Kędzior!
53:03Nominacja.
53:05Komendancie.
53:07Wprowadzamy w życie program
53:09czystość moralna.
53:11Na postrunek.
53:13Tak jest, szefie.
53:19To ja tu jeszcze posprzątam.
53:23Msiące rok,
53:25milony dom,
53:29a serce winie
53:31jedno
53:35z niesienia.
53:41Uuuu...
53:43Uuuu...
54:11Uuuu...
54:41I
54:43I
54:45I
54:47I
54:49I
54:51I
54:53I
54:55I
54:57I
54:59I
55:01I
55:03I
55:05I
55:07I
55:09I
55:11I
55:13I
55:15I
55:17I
55:19I
55:21I