Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
Transcript
00:00Dzień dobry.
00:30Zamiona jak jest, też teraz sam, sam
00:38Odkrywam tęca, że chwilę mój jest
00:45Sam wrócam Cię, wróć w innych stron
00:54Lecz Ty budzisz mnie, jak kiedyś Ty
01:01Wypracają odazy z dobrych lat
01:09Wijają dni, dni i w oczach nie znieje cały świat
01:20Wyjdzie noć, otwieram drzwi
01:31I Ty stoisz w nich
01:36Nieśmiała jest w Tobie światło, jest w Tobie dzień
01:43Jest pamięć moja, nie pamięć
01:48Szarony bieg, jak krótki sen
01:53Jest w Tobie światło, jest w Tobie dzień
01:59Jest w Tobie światło, jest w Tobie dzień
02:17Jest pamięć moja, nie pamięć
02:22Szarony bieg, jak krótki sen
02:27Jest w Tobie światło, jest w Tobie dzień
02:35Już teraz sam, sam, sam
02:40Tak żyję bym do całego świat
02:46Już teraz sam, sam
02:51Nie liczę sukcesu ma
02:54Nie liczę sprawę
02:59Nie liczę tylko koc anda
03:03Nie liczaj że
03:08Nie liczaj koska
03:09Nie liczę, jak wówczas
03:12Lecz Ty budzisz mnie
03:14Ty budzisz mnie
03:18ZVIRON MTV
03:20KONIEC
03:50To była Izolena, smutniejsza od łez, nie pieska jak ziemi tło.
04:02Jeszcze dziś wierny jej jest nocą mój cichy dom.
04:12To była Izolena, mądrzejsza niż ja, wielniejsza niż noce złe.
04:24Jak w sadów różowa mgła wiosną mi.
04:32Rozpiała się, lecz został dzień i coraz większy liści rzum.
04:46Gorliwe sny, garbatych drzew, wielonych mni.
04:54Im coraz krótszy będzie każdy dzień.
05:04Im coraz większy naszych dość i tłum do naszych trwi.
05:12Zastuka ktoś, to może ty.
05:18To była Izolena, smutniejsza od łez, nie pieska jak ziemi tło.
05:36Jeszcze dziś wierny jej jest nocą mój cichy dom.
05:48To była Izolena, mądrzejsza niż ja, wielniejsza niż noce złe.
05:58Jak w sadów różowa mgła wiosną mi.
06:10Rozwiała się, lecz został dzień i coraz większy liści rzum.
06:22Chodliwe sny, garbatych drzew, wielonych mni.
06:32Im coraz krótszy będzie każdy dzień.
06:38I coraz większy naszych gości tłum.
06:44Do naszych drzwi zastuka ktoś, to może ty.
06:54To była Izolda, smutniejsza od łez, niebieska jak ziemi tłum.
07:00To była Izolda, smutniejsza od łez, niebieska jak ziemi tłum.
07:06To była Izolda, smutniejsza od łez, niebieska jak ziemi tłum.
07:18Jeszcze dziś wierny jej jest nocą mój cichy dom.
07:28To była Izolda, mądrzejsza niż ja, wielniejsza od łez.
07:40Jak w sadów różowa mgła, znikła mi pośród drzew, wielkich drzew.
07:54To była Izolda, smutniejsza od łez, niebieska jak ziemi tłum.
08:10To była Izolda, smutniejsza od łez, niebieska jak ziemi tłum.
08:14.
08:19Jak co roku w KW, a gdy zaczyna się upał, słychać wielki rzum.
08:26Można spotkać go lasa, jak na plaży w Mompasa, Kolbców cały tuł.
08:33Znów się będą rozbierać, mis natura wybierać, przez wieść przebiegł dreszcz.
08:41W krzakach siedzą teksty i gryzą palce bezsilni, zaklinają deszcz.
08:48A u wyłekam tu, Bahama ma ma lód, Afryka dzika, dawno odkryta,
08:59A u wyłekam tu, Bahama ma lód, Afryka dzika, dawno odkryta,
09:14A u wyłekam tu, Biorą namiar na plaży, ci tekstyli ludziarze, chcą opalać sztrut.
09:29Jak rozpędzić dzikusy, może sadzić kaktusy, przejdzie im trepnóz.
09:37Niepotrzebny nam bubak, jak na jakichś bermudach, strach już z tobą wyjść.
09:44Robią wszystkich w bambusa, przydałby się z wamusa, choć figowy liść.
09:51A u wyłekam tu, Bahama ma lód, Afryka dzika, dawno odkryta, dawno odkryta, dawno odkryta.
10:06A u wyłekam tu, Bahama ma lód, Afryka dzika, dawno odkryta.
10:21A u wyłekam tu, Bahama ma lód, Afryka dzika, dawno odkryta, dawno odkryta, dawno odkryta.
10:36A u wyłekam tu, Bahama ma lód, Afryka dzika, dawno odkryta, dawno odkryta.
10:51To ostatnia niedziela, dzisiaj się rozstaniemy.
11:20Dzisiaj się rozejdziemy, na wieczny czas.
11:28To ostatnia niedziela, więc nie żałuj jej dla mnie.
11:37Spojrzyj czule, choć na mnie ostatni raz.
11:44Będziesz jeszcze dość z tych niedziel miała, A co ze mną będzie, któż to wie.
12:00To ostatnia niedziela, moje sylwy marzone, Szczęście me upragnione, skończyło się.
12:16Pytasz, co zrobię i dokąd pójdę, Dokąd mam iść, ja wiem.
12:26Dziś dla mnie jedno jest wyjściem, Ja nie znam innego,
12:32Tym wyjściem jest to mniejsza sten.
12:36Jedno jest ważne, masz być szczęśliwa, O mnie już nie troszcz się.
12:43Lecz zanim wszystko się skończy, Im los nas rozłączy, Tę jedną niedzielę daj mi.
12:55KONIEC
13:25Będziesz jeszcze dość z tych niedziel miała, A co ze mną będzie, któż to wie.
13:42To ostatnia niedziela, Moje sny wymarzone, Szczęście me upragnione, skończyło się.
13:59KONIEC
14:29KONIEC
14:47Ty musisz wstać, choć tu licz tak, Pod głową oboczek snu.
14:53I słów tyle znasz, Uczonych cicho przez noc, A tu dzień wstaje już kolorowo.
15:01Witaj, hej, hej!
15:04Ty musisz wstać, Choć słońce już zawiesz, A naście tak wiesz,
15:10Poranny swój szal nie rusza, Cię pójmij masz,
15:14Bo górze, krzyota się, Ptaków rzesza.
15:18Witaj, hej, hej!
15:21Zacznij od waka, Nim słońce podata, Zeskoczy jak bok po nocy cmej.
15:38Ty zasnij od waka, Ty w probu się waka, Ktoś tromi nie wyjścia, A może nie.
15:57Ty musisz wstać, Choć tu licz tak, Pod głową oboczek snu.
16:03I słów tyle znasz, Uczonych cicho przez noc, A tu dzień wstaje już kolorowo.
16:11Witaj, hej, hej, hej!
16:14Ty musisz wstać, Choć słońce już zawiesz, A naście tak wiesz,
16:20Poranny swój szal nie rusza, Cię pójmij masz, Po budzie,
16:26Zacznij od waka, Nim słońce podata, Zeskoczy jak bok po nocy cmej.
16:46Zacznij od waka, Nim słońce podata, Zacznij od waka, Nim słońce podata,
16:58Coś tromi nie wyjścia, A może nie.
17:28Zacznij od waka, Nim słońce podata, Zacznij od waka, Nim słońce podata, Zacznij od waka,
17:45zacznij od waka, Nim słońce podata, Zacznij od waka, freshmen zacznij od waka,
18:01Maternica podata, Zacznij od waka,итель mi causera alone,
18:04Pot
18:08On
18:11Dziękuje!